Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieczyszczony komin jest śmiertelnie groźny

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Tak pali się sadza w kominie
Tak pali się sadza w kominie fot. KP PSP w Myślenicach
Już ponad 20 razy w tym sezonie grzewczym strażacy wyjeżdżali do pożarów sadz w kominach. Apelują i przypominają o czyszczeniu ich.

Pożar sadzy może się zakończyć w najlepszym przypadku uszkodzeniem komina, a nawet (i to często) rozprzestrzenieniem się ognia i pożarem domu. Nie mówiąc już o tym, że istnieje w takich przypadkach ryzyko zatrucia się dymem.

W całym 2016 roku strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Myślenicach mieli 60 wezwań do pożarów sadzy w kominie.

- Pierwsze wezwanie w tym sezonie grzewczym było 17 października. Od tego dnia nie ma tygodnia, żebyśmy nie byli wzywani do takich zdarzeń - mówi asp. sztab. Marian Rokosz, zastępca dowódcy JRG.

Podstawowe narzędzia strażaków przy takich pożarach to specjalne sito kominowe (zakłada się na komin, aby powstrzymać wydobywanie i rozprzestrzenianie się iskier), kule na łańcuchu i szczotki (jakich używają kominiarze) oraz kamera termowizyjna, którą na koniec sprawdza się czy ogień został całkiem wygaszony.

Po zakończonej akcji, właściciel domu zostaje pouczony, że nie może używać pieca i komina do czasu, aż kominiarz dokona jego przeglądu.

Strażacy przestrzegają przed samodzielnymi próbami gaszenia pożaru sadzy w kominie, a zwłaszcza przed wlewaniem do pieca wody i polewanie, w celu schłodzenia, rozgrzanych od pożaru ścian. - To może prowadzić do popękania ścian i naruszenie konstrukcji komina - przestrzega asp. sztab. Marian Rokosz. - To co należy na pewno zrobić przed wezwaniem straży, to zamknąć dopływ powietrza do paleniska i jeśli się da, wygasić piec.

Prawo budowlane mówi o obowiązkowym - raz do roku - przeglądzie przewodów kominowych (wszystkich, włącznie z wentylacyjnymi) w budynkach mieszkalnych. Przepisy przeciwpożarowe zalecają natomiast kontrole przewodów dymowych i spalinowych w domach opalanych paliwem stałym raz na kwartał.

Kominiarze, z którymi rozmawialiśmy, mówią , że przepisy te przez większość właścicieli (zwłaszcza domów jednorodzinnych) są bagatelizowane. Doroczne przeglądy są rzadkością, a tylko trochę lepiej jest jeśli chodzi o czyszczenie kominów.

- Dane ze straży odnośnie liczby pożarów sadz w kominach mówią same za siebie - stwierdza Władysław Bartosz, mistrz kominiarski z Sułkowic. - Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku sam wyczyściłem niespełna 500 kominów. Na terenie, który obsługuję, jest około 12 tys. budynków. Kiedyś każdy był sprawdzany cztery razy w roku i było to egzekwowane. A teraz? 500 kominów przez cały rok. Widać, że przepisy są martwe. Tylko firmy ubezpieczeniowe, kiedy powstają szkody, żądają poświadczenia, że kominy były czyszczone przez uprawnionego do tego kominiarza.

Kolejny apel dotyczy tlenku węgla, który też zbiera tragiczne żniwo w okresie grzewczym. W 2016 roku strażacy z Myślenic podejmowali 38 interwencji z tym związanych. Dlatego przypominają, że tlenek węgla nie bez powodu nazywany jest cichym zabójcą.

- Jest bezbarwny i bezwonny. Dlatego jeśli nagle, bez wyraźnego powodu, zaczyna nas boleć głowa, powinno to być ostrzeżeniem. Jeśli potem zasłabniemy, może być za późno na wezwanie pomocy - mówi asp. sztab. Marian Rokosz.

Pierwsza czynność, jaką się zaleca to otworzenie okien i przewietrzenie mieszkania. Warto też kupić specjalną czujkę ostrzegającą o obecności tlenku węgla w pomieszczeniu.

- To na pewno dobry pomysł, ale przestrzegałbym przed kupowaniem z niepewnego źródła. Wiem, że do mieszkańców Sułkowic dzwoniono z takimi ofertami za 150 zł. Jeśli miałbym coś radzić to radziłbym nie kupować „kota w worku”. Lepiej wybrać się do sklepu, gdzie można zobaczyć sprzęt i zasięgnąć informacji u sprzedawcy. Moim zdaniem, ceny naprawdę dobrych czujek zaczynają się od 200 zł - mówi Władysław Bartosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski