Setki osób do późnego wieczora w niedzielę podróżowały w pociągu retro na trasie z Nowego Sącza do Chabówki. Na mijanych stacjach pasażerów witali gospodarze gmin, zespoły regionalne, koła gospodyń z posiłkami regionalnymi.
Podobnie jak poprzednio, pociąg zatrzymał się na dłuższy popas w Klęczanach, Limanowej, Tymbarku, Dobrej, Kasinie Wielkiej, Mszanie Dolnej i Rabce Zdrój. Sygnał do odjazdu pociągu ze stacji w Nowym Sączu dał tradycyjnym lizakiem starosta nowosądecki Jan Golonka. Powtórzyła go obsługa pociągu, sądecka drużyna kolejarska w składzie: Andrzej Drabik, Adam Ruchałowski i Maciej Urban. Za sterami, niemal siedemdziesięcioletniego parowozu TY 2 953, zasiadł doświadczony maszynista Kazimierz Ceklarz mając u boku praktykanta Rafała Osiewicza pochodzącego z Warszawy. Choć pasażerski ruch parowozów na co dzień zamarł już dawno, to jednak chłopak uczy się fachu, by go wykorzystać do obsługi starych lokomotyw w skansenie w Pyskowicach pod Gliwicami. Pociąg, mijając uroczą, romantyczną stacyjkę Nowy Sącz Miasto, przystanek w Marcinkowicach, zatrzymał się w Klęczanach. Tu zaskoczonych pasażerów powitali Mieczysław Wiewióra, Adam Wideł i Stanisław Kantor, górnicy w strojach galowych, na czarno z pióropuszami z Kopalni Surowców Skalnych. Przygotowali wystawkę o tym, co wydobywa kopalnia i czemu to służy.
Podróżującego pociągiem senatora Stanisława Koguta powitano miodem z pasieki Tomasza Tabora.
- Smarujemy senatora miodem, by nie zapominał o zawieszonym kursie kolei regionalnej na naszym szlaku - mówił Tomasz Binek, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Chełmcu. Senator wyraźnie ośmielony na każdym następnym przystanku powtarzał, że będzie nieugięcie walczył o przywrócenie zawieszonych w czerwcu kursów. Wśród pasażerów i licznie zebranych na szlaku mieszkańców krążyły listy z poparciem dla stałych kursów pociągu.
- W ubiegłym roku obiecałem dyrektorowi PKP w Nowym Sączu, że jak pociąg przyjedzie, poczęstuję własnym winkiem. Słowo się rzekło. Gąsiorek jest - mówił między jedną a drugą przyśpiewką Rafał Kasieczka z Klęczan, nalewając chętnym do kubeczków. O chleb ze smalcem i ogórkami postarały się panie z KGW z Klęczan pod wodzą Rozalii Latko. Złotym strumykiem lało się beczkowe piwko, a firma Szubrytów postarała się, by była dobra zakąska z wędlin.
- Myśmy się też podpisali, żeby wam osobówka jeździła - ujawnili się kolejarze z Preszowa.
- Takiej fety jeszcze chyba w Klęczanach nie było - stwierdził wicewójt Jan Królikowski na pożegnanie ruszającego pociągu. Na stacji w Limanowej przywitał go starosta limanowski Roman Duchnik w czerwonej czapce, którą, jak zdradził, dostał trzy lata temu w darze od kolejarzy.
- Pochodzę z Piekiełka - powiedział starosta - i czekam z utęsknieniem, kiedy nareszcie pojawi się tam szybka kolej do Krakowa. Na osłodę, sądeczanka Elżbieta Mogilańska zaśpiewała ułożone od ręki życzenia: "Dziękuję muzyce za to piękne granie, także Limanowo, za to powitanie". A powitanie było królewskie. Zagrały trombity "Limanowian" pod wodzą Ludwika Mordarskiego. Prezentował limanowskie specjały radny sejmiku Marian Wójtowicz. A było co. Oprócz regionalnego poczęstunku, namiot ustawiła organizacja agroturystyczna z gminy Limanowa pod wodzą radnego powiatowego, Jacentego Musiała. Takich publikacji promocyjnych pozazdrościłoby niejedno duże miasto! Wjazd pociągu retro do Limanowej miał też swoje symboliczne znaczenie. Obwieszony był transparentami "Dziennika Limanowskiego" i po otwarciu, dzień wcześniej, redakcji w Limanowej, symbolizował wjazd "Dziennika Polskiego" do tego miasta.
Przyszła kolej na Tymbark. Z daleka słychać było orkiestrę dętą OSP "Tymbarski ton", na rampę obok budynku dworca wybiegły małe krakowiaczki z przedszkola samorządowego, z programem przygotowanym przez Annę Boczoń i Agatę Kęskę. Pod namiotem z dobrociami dla podniebienia uwijały się panie z KGW z Piekiełka, którym przewodniczy Janina Bubula. Imprezą przygotowaną na powitanie jadących gości dyrygował wójt Stanisław Pachowicz:
- Witamy pociąg przyjaźni, bo tak bym go nazwał, przyjaźni między gminami, przyjaźni ludzi, którzy chcą ożywić tę trasę.
Wójt zadeklarował wśród oklasków, że jeśli PKP przekaże gminie budynek stacyjny, to z "czeczeńskich warunków jakie tam panują, zrobimy cacko". Wsiadanego zagrała orkiestra OSP pod batutą kapelmistrz Kingi Jurowicz. Skoczną nutę na następnej stacji przejęła następna orkiestra OSP z Dobrej kierowana przez kapelmistrza Ryszarda Przechrzty. Towarzyszyła jej grupa gimnazjalistów z zespołu "Twist" z miejscowego GOK kierowana przez Balbinę Judkę. O coś dla ciała zadbały dwa gospodarstwa agroturystyczne: "Pod Groniem" i "Pod Łopieniem", serwujące szarlotkę i wspaniały ser klagany. Tego się wytłumaczyć nie da. Trzeba to po prostu skosztować. W Dobrej rozpoczęli swoje popisy wokalne krakowscy aktorzy z solistką Katarzyną Nowak. Śpiewała także w Mszanie Dolnej, gdzie pokazano jeszcze teatrzyk literacki na tekstach Witkacego. Kasina Wielka przywitała wędrowców pachnącymi na całą stację kiełbaskami i krupniokami oraz piwem. Zespół "Kasinianie Zagórzanie" kierowany przez Piotra Lulka bawił tańcami i śpiewem. Wójt Tadeusz Patalita prezentował wszystko, co ma najlepsze w gminie Mszana Dolna. Rabka Zdrój, polska siedziba świętego Mikołaja, przywitała prezentami rozdawanymi przez śnieżynki. Tam też padła zapowiedź o gotowości samorządowców z całej trasy współfinansowania pociągu papieskiego z Nowego Sącza do Wadowic w połowie października. Kurs taki ma odbyć tramwaj szynowy z okazji rocznicy wybrania Polaka na papieża. A więc linia do zimy nie umrze.
Nie sposób nie wspomnieć o mijanych ludziach po drodze, którzy z pól, własnych ogródków, machali przyjaźnie mijającemu "Pociągowi do przyjemności". A jak się krowy dziwiły!
Wojciech Chmura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?