18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedokończony obraz

Redakcja
Obok sarkofagu, gdzie spocznie trumna błogosławionej Karoliny, po przeciwległej stronie, na ceglanej ścianie, zawisną metalowe tabliczki z nazwiskami ofiar przemocy

WIESŁAW ZIOBRO

WIESŁAW ZIOBRO

Obok sarkofagu, gdzie spocznie trumna błogosławionej Karoliny, po przeciwległej

stronie, na ceglanej ścianie, zawisną metalowe tabliczki z nazwiskami ofiar przemocy

   To była - i ciągle jeszcze jest - jedna z największych zagadek kryminalnych Tarnowa i okolic ostatnich dziesięcioleci. Czy zostanie kiedykolwiek wyjaśniona do końca? Dwie główne jej postacie, Iwona Sz. i Urszula C. - osiemnastoletnie dziewczyny z okolic Wojnicza i Tarnowa - nigdy nie pomogą w jej wyjaśnieniu, gdyż są ofiarami. Nie żyją.
   Zwłoki pierwszej, przykryte gałęziami i liśćmi, znaleziono 200 metrów od jej domu, zwłoki drugiej - kilka miesięcy później - w wersalce, w mieszkaniu na obrzeżach Tarnowa. Na tym nie koniec. Młody mężczyzna, który rzucił się pod pociąg w Woli Rzędzińskiej, na chwilę przed śmiercią zadzwonił do swojej matki i wyznał, że zabił jedną z dziewczyn.
   Śledztwo trwało od lutego 2002 r., od chwili, gdy nagle i jednocześnie zaginęły dwie dziewczyny. Na początku nikt nie przypuszczał, że obydwie stracą życie. Po ponad dwóch latach sprawa wprawdzie znalazła finał w sądzie, lecz nad wieloma jej wątkami wciąż unosi się mroczna tajemnica.
   Rodzice jednej z zamordowanych dziewczyn, Iwony Sz., byłej uczennicy Liceum Plastycznego w Tarnowie, dowiedziawszy się o inicjatywie księdza Zbigniewa Szostaka, proboszcza z Zabawy, postanowili zareagować. Napisali do niego list: My, rodzice Iwonki, bardzo chcielibyśmy, aby nasza córka została upamiętniona na tablicy męczenników w waszym kościele w Zabawie, obok błogosławionej Karoliny. (...) Córka była bardzo dobrym dzieckiem, miała niezwykły talent malarski. Pięknie malowała, zostawiła wiele obrazów namalowanych i nieskończonych. (...) My byliśmy już wcześniej u was w kościele prosząc Błogosławioną Karolinę Kózkównę, aby pomogła w ujawnieniu sprawców morderstwa córki i aby cała sprawa ujrzała światło dzienne, gdyż mało brakowało i zostałaby ona umorzona przez prokuraturę. W tej chwili jesteśmy pewni, że bł. Karolina nam pomogła...

Specjalna księga

   Zabawa. Niewielka wioska położona w malowniczej dolinie Dunajca, przy drodze z Tarnowa do Szczurowej. Miejscowość dobrze znana pielgrzymom. W pobliżu, w Wał Rudzie, znajduje się rodzinny dom Karoliny Kózki, 16-letniej dziewczyny, zabitej szablą w listopadzie 1914 r. przez rosyjskiego żołnierza, który usiłował ją zgwałcić. Po jej śmierci zaczął się szerzyć kult skromnej, wiejskiej dziewczyny, która - jak określają wyznawcy jej kultu - stoczyła heroiczną walkę w obronie swojej czystości; w czerwcu 1987 r. papież Jan Paweł II, podczas uroczystej mszy na tarnowskich "Falklandach", ogłosił nadanie Karolinie Kózkównie tytułu błogosławionej.
   Dziś w Zabawie pokaźny kościół, wybudowany około 100 lat temu z czerwonej cegły, stanowi sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny; w środku znajduje się trumna błogosławionej, która już wkrótce trafi do urządzanej Kaplicy Męczenników XX wieku i Ofiar Przemocy.
   - W ciągu roku na świecie wskutek przemocy ginie 160 tys. osób - mówi ks. Szostak, inicjator przedsięwzięcia. - W całym dwudziestym wieku było ich więcej niż we wszystkich dziewiętnastu stuleciach chrześcijaństwa. Śmierć bliskiej osoby zawsze jest tragedią dla jej rodziny, ale śmierć dziecka jest tragedią największą. Kaplicę urządzamy z myślą o rodzinach ofiar przemocy, które przeżywają cierpienie, chcemy zjednoczyć ludzi, których to cierpienie ma szansę połączyć.
   Ksiądz Szostak wyjaśnia, że inicjatywa zrodziła się nieprzypadkowo w sanktuarium bł. Karoliny, gdyż - jego zdaniem - z pewnością bliscy Karoliny przeżywali po jej utracie podobną rozpacz do tej, jaką przeżywają wszyscy, którzy tracą dziecko.
   - W całej sprawie chodzi o trzy rzeczy: o pamięć o tych, którzy w brutalny sposób zostali pozbawieni życia, modlitwę i wsparcie dla ich rodzin i przyjaciół.
   W Zabawie powstaje specjalna księga, w której umieszcza się zgłoszenia rodzin ofiar zabójstw. Rodziny opisują historie swoich bliskich, którzy zostali zamordowani, piszą o swoim cierpieniu, przebaczaniu i poszukiwaniu nadziei.

Pięćdziesiąt siedem ran

   Listy nadchodzą z całego kraju. Napisali między innymi Aniela i Bronisław K. z Radostyni na Opolszczyźnie, rodzice zamordowanego w 1999 r. syna Rafała, lat 19. Rafał, który miał odebrać nagrodę za dobrą naukę w liceum ekonomicznym, zginął po maturze w czasie dyskoteki. Nietrzeźwi kolega i koleżanka przejechali po nim samochodem, ciągnąc go jeszcze po drodze 50 metrów.
   Napisali rodzice Konrada D. z Wrocławia. Piętnastoletniego syna powieszono w bramie 11-piętrowego wieżowca, zimą 1999 r. Chłopiec zginął, gdyż pożyczył pewną ilość pieniędzy, których potem nie potrafił zwrócić. Rodzice nic nie wiedzieli o kłopotach syna. W liście podkreślają: Bardzo nam go brakuje, tęsknimy za nim. Pięcioosobowa rodzina legła w gruzach, każdy z nas jest teraz innym człowiekiem.
   Rodzice innego piętnastolatka, Michała S. z Gliwic, informują, że w maju 2000 r. syn został zwabiony przez znajomych w wieku 15 i 20 lat na teren poligonu. Mieli pokazać Michałowi granaty. Tam doszło do okrutnego zabójstwa. Sprawcy posługiwali się nożami; później wyszło na jaw, iż idąc na poligon zabrali ze sobą cztery noże i linę z zawiązaną pętlą szubieniczą. Chłopcu zadali 57 ran kłutych, w tym 14 w szyję. Zwłok zamordowanego poszukiwano trzy tygodnie. Proces w tej sprawie ciągnie się od 2001 r. Motywy zabójstwa są mgliste, wspomina się o tym, że oskarżeni interesowali się satanizmem. Matka i ojciec pragną, by w Kaplicy Męczenników XX wieku i Ofiar Przemocy znalazło się również imię naszego syna, obok wielu innych, którym Bóg otworzył niebo przez współudział w męce Jezusa.
   Do parafii Trójcy Przenajświętszej w Zabawie dotarł list również z Karniewa, z Mazowsza. Autorka jest matką nieżyjących synów Jacka i Dariusza P. (mieli 25 i 26 lat). Synów utraciła w 2001 r. Najpierw Darek poniósł śmierć w wypadku, później Jacek został zamordowany. Przed lokalem dyskoteki Jacka, który akurat tamtędy przechodził, dopadła grupa bandytów uzbrojonych w kije bejsbolowe. Zakatowali go, bo podobno chcieli się na kimś wyżyć. Matka wyznaje: Ten ból jest nie do zniesienia, nikt nie zrozumie tego, jeśli nie przeszedł takiego cierpienia.
   Barbara Pietkiewicz w artykule "Jak trawa" (Polityka nr 15/2001): Najpierw jest szok. Rodzice zamordowanych dzieci mówili mi, że kiedy dowiedzieli się o śmierci dziecka, czuli jakby ktoś walnął ich w czaszkę młotem. Stupor, słup. Adrenalina rozchodzi się po całym ciele. Bywa, że organizm wyzbywa się zbędnych substancji, następują wymioty, defekacja, oddawanie moczu, wzmaga się bicie serca i rytm oddychania - opisuje reakcję człowieka na przerastający go stres Mariene A. Young. A potem jest już tylko wyczerpanie, zapaść, omdlenie. Umysł wtóruje ciału w rozpadzie.
   - Ludzie, tak strasznie doświadczeni, być może znajdą w naszym sanktuarium pocieszenie i nadzieję - mówi ks. Szostak. - Może uwierzą, że nagłe odejście najbliższej osoby jest przejściem do innego życia. Dobro nie może zostać uśmiercone, ani miłość. One nadal promieniują, żadne morderstwo nie może ich ostatecznie pokonać, nie dadzą się zamknąć w żadnym grobie. Dobrym przykładem na to jest męczeńska śmierć błogosławionej Karoliny, która w wymiarze religijnym ma swój sens. Nikt wcześniej nie podejrzewał, jakie znaczenie może mieć jej męczeństwo w przyszłości. Dziś błogosławiona Karolina jest wsparciem dla wielu wiernych. W tym roku w progach naszego sanktuarium gościli pielgrzymi w liczbie ponad 50 tysięcy.

Głośne zbrodnie

   Księdza Szostaka porażają doniesienia mediów o szerzących się w Polsce aktach przemocy. Wrażenie robią wyczyny osiedlowych bandytów, podszywających się pod kibiców piłkarskich, którzy biją się między sobą, a coraz częściej także zabijają.
   - Słyszę, co się dzieje przykładowo na osiedlach nowohuckich i śląskich. Straszne. Wydaje się, że oprócz wielu bardzo ważnych przyczyn takiego stanu rzeczy, wpływ na sytuację ma nowy model wychowania, lansowany w niektórych mediach, polegający na zupełnym tzw. luzie. Dla młodych ludzi dzisiaj nikt nie jest autorytetem: ani rodzice, ani nauczyciele, ani ksiądz. Nikt.
   Proboszcz prowadzi do tego miejsca w kościele, w którym powstaje kaplica. Na razie trwają prace budowlane. Obok sarkofagu, gdzie spocznie trumna błogosławionej Karoliny Kózkówny, po przeciwległej stronie, na ceglanej ścianie, zawisną metalowe tabliczki z nazwiskami osób - ofiar przemocy. Dziś byłoby ich około 30. Tyle dotychczas przyszło zgłoszeń z różnych miejsc w Polsce, z prośbą o umieszczenie czyjegoś nazwiska na tabliczce w kaplicy. Kaplica zostanie otwarta w listopadzie, w 90. rocznicę śmierci Karoliny Kózkówny.
   - Zależy nam na tym, by znalazły się również nazwiska ofiar głośnych na cały kraj zbrodni, które wstrząsnęły opinią publiczną, ale sami nie chcemy zwracać się w tej sprawie do rodzin zamordowanych. Oczekujemy odzewu z ich strony - oznajmia ks. Szostak.
   Inicjatorzy ustalili, że wiekiem granicznym ofiar będą 33 lata, czyli tyle, ile miał Jezus Chrystus.

Pomoc dla kata

   Proboszcz z Zabawy liczy na to, że inicjatywa przybierze znacznie szerszy kontekst. Prowadzi do stojącego obok plebanii dużego budynku gospodarczego, który w środku zaadaptowany został na wiele celów. Ksiądz wyobraża sobie, że rodziny ofiar przemocy regularnie przyjeżdżałyby w przyszłości do Zabawy, by spotkać się razem, pomodlić, porozmawiać, a także sobie pomóc.
   - Warunki do spotkań są - dodaje ks. Szostak, oprowadzając po obszernym wnętrzu dawnej stodoły. - Zastanawiamy się, czy na spotkania, które będą miały charakter nie tylko religijny, nie zapraszać na przykład psychologów - terapeutów. Z listów, które przychodzą do naszej parafii, wyraźnie wynika, że wsparcie także ze strony specjalistów byłoby bardzo pożądane. Może w wyniku tych spotkań narodzi się nowy ruch?
   Krzysztof Orszagh, prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej, mówi, że rodziny osób, które straciły życie w wyniku zabójstwa, dotknięte przeżyciem traumatycznym, niejednokrotnie poszukują pomocy. Chodzi zwłaszcza o tych, których nie stać na prywatną pomoc psychologiczną czy psychiatryczną, w sytuacji, gdy specjaliści w publicznej służbie zdrowia są trudno dostępni.
   - Jako stowarzyszenie takiej pomocy udzielamy, lecz tylko w Warszawie i czasem w Szczecinie, na więcej nie stać nas finansowo - informuje prezes Orszagh. - W ciągu roku odnotowujemy od kilku do kilkunastu przypadków. Ludzie ci, tracąc swoich najbliższych, dotknięci są traumą do tego stopnia, że nie umieją normalnie funkcjonować w życiu. Osoby takie oddziałują na innych członków rodziny, także na współpracowników w pracy. Rodziny zamordowanych również są ofiarami przestępstw, bo pojęcie ofiary jest dosyć szerokie i nie dotyczy tylko tych, którzy bezpośrednio zetknęli się z przestępstwem. W Polsce niezbędna byłaby specjalistyczna pomoc dla tych rodzin na znacznie większą skalę. Tymczasem jest tak, że w razie potrzeby ową pomoc otrzymują przestępcy, na koszt podatników, a więc i swoich ofiar.
   Jest pewne, że kaplica w Zabawie, w połączeniu z sanktuarium, może stać się szansą dla cierpiących rodzin, które są głęboko religijne.
   - Myślę jednak, że nie tylko - przypuszcza ks. Szostak. - Miejsce to może przynieść ukojenie także niewierzącym, a tajemnica śmierci, która dotyka każdego, może stać się dla wielu ważnym wyzwaniem filozoficznym.
   Proboszcz z Zabawy pragnie, aby z sanktuarium rozległo się wołanie o tolerancję, o życie w miłości wśród ludzi.
   - Chcemy ponadto dać jakiś znak sprzeciwu przeciwko złu, które się dzieje. Nie tak dawno jeszcze takim znakiem były organizowane w miastach marsze milczenia. Milczenie też bywa wymowne, ale to nie wystarcza - uważa ks. Szostak.
   Nie wystarcza, tym bardziej że marsze milczenia ostatnio całkiem zamilkły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski