Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne listy

Monika Komaniecka
Koperta listu Dawida Kuczyńskiego do ambasady Wielkiej Brytanii
Koperta listu Dawida Kuczyńskiego do ambasady Wielkiej Brytanii Fot. ze zbiorów IPN
Emigracja z PRL * Ludzie chcący wyjechać z komunistycznej Polski prosili o pomoc zachodnich dyplomatów * Bezpieka przechwytywała korespondencję i zakładała nadawcom sprawy o szpiegostwo

Brak możliwości swobodnej emigracji w PRL powodował, że wiele osób decydowało się opuścić kraj w sposób nielegalny. Jednym ze sposobów było zwrócenie się o pomoc do przedstawicielstw krajów zachodnich w Polsce. Gra toczyła się o lepsze życie, a kartą przetargową często były różnego rodzaju informacje.

Ambasady krajów zachodnich w Polsce zasypywane były listami, w których nadawcy oferowali podjęcie współpracy czy przekazanie informacji w zamian za umożliwienie wyjazdu do krajów zachodnich. Standardowa kontrola korespondencji, którą SB obejmowała adresy placówek dyplomatycznych i miejsc zamieszkania dyplomatów, przynosiła niesamowite efekty. W ramach działań prewencyjnych bezpieka przechwytywała listy i była w stanie przeciwdziałać próbom nawiązania kontaktu z zachodnimi służbami.

Jedną z metod było tzw. pozorowanie polegające na tym, że funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa PRL podawali się za pracowników dyplomatycznych obcego państwa. Jej głównym celem było zdobycie informacji, a uzyskane w ten sposób materiały (np. nagranie na taśmie magnetofonowej, przekazane dokumenty) stawały się dowodem w sprawie sądowej. W takich przypadkach SB dokonywała legalizacji, czyli przekształcenia informacji uzyskanych drogą operacyjną w materiały uzyskane w ramach działań procesowych.

Na radarze bezpieki
Krakowska bezpieka odniosła w tym zakresie kilka znaczących sukcesów. W lutym 1961 r. Biu- ro „W” w Warszawie przejęło list zawierający tajnopis sporządzony kwasem cytrynowym, w którym autor oferował usługi wywiadowcze. Jego nadawcą był Jan Gajda z Wolbromia, a adresatem David Taylor w Kensington w Wielkiej Brytanii. Wydział II w Krakowie założył sprawę operacyjnego sprawdzenia o kryptonimie „Radar”, którą nadzorował Departament II – czyli centrala SB w Warszawie.

13 maja 1961 r. SB wysłała na adres Gajdy list zawierający na kopercie stemple poczty brytyjskiej. Zaproponowano mu spotkanie w Hotelu Francuskim w Krakowie, na które miał się udać funkcjonariusz Mrozikiewicz. 15 czerwca 1961 r. na terenie Krakowa dokonano „pozoracji”, podstawiając Gajdzie pracownika Departamentu I „Maliszewskiego” jako wysłannika brytyjskiej służby dyplomatycznej. Podczas rozmowy Gajda wyraził chęć podjęcia współpracy z wywiadem brytyjskim w zamian za wynagrodzenie.

Dalsze postępowanie Gajdy wywołało w bezpiece pewną konsternację. W sierpniu 1961 r. powiadomił on SB, że nawiązał kontakt z obcym wywiadem, i zaproponował występowanie w roli podwójnego agenta. SB odrzuciła tę deklarację i ostrzegła go przed konsekwencjami jego postępowania. Już 19 czerwca wiceprokurator wojewódzki Stanisław Bartkowski wszczął w sprawie śledztwo i dalsze jego prowadzenie zlecił Wydziałowi Śledczemu SB KW MO w Krakowie. W toku śledztwa otrzymano z Laboratorium Kryminalistycznego KW MO w Krakowie ekspertyzę potwierdzającą, że pismo w liście i tajnopisie oraz na kopercie zostało wykonane przez Jana Gajdę. Na mocy postanowienia prokuratury o zajęciu jego korespondencji wychodzącej i przychodzącej od sierpnia kierowano ją do Wydziału Śledczego.

18 września 1961 r. o godz. 20 Jan Gajda został aresztowany pod zarzutem nawiązania kontaktów korespondencyjnych z obcokrajowcami ogłaszającymi się w miesięczniku młodzieżowym „Radar”. „W sprawie sądowej Jana Gajdy Wydział Śledczy zastosował legalizację działań operacyjnych, dołączając do akt sprawy notatkę służbową uzasadniającą konieczność dokonania pozoracji dla sprawdzenia faktycznej działalności Gajdy, (…)stenogram rozmowy z Gajdą z podaniem na wstępie, że pracownik SB występuje pod nazwiskiem Maliszewski, uwierzytelniony pieczęcią okrągłą Komendy Wojewódzkiej.

Zatrzymany list oraz stenogram z rozmowy będą stanowiły dowody usiłowania przez Gajdę wejścia w kontakt z obcym wywiadem oraz wykazanie, że spotkanie nasze z Gajdą było wynikiem podjęcia przez niego czynności przygotowawczych do zarzucanego mu przestępstwa”.

W „Dzienniku Polskim” z 6 lutego 1962 r. znalazła się adnotacja, że kandydat na szpiega, ujęty i zasądzony, został skazany na cztery lata więzienia i utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na dwa lata.

Sprawa „RAF”
W listopadzie 1971 r. Wydział II w Krakowie założył sprawę operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „RAF”. Podstawą jej rozpoczęcia był przejęty przez Biuro „W” list Tadeusza Dawida Kuczyńskiego do ambasady Wielkiej Brytanii, w którym chciał nawiązać kontakt z osobą zajmującą się sprawami wojskowymi w ambasadzie. W zamian za umożliwienie wyjazdu do Anglii proponował przekazanie materiałów wojskowych.
10 listopada 1971 r. SB zorganizowała operację specjalną, w której wzięli udział przybyli do Krakowa dwaj funkcjonariusze MSW, udający pracowników attachatu wojskowego Wielkiej Brytanii w Warszawie. Kontakt z Kuczyńskim nawiązał jeden z nich–udał się o godz. 15.30 do mieszkania Kuczyńskiego i przedstawił się jako pracownik brytyjskiej służby dyplomatycznej. Po krótkiej rozmowie ustalili oni, że spotkają się za godzinę na parkingu przy sklepie przy ul. Łąkowej, gdzie na Kuczyńskiego miał czekać samochód koloru złotego.

Kuczyński przyszedł na spotkanie i funkcjonariusze wraz z nim odjechali w rejon ul. Mydlnickiej. Przekazał on informacje dotyczące swojej służby wojskowej w latach 1969–1971 w Jednostce Wojskowej 3596 w Lęborku, zapisując je w dostarczonym mu notesie. Ponadto na mapie naniósł rejony dyslokacji JW Batalionu Saperów w Lęborku. Rozmowa była nagrywana na magnetofonie „UHER”. Całą akcję obserwowała grupa funkcjonariuszy Wydziału „B”, która powiadomiła pracowników Wydziału II o zakończeniu spotkania. Po opuszczeniu samochodu Tadeusz Dawid Kuczyński został zatrzymany przez trzech funkcjonariuszy z Wydziału II z Krakowa i przekazany Wydziałowi Śledczemu.

W komunikatach z obserwacji Wydziału „B” cała operacja miała następujący przebieg: „Do g. 10 nie wychodził z mieszkania i obserwację przerwano. Wznowiono o g. 15 i stwierdzono, że o g. 15.30 do figuranta wszedł osobnik znany pracownikom Wydziału II i przebywał 10 minut, a następnie poszedł w kierunku domu handlowego „Hermes”.

O g. 16.20 figurant wyszedł z miejsca zamieszkania ubrany w granatową kurtkę, ciemne spodnie i czarne buty i poszedł w kierunku domu handlowego. W połowie drogi spotkał się z tym mężczyzną i poszli razem pod dom handlowy „Hermes”, gdzie wsiedli do samochodu marki Opel nr rej. WZ-1283, w którym siedziało dwóch mężczyzn, i odjechali ulicami Krakowa do Cichego Kącika, wjeżdżając na polną drogę między działkami. Przy jednym z drzew zatrzymali się, zgasili światła i tak prowadzili rozmowę do g. 20.50.

O tej godzinie samochód, w którym siedział figurant, zapalił światła i odjechali w kierunku Cichego Kącika. Po ujechaniu 100 metrów zatrzymali samochód, z którego wysiadł „Koral”, a samochód odjechał w kierunku hotelu Cracovia. Figurant po przejściu 10 m został zatrzymany przez pracowników Wydziału II i samochodem marki Wołga odjechali do KW MO. Zgodnie z zadaniem – obserwację zakończono”.

Prokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Krakowie wszczął śledztwo i przedstawił Kuczyńskiemu zarzut o przekazanie przedstawicielowi ambasady Wielkiej Brytanii wiadomości stanowiących tajemnicę państwową. Oskarżony przyznał się do winy, został tymczasowo aresztowany. 4 lutego 1972 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie skazał Tadeusza Dawida Kuczyńskiego na sześć lat pozbawienia wolności, w tym pięć lat pozbawienia praw publicznych.

Zakaz swobodnego opuszczania kraju był jednym (jakkolwiek nie jedynym) z głównych motywów postępowania osób, które deklarowały chęć nawiązania współpracy z państwami zachodnimi. Byli tzw. oferentami, czyli sami inicjowali kontakt z obcymi służbami. Osoby, które nie wykazały ostrożności w tym zakresie, narażały się na wykrycie przez bezpiekę. Konsekwencje tych działań były dość poważne – aresztowanie i wytoczenie sprawy sądowej. Zalegalizowany list stawał się ważnym dowodem obciążającym w sprawie sądowej.

***

historyk, pracownik Oddziału IPN w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski