Drapieżnik ważył prawie ćwierć tony
Pokonany miał złamaną lewą tylną łapę, liczne rany po pazurach, potężnego krwiaka i wyszarpany płat mięsa w okolicach zadu.
W Skorodnem w Bieszczadach robotnicy leśni przypadkowo odkryli w korycie potoku tuszę niedźwiedzia brunatnego z licznymi obrażeniami.
- Sądząc po otropieniu, czyli śladach wokół, doszło tam do starcia dwóch samców. Takie rzeczy zdarzają się często w czasie rui - mówi nadleśniczy z Lutowisk Marek Bajda.
Zacięta walka rozegrała się w okolicach starej pasieki. Padły samiec, który zdołał uciec silniejszemu tylko 100 m, miał około 20 lat i ważył 225 kg. Miał blisko 210 cm długości wzdłuż grzbietu, obwód jego szyi wynosił 90 cm, zaś długość tylnej łapy - 27 cm, ale był w nie najlepszej kondycji fizycznej: wychudzony, z brakami w uzębieniu.
Prawie na pewno zabił go młodszy osobnik, z którym rywalizowali o niedźwiedzicę. - Samce, które żyją w samotności, ścierają się zwykle z powodu pokarmu lub samicy - twierdzi dr Roman Gula ze Stacji Badawczej Fauny Karpat Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Ustrzykach Dolnych. (SUB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?