Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niefortunne położenie

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Z obiektu budowanego na terenie gminy Zabierzów wyjazd jest planowany na drogę należącą do gminy Wielka Wieś.
Z obiektu budowanego na terenie gminy Zabierzów wyjazd jest planowany na drogę należącą do gminy Wielka Wieś. Fot. Barbara Ciryt
Kontrowersje. W Zabierzowie, na granicy z Modlniczką powstaje dom z częścią usługową. Jest tuż przy krajówce, a wjazd ma z ul. Krakowskie Przedmieście, należącej do sąsiedniej gminy Wielka Wieś. Ta stawia warunki poszerzenia drogi i przebudowy mostku, inwestor ich nie spełnia.

Na granicy gmin Zabierzów i Wielka Wieś doszło do konfliktowej sytuacji. Inwestorzy prywatni Halina i Mariusz Bonczarowie przystąpili do budowy domu z gabinetami medycznymi na działce w Zabierzowie. Nim rozpoczęli realizację zadania - zgodnie z procedurą - wystąpili do Tadeusza Wójtowicza, wójta gminy Wielka Wieś o uzgodnienie dojazdu na swoją działkę, tzw. dostępność komunikacyjną, aby ten dokument przedstawić w Starostwie Powiatowym w Krakowie i otrzymać pozwolenie na budowę.

Dlaczego inwestorzy skierowali się do wójta gminy Wielka Wieś? Otóż nieruchomość w całości leży na terenie gminy Zabierzów, ale wjazd jest z drogi wewnętrznej - ul. Krakowskie Przedmieście w Modlniczce, należącej do gminy Wielka Wieś. Położenie okazało się największym problemem.

Spór toczy się od kilku lat. Dokumentów, pism, skarg było mnóstwo. Sprawą zajmowała się gmina, powiat, wojewoda i Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Ostatecznie Bonczarowie otrzymali pozwolenie na budowę, choć gmina nie uzgodniła im zjazdu. - Kupiliśmy działkę ze starym budynkiem, który miał zjazd na drogę wewnętrzną chyba od 1944 roku. Potem dokupiliśmy sąsiednią działkę, która też ma zjazd na tę drogę, więc mamy dwa zjazdy - mówi Halina Bonczar.

W związku z tym, że bezpośredni zjazd jest możliwy tylko na drogę wewnętrzną, trzeba było wystąpić także o zjazd na najbliższą drogę publiczną - w tym przypadku krajówkę Kraków-Chrzanów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpisała, że taka możliwość jest, ale należy uzgodnić z gminą dojazd z drogi wewnętrznej. - Na początku Bonczarowie mówili że tam będzie zwykły dom. Gdy pokazali nam mapkę do uzgodnienia, to przeczytaliśmy w tytule, że będzie… klinika, a to znaczna różnica - mówi Tadeusz Wojtowicz, wójt Wielkiej Wsi. Dowodzi, że do domku dojeżdżają dwa lub trzy samochody, do kliniki co najmniej kilkanaście na dobę.

- Nie może być tak, że w jednej gminie inwestor będzie płacił podatki, a w drugiej niszczył infrastrukturę. Dlatego wydając warunki dostępu komunikacyjnego określiliśmy, że jeśli inwestorzy chcą korzystać z drogi wewnętrznej, która ma 3 metry szerokości, to powinni poszerzyć ją odpowiednich parametrów i przebudować mostek na wjeździe przy drodze krajowej. Obecny mostek ma parametry wjazdu indywidualnego - mówi wójt. - Od tej pory zaczęły się problemy. Państwo Bonczarowie nie chcieli zgodzić się na nasze warunki, chociaż naprawdę nie były wygórowane - twierdzi szef gminy.

Inwestorzy planowali w pewnym momencie przenieść swoją medyczną działalność z głównej siedziby z Krakowa do Modlniczki, ale zrezygnowali z tego. - Nie budujemy kliniki. Budujemy dom mieszkalny, z którego do 30 procent powierzchni przeznaczymy na działalność medyczną. Planujemy tam trzy gabinety - wyjaśnia Halina Bonczar.

Podkreśla, że była gotowa odstąpić część swojej działki na poszerzenie drogi, ale uznała, że byłby kłopot, bo ta część drogi należałaby terytorialnie do gminy Zabierzów, natomiast cała reszta drogi do gminy Wielka Wieś. Inwestorzy zrezygnowali z tego rozwiązania.

Gmina od 2012 roku kilka razy wydawała Bonczarom negatywne uzgodnienie projektu zjazdów. Starosta krakowski rozpoczynał postępowanie o wydaniu pozwolenia na budowę i zawieszał je. Inwestorzy udowadniali, że jest dostęp do drogi poprzez istniejący zjazd. Jednak Wójtowicz odmówił wydania zaświadczenia o dostępie do drogi gminnej-wewnętrznej.

Ruszyła lawina pism między starostwem, gminą i inwestorami. Kolejne próby uzyskania warunków przyłączenia obiektu do drogi wewnętrznej zdały się na nic. Gmina podtrzymała wskazane wcześniej warunki. Sporne strony nie doszły do porozumienia. Sprawa trafiła do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego i Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Najpierw postanowienie wójta zostało utrzymane w mocy. Potem dokumenty były uzupełniane, sprawa wznawiana na rozprawie administracyjnej w województwie. Ostatecznie wojewoda umorzył postępowanie odwoławcze, przeprowadził postępowania wyjaśniające i stwierdził, że przez nowo budowany obiekt nie zmienią się dotychczasowe zasady komunikacji na tej działce.

W Wydziale Architektury, Budownictwa, Inwestycji i Remontów Starostwa Powiatowego w Krakowie dowiedzieliśmy się, że pozwolenia na budowę zostało wydane w sierpniu 2014 roku, chociaż spór administracyjny trwał do marca 2015 roku. - Decyzja została wydana na budowę budynku mieszkalnego jednorodzinnego, a nie klinikę. Pozwolenie na budowę objęło m.in. rozbiórkę istniejącego budynku mieszkalnego z garażem, a w jego miejsce budowę nowego. A działka, na której są zlokalizowane te budynki ma istniejący dojazd - dowiedzieliśmy się w starostwie. To była podstawa do wydania pozwolenia.

Wójt nie zgadza się z tym. - Nie może być tak, że zwykły mieszkaniec, aby wybudować dom musi mieć dostępność komunikacyjną, a ktoś kto będzie prowadził działalność gospodarczą i kumulować znaczny ruch , nie musi. Kuriozum - komentuje Wójtowicz. - Na gminnej-wewnętrznej drodze postawię szlaban - zapowiada.

Decyzja wojewody
Wojewoda Małopolski decyzją z 09.03.2015 r. umorzył postępowanie odwoławcze. Przeprowadził postępowania wyjaśniające w sprawie dojazdu do działki i stwierdził, że istniejący tam budynek był i jest obsługiwany poprzez drogę gminną wewnętrzną - ul. Krakowskie Przedmieście. Działka posiadała i posiada bramę wjazdową, z której korzystali poprzedni właściciele i korzystają obecni. Realizacja inwestycji nie zmienia dotychczasowych zasad komunikacji po tej działce. Droga wewnętrzna pełni wyłącznie funkcję połączenia nieruchomości inwestycyjnej z drogą publiczną (krajową).

Wojewoda ocenia, że nie ma potrzeby uzyskania przez inwestora dodatkowego dokumentu o możliwości połączenia działek inwestycyjnych z drogą publiczną. Zwraca uwagę, że przepis art. 34 ust. 3 pkt 3 b ustawy Prawo budowlane wskazuje przedłożenie takiego oświadczenia w zależności od potrzeb. Wojewoda uznał, że w tym przypadku nie ma takiej konieczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski