Niedziela nie na zakupy?

Barometr "Dziennika"

- Ponad 90 procent Polaków deklaruje, że jest katolikami. Niedzielny handel narusza normy religijne chrześcijan; trzecie przykazanie nakazuje dzień święty święcić. Przypominam to tym, którzy krzyczą, że właśnie w niedziele chcą chodzić na zakupy. A osoby sprzedające kosztuje to grzech ciężki - powiedział nam poseł Jerzy Gwiżdż, jeden z pomysłodawców ustawy. - Projekt zmierza do usunięcia możliwości przymuszania do pracy w niedziele coraz to nowych grup pracowników handlu, zwłaszcza w hipermarketach. Zakaz obejmowałby jednakże wszystkie sklepy: prywatne, spółdzielcze i państwowe. Stanowione prawo ma też wpływać na kształtowanie pewnych postaw. Zawsze powtarzałem, że jeśli dobre prawo ma pomóc choćby jednemu człowiekowi, to warto je wprowadzać - _twierdzi poseł. _

Komentarze

TERESA WITKOWSKA, wicedyrektor Naczelnej Rady Zrzeszenia Prywatnego Handlu i Usług: - Trudno jednoznacznie oceniać tę sprawę. Z jednej strony trzeba liczyć się ze zdaniem większości naszego społeczeństwa, które jest za tym, by wszystkie sklepy były pootwierane w niedziele i święta, z drugiej - nasi kupcy byliby jednak skłonni przystać na proponowane w ustawie rozwiązania. W tej chwili muszą pracować w niedziele, ponieważ niejako wymusza to na nich konkurencja. Bez tego trudno wielu z nich byłoby się utrzymać.
KRYSTYNA SCHIMSCHEINER, właścicielka delikatesów w Krakowie: - Każde ograniczenie budzi sprzeciw; wydaje mi się, że panowie posłowie chcą być bardziej papiescy od samego papieża. Właściciele sklepów sami powinni decydować o godzinach ich otwarcia. Jeśli ludzie chcą kupować w niedzielę, to dlaczego sklepy mają być wtedy nieczynne? Ponadto koncesjonowanie zezwoleń sprzyjałoby nadużyciom. Pamiętajmy też o osobach, które w tygodniu nie mają czasu, by przejść się po sklepach, zrobić większe zakupy. Jeśli zaś chodzi o kościół, to każda z pracujących u mnie dziewczyn może do niego pójść przed albo po pracy.
ROBERT SIECZKA, student Akademii Ekonomicznej w Krakowie: - Przeciwko zakazom protestować będą pewno zarówno kupujący, jak i przedstawiciele wszystkich hipermarketów - przecież w niedziele i święta ich obroty, w porównaniu z innymi dniami, znacznie rosną. Zamiast walczyć ze świątecznym handlem, należałoby się zastanowić nad takim przygotowaniem odpowiednich przepisów, aby pracodawca nie mógł swojemu pracownikowi nakazać przychodzenia do sklepu w każdą czy nawet w co drugą niedzielę. Uważam też, że w dni świąteczne sklepy powinny być czynne krócej niż zwykle.
MARTA PAWŁOWSKA z biura public relations AHOLD POLSKA, posiadającego na terenie Polski m.in. 2 hipermerkety i 17 supermarketów: - Nie zamierzamy brać udziału w debacie nad propozycją zmiany prawa. Zawsze i w każdym kraju dostosowujemy się do wymagań tam obowiązujących. Oczywiście wolelibyśmy, żeby handel mógł być prowadzony w niedzielę i święta - takie są zresztą potrzeby i oczekiwania naszych klientów. Jednak z drugiej strony, jeśli tak nie będzie, to dotychczasowi klienci i tak będą do nas przychodzić, tyle że w inne dni. Wraz ze zmianami prawa tylko się nieco przeorganizujemy. Czy wejście w życie proponowanej ustawy oznaczałoby dla nas jakieś straty? Raczej mówmy o mniejszym zysku; niedzielny zarobek traktujemy jako dodatek do całotygodniowego utargu, którego po prostu w przyszłości może nie być.
(KRM)