Nie żyje wirtuoz gitary - Paco de Lucia

Naprawdę nazywał się Francisco Sanchez Gomez. Pochodził z andaluzyjskiej rodziny, która miała głębokie tradycje muzyczne. Jego pierwszymi nauczycielami byli ojciec i starszy brat. Dlatego już w wieku pięciu lat otrzymał od nich w prezencie gitarę, na której zaczął się uczyć gry w stylu flamenco.

Publicznie zadebiutował występem w Radio Algeciras w 1958 roku. Na potrzeby artystyczne przyjął pseudonim Paco de Lucia, zaczerpnięty od imienia swej ukochanej matki - Lucíi Gómez. Pięć lat później po raz pierwszy wyruszył za granicę, akompaniując grupie tancerzy, z którą wspólnie występował z powodzeniem przez trzy kolejne sezony. Po powrocie do Hiszpanii przeprowadził się wraz z rodziną do Madrytu i tam nagrał debiutancki album solowy - "La fabulosa guitarra de Paco de Lucia".

Najbardziej owocny rozdział w jego karierze rozpoczął się w 1969 roku, kiedy podjął śmiałą decyzję o stworzeniu własnego stylu. Bazując na tradycji flamenco, zaadaptował do niej elementy innych gatunków - przede wszystkim jazzu, ale też folkloru z innych stron świata.

To otworzyło mu drogę na światowe sceny. 5 grudnia 1980 doszło do głośnego koncertu w piątkowy wieczór w San Francisco. Trzej wirtuozi akustycznej gitary - John McLaughlin, Al Di Meola i Paco de Lucia - zagrali przed dziesięciotysięczną publicznością i od tamtego momentu ich nazwiska poznał cały świat. Płyta "Friday Night in San Francisco" odniosła ogromny sukces i została sprzedana w liczbie 1,5 mln egzemplarzy. Współpraca tria została ukoronowana dwoma następnymi albumami - "Castro Marin" i "Passion, Grace and Fire".

Po tych sukcesach Paco de Lucia zaczął tworzyć muzykę do filmów (choćby "Carmen" Carlosa Saury). Podjął również współpracę ze słynnym jazzowym pianistą - Chickiem Coreą. W 2004 De Lucia otrzymał nagrodę księcia Asturii w dziedzinie sztuki, najważniejsze trofeum tego rodzaju w Hiszpanii. Kilkakrotnie występował w Polsce.

Był żonaty, pozostawił trójkę dzieci.