Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Janina Kraupe-Świderska. Wielka dama krakowskiej awangardy

Łukasz Gazur
Janina Kraupe-Świderska odeszła w wieku 95 lat
Janina Kraupe-Świderska odeszła w wieku 95 lat fot. Andrzej Banaś
Bez niej trudno wyobrazić sobie pejzaż polskiej sztuki współczesnej, choć od wczoraj mówić o niej będziemy w czasie przeszłym dokonanym. Nie żyje malarka Janina Kraupe-Świderska. Miała 95 lat.

Już od dziecka wiedziała, że chce być artystką. Na Wydział Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie trafiła tuż przed wybuchem II wojny światowej. Po 1939 roku brała udział w działalności konspiracyjnego teatru Tadeusza Kantora. Ta przyjaźń przetrwała aż do śmierci artysty. Po wojnie dokończyła naukę na krakowskiej ASP pod okiem Eugeniusza Eibischa i Wacława Taranczewskiego. Potem została wykładowczynią macierzystej uczelni.

Była członkinią słynnej Grupy Krakowskiej (m.in. z Tadeuszem Kantorem, Jonaszem Sternem, Marią Jaremą, Jerzym Beresiem), fenomenu artystycznego okresu powojennego. Ale pozostawała wciąż artystką osobną. -Trochę odeszłam, bo miałam inspiracje inne niż koledzy. Patrzono na mnie jak na coś bardzo odległego, leżącego daleko od panującego wówczas racjonalizmu - mówiła w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego”.

- Na sztukę trzeba mieć dużo czasu. Mój mąż, Jan Świderski, też artysta, uwielbiał spotkania w Domu Plastyków, gdzie przy wódce toczyły się gorące rozmowy. Ja prowadziłam życie z dala od tego wszystkiego - dodawała.

W swej twórczości często inspirowała się filozofią Dalekiego Wschodu. Powtarzała, że chce uchwycić to, co nieuchwytne. Stąd jej ciągoty ku metafizyce, ale i muzyce, która szczególnie ją inspirowała. To dlatego często zestawy tajemniczych znaków w jej pracach przypominały zapisy nutowe.

Była jak jej własne obrazy - zawieszona między światami. Samotnica uwielbiająca ludzi. Wyemancypowana kobieta, ale nie feministka, malarka skrupulatnie obserwująca świat, ale sięgająca po język abstrakcji.

Była blisko poezji sztuki, lecz daleko od prozy życia. - Przez wiele lat zajmowałam się sztuką, nie mogłam zajmować się gospodarstwem domowym. Nie miałam do tego przygotowania. Urodziłam się w domu, w którym do kuchni nawet nie wchodziłam. Obserwowałam siebie samą przez wiele lat i zastanawiałam się, co się ze mną dzieje - ja nawet chleba nie potrafiłam odpowiednio położyć. Zawsze kładłam go spodem do góry. Tak bardzo codzienne sprawy mnie nie zajmowały. Miałam odwrócenie relacji w życiu praktycznym. Przez lata nie wiedziałam, gdzie kupuje się zapałki, mimo że były niezbędne w moim życiu, bo paliłam papierosy. Od razu było zapowiedziane, że ja się na tradycyjną żonę nie nadaję - mówiła na łamach „Dziennika Polskiego”.

Ale potrafiła cieszyć się życiem. Zwierzała mi się w wywiadzie, że uwielbia latanie samolotem, bo ono daje poczucie uwolnienia. Lubiła podróże. Podobno nawet nie odebrała przyznanego jej wysokiego odznaczenia, bo w tym czasie postanowiła pojeździć na wielbłądzie w Tunezji - a miała już wtedy ponad 80 lat. W młodości uprawiała sport, dopiero w latach 50., po śmierci ojca, zwróciła się w stronę „tego, co niewidzialne”.

Ci, którzy mieli przyjemność ją spotkać, wiedzieli o jej skłonności do horoskopów. Lubiła je przygotowywać - często też w wersji malarskiej. Mówiła, że to dlatego, iż oddają charakter i kierunek rozwoju danej osoby.

- Czasem taka wiedza przychodzi do mnie przez sen. Gdy byłam dzieckiem, przyśnił mi się wypadek matki. Później, gdy miała operację w czasie okupacji, śniło mi się, że tę operację sama przechodzę. Zdarza się to też na jawie, podczas pracy, gdy zanurzam się w innym świecie. Kiedyś podczas malowania portretu zobaczyłam, że ta osoba za jakiś czas usłyszy straszną diagnozę. Przerwałam. Nie skończyłam portretu - opowiadała.

Teraz pewnie trafi do krainy tego, co niewidzialne...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski