Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech MOC(AK) będzie z Tobą, czyli jeszcze o strajku artystów

Redakcja
Pomysł strajku w obronie artystów od początku wywoływał mieszane uczucia. Wszyscy, którzy mają choć blade pojęcie o sytuacji artystów, wiedzą, jak bardzo kryzys odbił się na ich kieszeni.

Łukasz Gazur: RZUT OKA NA TAŚMĘ

Trudno się więc dziwić, że Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej nawołuje do strajku, by zmusić rząd do rozmów o ubezpieczeniach, prawach socjalnych, utrzymaniu 50-procentowego kosztu uzyskania przychodu (dodajmy, że ustawa przewiduje zniesienie go tylko dla osób przekraczających drugi próg podatkowy, więc dość zamożnych). Ale propozycja, by miniony czwartek stał się „dniem bez sztuki”, a przychodzących do galerii i muzeów witały zamknięte drzwi i plakaty informujące o proteście, wielu wydawała się zbyt daleko idąca. Uderzyła w tych, których jeszcze sztuka w ogóle obchodzi, a nie w urzędników i polityków, z których wielu bywa w muzeach sztuki współczesnej tylko przy okazji – nie, nie wernisaży, ale kampanii wyborczej. Dlaczego karać tych, którzy chcą jeszcze dzieła artystów oglądać? Dobrego wytłumaczenia nikt nie podał.

Jedni protestowali, inni nie. Jeszcze inni solidaryzowali się z protestem, ale drzwi nie zamknęli. Tak postąpiły m.in. Muzeum Narodowe w Krakowie i krakowskie Muzeum Sztuki Współczesnej. Na swoim profilu facebookowym organizatorzy strajku wezwali do bojkotu MOCAK-u: „Organizatorzy STRAJKU ARTYSTÓW wyrażają głęboki żal, że do strajku nie przyłączył się krakowski MOCAK. Co więcej, dyrektorka tego Muzeum, Maria Anna Potocka nie wykazała się nawet na tyle dobrą wolą, by zapoznać się z materiałami strajkowymi i stanowiskiem Forum”, kończąc stwierdzeniem: „WZYWAMY DO JEDNODNIOWEGO BOJKOTU MOCAKU!”.

Dlaczego tylko tej instytucji, skoro tą drogą poszło wielu – nikt nie odpowiedział. A niesmak – jak w dowcipie – pozostał: słuszne w wielu punktach postulaty przykryły dyskusje o tym, kto jest „po złej stronie mocy”. Dlaczego „solidaryzowanie się” w jednym wypadku wystarcza, w innym nie? Niektóre instytucje zamknęły się dosłownie na godzinę, inne i tak nie miały ekspozycji, więc ich strajk pozostał niezauważony. Czyli gra symboli okazała się ważniejsza niż fakty. A może lepiej było otworzyć w tym dniu drzwi szeroko, by ściągnąć jak najwięcej zwiedzających, rozdawać ulotki, pokazywać plakaty, tłumaczyć postulaty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski