Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedzielan: Nie dopasowałem się do Cracovii

Jacek Żukowski
Andrzej Niedzielan zagrał w 158 meczach polskiej ekstraklasy
Andrzej Niedzielan zagrał w 158 meczach polskiej ekstraklasy Mikołaj Suchan
Rozmowa. Andrzej Niedzielan grał w kilku polskich i zagranicznych klubach, m.in. w Ruchu Chorzów i Cracovii. Teraz zajmuje się piłkarską akademią.

Czy po zakończeniu kariery śledzi Pan z uwagą to, co się dzieje w naszej ekstraklasie?

Z uwagą to niekoniecznie, ale wiem, co się dzieje.

Który zespół jest najbliższy Pana sercu? Grał Pan w kilku klubach.

Najbliżej jestem mojej i Arka Radomskiego akademii młodzieży Profi. Patrzę na kluby, w których grałem i trzymam za nie kciuki. Chciałbym, by polska piłka szła do przodu, chcę oglądać dobre widowiska. Ostatnio byłem w Ruchu Chorzów. Mam nadzieję, że ten zespół odbije się i będzie notował lepsze wyniki. Jeśli mam komuś kibicować, to właśnie tym klubom, w których grałem.

W piątek dojdzie do konfrontacji Cracovii z Ruchem, za kim będzie Pan trzymał kciuki?

Za nikim. W obu klubach byłem. W jednym z lepszym rezultatem, w Cracovii z gorszym, ale to bez znaczenia.

Nie żal Panu, że już nie gra, koledzy z Chorzowa, z którymi Pan jeszcze do niedawna występował wciąż rywalizują na boiskach?

Jakoś mi nie żal. Gorzej bym się czuł, gdybym przestał grać w piłkę i nic przy niej nie robił, a skoro mam przez siedem dni w tygodniu zajęcia w akademii, to mi niczego nie brakuje. Jestem trenerem, spełniam się i jestem szczęśliwy.

Musiał Pan rozwiązywać kontrakt z Ruchem?

Musiałem, bo potraktowano mnie jak śmiecia, a tak ludzi nie wolno traktować. Trzeba się dogadywać, ja chciałem się dogadać.
Niektórzy panowie z Ruchu nie chcieli przyjąć tego do wiadomości, stwierdzili, że będą ze mną walczyć, wysyłając mnie do "klubu kokosa". Jestem człowiekiem ambitnym, wiedziałem, że nie pozwolę się tak traktować i nie odpuszczę. Ruch mógł mi zapłacić trzy razy mniej niż mi zapłacił. Rozwiązałem kontrakt z winy klubu, tak jak ja chciałem. Wyszło więc na moje. Ruch chciał się mnie pozbyć, trener Zieliński stwierdził, że jestem mu do niczego niepotrzebny...

Cofnijmy się do etapu pańskiej gry w Cracovii. Dlaczego jesień 2011 była dla Pana nieudana?

Przychodząc do Cracovii zdawałem sobie sprawę, że będą wobec mnie oczekiwania, ale nie przypuszczałem, że będą aż tak wielkie. Dopadła mnie fala krytyki, a ja uważam, że trzeba zawodnikowi dać trochę czasu. Sądzę, że nie dopasowaliśmy się, bo nie rozumiałem zespołu, a on mnie. Lubię prostopadłe, długie podania. Tego mi brakowało. A profesorowi Filipiakowi zabrakło cierpliwości i chciał się ze mną rozstać, więc do tego doszło. Rozstaliśmy się po dżentelmeńsku.

Pan na tym skorzystał, bo przeszedł do Ruchu i zdobył wicemistrzostwo Polski, a Cracovia spadła z ekstraklasy.

Ze mną w składzie też prawdopodobnie byśmy spadli, bo słabo graliśmy i tyle. Nie było pomysłu na grę, wykonawców. Kiepsko się prezentowaliśmy. To był poziom beznadziejny, nie ma co ukrywać.

Co jest głównym problemem Cracovii, która od lat broni się przed spadkiem, albo go zalicza? A jak awansuje z I ligi, to znowu broni się przed tym, by nie spaść...

Trudno powiedzieć. To jest w ogóle problem w Polsce, za dużo rotacji wśród zawodników, trenerów. Szkoleniowiec jest jak saper - pomyli się i już go nie ma. Nie może tak być. Teraz w Ruchu Jan Kocian przegrał kilka meczów i już go wyrzucili, a w zeszłym sezonie nosili go wszyscy na rękach. Nie ma u nas zaufania ze strony prezesów. Jeśli już wybieramy trenera, to mu zaufajmy na dwa lata, by mógł coś zbudować. A w Cracovii od lat jest to samo. Może trzeba poświęcić ten stadion, albo spalić jakąś kukłę? Coś jest, że w tym fajnym, zasłużonym klubie coś nie gra. Nie jestem mądry w tym temacie. Na pewno trzeba zaufać odpowiednim ludziom, dać im trochę spokoju. Praca pod wiecznym napięciem i ze stresem nie jest dobra, nie przynosi efektów.

Prowadzenie szkółki to jest Pana powołanie, nie chciał Pan pracować z seniorami?

Całe życie jestem przy sporcie. Nie wyobrażam sobie, bym mógł odejść od piłki. Oczywiście kiedyś będę chciał pracować z seniorami, trzeba jednak od czegoś zacząć. Stworzyliśmy z Arkiem Akademię, mamy trzy grupy wiekowe. Staramy się swoją wiedzę przekazać chłopcom, ale od nich też się uczymy. To praca u podstaw. Jak chce się być trenerem, to trzeba tych szlifów nabrać. Chcemy nie tylko szkolić, ale też sprawować opiekę nad naszymi wychowankami w ich późniejszym piłkarskim życiu, być ich menedżerami. Dzięki naszym kontaktom jeden z chłopców, 15-letni Jakub Wrześniak, jest aktualnie na testach w
Heerenveen. Tak to ma właśnie działać.

Wygrana w Andrychowie
Z okazji jubileuszu 95-lecia Beskidu "Pasy" zagrały towarzyski mecz w Andrychowie i pokonały gospodarzy 4:1.
Bramki strzelali: Zjawiński 7, Dąbrowski 23, Jaroszyński 29, Nowak 79; dla miejscowych Adamus 27.
Beskid: Kurzyniec (41 Majerczyk) - Klimczyk (45 Młynarczyk), Jurczak, Kapera, Piszczek (65 Marczyński) - Kaczmarczyk (41 Słupski), Adamus, Ł. Rupa, Moskała (41 Święs) - Pająk, D. Rupa (75 Burski).
Cracovia: Perdijić (55 Kwiatkowski) - Rymaniak, Żytko, Marciniak - Deleu (41 Dudzic), Dąbrowski (59 Szeliga), Cetnarski, Budzi-ński (41, Mrozik), Jaroszyński (41 Dialiba) - Zjawiński (73 Moskała), Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski