Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiecki nokaut podczas gali rozdania europejskich Oscarów

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Kino. Reżyserka Maren Ade nie miała sobie równych podczas uroczystości Europejskich Nagród Filmowych. Jej „Toni Erdmann” pokonał m.in. polskie „Zjednoczone Stany Miłości”

Niemiecki film „Toni Erdmann” znokautował rywali na rozdaniu Europejskich Nagród Filmowych we Wrocławiu. Dzieło Maren Ade, która ma na swoim koncie zaledwie trzy filmy, zdobyło aż pięć statuetek w najważniejszych kategoriach. „Toni Erdmann” został bowiem nie tylko najlepszym europejskim filmem 2016 roku, ale wyróżniono go również za reżyserię i scenariusz (także autorstwa Ade) oraz grających w nich głównych aktorów: Sandrę Huller i Petera Simonischeka. To - trzeba przyznać - zachwycający i wielki w swej prostocie film przedstawiający w przewrotny sposób złożone relacje córki i ojca, który pragnie odzyskać utraconą z nią więź.

Z EFA, zwanymi europejskimi Oscarami, musieli pożegnać się więc wielcy reżyserzy tacy choćby jak: Ken Loach (nominowany za „Ja, Daniel Blake”, za którego zdobył już Złotą Palmę w Cannes) czy doświadczony Pedro Almadóvar (z „Julietą”). Z pustymi rękami opuścił też Wrocław Tomasz Wasilewski nominowany za scenariusz do „Zjednoczonych Stanów Miłości”. Polacy zdobyli jednak kilka nagród.

EFA powędrowała m.in. do Radosława Ochnio za dźwięk do „11 minut” Jerzego Skolimowskiego. Publiczność doceniła natomiast „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej.

- Kino to najpiękniejsza przygoda mojego życia - powiedziała Szumowska, odbierając laur. - I jest ono dla mnie niezwykle ważne - dodała.

Honorową nagrodę przyznano Andrzejowi Wajdzie. Wim Wenders - przewodniczący Europejskiej Akademii Filmowej powiedział: - To człowiek, którego najbardziej tu dzisiaj brak. Andrzej, co my bez ciebie zrobimy?

Na gali we Wrocławiu nie zabrakło też gwiazd światowego formatu. Scenarzysta Jean-Claude Carrière (m.in. „Dyskretny urok burżuazji” Luisa Bunuela) został laureatem Europejskiej Nagrody Filmowej za całokształt twórczości. Owacji doczekał się także Pierce Brosnan, zdobywca Prix Screen International - Nagrody Za Osiągnięcia w Światowej Kinematografii.

Podczas uroczystego wydarzenia nie zabrakło też politycznych, poruszających apelów. Na scenie pojawiła się bowiem Maria Aliokhina, członkini grupy Pussy Riot, która za 40-sekundowe wykonanie antyputinowskiej piosenki spędziła dwa lata w więzieniu.

We Wrocławiu prosiła o wsparcie dla Olega Sencowa, ukraińskiego filmowca skazanego na dwadzieścia lat pozbawienia wolności pod pretekstem oskarżenia o działalność terrorystyczną (nigdy nie udowodniono mu winy).

- Dwadzieścia lat w rosyjskim więzieniu oznacza śmierć - wyjaśniła Aliokhina. I przeczytała fragment listu od uwięzionego twórcy:

„Nie jesteśmy słabym punktem. Jeśli mamy stać się gwoździami do trumny tyrana, chcę być jednym z tych gwoździ. Musicie jednak wiedzieć, że ten gwóźdź się nie ugnie” - pisał Sencow. Wystąpienie Rosjanki zostało przyjęte owacją na stojąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski