- Ja, syn legionisty, znalazłem się wśród partyzantów Batalionów Chłopskich - opowiadał major Mieczysław Wojtasik
- Wydaje mi się, że obecnie młodzi żołnierze nie odczuwają poczucia dumy z powodu swojej, co chciałbym podkreślić, trudnej służby. Nie znają przeszłości, są jakby bez korzeni. Czują się opuszczeni, wręcz zmuszeni do odbycia służby wojskowej. To smutne. Na szczęście, w dalszym ciągu wiele osób pobyt w wojsku poczytuje sobie za honor - mówił ksiądz pułkownik Adam Studziński podczas uroczystości związanych z obchodami Święta Wojska Polskiego.
Major Stanisław Strzelecki w wojsku był od 1945 do 1951 roku. Potem z powodu "przykrych kolei losu" został z armii usunięty. - Nie straciłem jednak kontaktu z żołnierzami, przez lata pracowała w Związku Inwalidów Wojennych, teraz jestem nawet członkiem jego zarządu. Z życia jestem zadowolony, nie mogę narzekać - stwierdzał. Major Mieczysław Wojtasik w czasie wojny był żołnierzem Armii Ludowej, wcześniej Batalionów Chłopskich. - To nie ideologia decydowała o tym, w jakich szeregach się człowiek znalazł. We wsi, w której mieszkałem, w powiecie pińczowskim, nie było Armii Krajowej. Ja, syn legionisty, znalazłem się wśród partyzantów batalionów - _opowiadał major Wojtasik. - Najważniejsza była walka o Ojczyznę. Jeśli ktoś na nią napadł, naszym obowiązkiem było jej bronić. Wpajał mi to zarówno mój ojciec, jak i nauczyciel w szkole oraz ksiądz na religii _- wspominał.
W uroczystościach Święta Wojska Polskiego w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym uczestniczyli weterani, kombatanci, kadra zawodowa, a także m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich oraz inni zaproszeni goście.
(KRM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?