Stojąca w kolejce po napoje miejscowa dziewczyna nieśmiało prosi przybyszów z Europy:
– Przepuścicie mnie? Mam za chwilę autobus, a chciałam kupić tylko jedną wodę.
Natychmiast dołączyła druga Brazylijka: – Ja też stoję po jedną butelkę.
– Dwie wody dla pań! – zaordynował blondyn w koszulce reprezentacji Niemiec, po czym dodał równie gromkim głosem: – Proszę doliczyć do rachunku. To my wygraliśmy.
– A co dla pana? – dopytywała sprzedawczyni.
– Trzydzieści piw!
– Ile?
Mężczyzna wyciągnął przed siebie dłonie i trzykrotnie pokazał wszystkie palce. – Koniecznie schłodzone! Brrr – wstrząsnął całym sobą.
– Gelado?
– Ja, ja, gelado.
Podczas gdy sprzedawczyni ruszyła do magazynu na poszukiwanie puszek z piwem, w innej części dworca niemieccy fani, już kołyszący się lekko na nogach, raczyli się wódką. Wyglądało, niestety, że ciepłą.
Pamiętam, jak przed dwunastu laty w samolocie z Seulu spotkałem niemieckiego kibica zmierzającego na finał w Yokohamie. Był mentalnie szczęśliwy, a jednocześnie materialnie wykończony. Proponował, byśmy z lotniska w Tokio wzięli wspólnie taksówkę do centrum, bo sam już nie podoła. – Od miesiąca latam tam i z powrotem. Zaczynałem w Japonii. Później musiałem przenieść się za drużyną do Korei, a teraz znów Japonia – narzekał.
Tamten mundial był rzeczywiście pod względem logistycznym wykańczający. Ale i tak nie równał się z brazylijskim. Tutaj, w kraju wielkości starego kontynentu, do finału wytrwają tylko kibice z głębokimi kieszeniami. I liczę, że jak wygrają, będą stawiać całemu Rio.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?