Sobotnia przegrana w Płocku jest tym bardziej bolesna, że było to tzw. spotkanie za sześć punktów, ponieważ przed spotkaniem "biało-czarni" tracili do Wisły tylko dwa oczka.
- Każdy mecz jest inny i nie ma mowy o dołku, może jest tylko jakaś chwilowa niedyspozycja - twierdził przed pierwszym gwizdkiem kapitan Sandecji Maciej Bębenek. - Zawsze staramy się grać na maksa. Trzeba się skoncentrować, jedziemy z przekonaniem, że powalczymy o trzy punkty - dodawał.
Pierwsi groźnie zaatakowali goście, jednak z niesygnalizowanym uderzeniem Fabiana Fałowskiego poradził sobie Seweryn Kiełpin. Potem coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić miejscowi, którzy na prowadzenie wyszli w 21 min. Najpierw Dimityr Ilijew (dośrodkowanie Fabiana Hiszpańskiego) trafił w nieco spóźnionego Marka Kozioła, jednak Bułgar ponownie przejął piłkę i wbił ją do siatki. Niespełna kwadrans potem mogło być 2:0, ale po dośrodkowaniu Cezarego Stefańczyka Ilijew tym razem nie trafił w bramkę.
Przyjezdni odrobić straty starali się uderzeniami z dystansu, ale Adrian Frańczak, Sebastian Szczepański czy Maciej Bębenek nie pokonali Kiełpina.
W pierwszych minutach po zmianie stron (groźne uderzenie Jacka Góralczyka) przeważali gospodarze, ale potem optyczną przewagą mieli już Małopolanie. "Biało-czarni" długo utrzymywali się przy piłce, często wrzucali ją w pole karne, ale albo skutecznie interweniowali obrońcy, albo dobrze bronił Kiełpin.
W 75 min na strzał z dystansu, po zamieszaniu przed polem karnym, zdecydował się Hiszpański - futbolówka najpierw odbiła się od słupka, a potem zatrzepotała w siatce.
W 86 min kontaktową bramkę po akcji Bębenka zdobył rezerwowy Rudolf Urban, ale na więcej gości nie było stać. a
Zdaniem trenerów
Jozef Kostelnik, Sandecja:
- Mecz pokazał, że piłka nożna polega na strzelaniu bramek. Spotkanie rozpoczęliśmy dobrze, w pierwszym kwadransie stworzyliśmy sobie kilka szans, ale ich nie wykorzystaliśmy. Po tym czasie inicjatywę przejął rywal. Wisła w pierwszej połowie też wypracowała sobie kilka okazji, ale - w przeciwieństwie do nas - jedną zamieniła na bramkę. Druga połowa to nasz najlepszy występ w tym sezonie, graliśmy dobrze piłką, ale gola straciliśmy za łatwo.
Marcin Kaczmarek, Wisła:
- Myślę, że byliśmy świadkami dobrego spotkania. Mecz miał swoje fazy - faktycznie, w spotkanie nie weszliśmy najlepiej, ale gdzieś po siedmiu minutach przejęliśmy inicjatywę, zdobyliśmy bramkę. Po zmianie stron z premedytacją wycofaliśmy się na swoją połowę, chcieliśmy zagrać szybkim atakiem. Zespół Sandecji miał przewagę optyczną, był dużo przy piłce, natomiast do strzelania bramki nie stworzył jakiegoś wielkiego zagrożenia.
Wisła Płock 2 (1)
Sandecja Nowy Sącz 1 (0)
Bramki: 1:0 Ilijew 21, 2:0 Hiszpański 75, 2:1 Urban 86.
Wisła: Kiełpin 6 - Stefańczyk 7 , Magdoń 6, RadićI6, Hiszpański 8 - Janus 6, Kostrzewa 6 (90 Sielewski), Góralski 7, Wlazło 6, KacprzyckiI 6 (61 Stępiński) - Ilijew 7 (73 Krzywicki).
Sandecja: Kozioł 5 - Szufryn 5, Bartków 5, CicmanI 5, Słaby 5 - BębenekI 6, Nather 5, Kuźma 5, Szczepański 5 (63 Urban), FrańczakI 5 - Fałowski 5 (84 Traore).
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 1300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?