Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieoczekiwana zmiana postaw?

Włodzimierz Knap
Kontrowersje. PiS przez lata mówiło, że PO prowadzi politykę wobec Rosji na klęczkach. Dziś, w trudnym czasie, PiS milczy, a PO jest aktywna.

Od początku kryzysu na Ukrainie premier Donald Tusk i szef dyplomacji Radosław Sikorski są nieustannie cytowani przez światowe media. Trzeba im oddać, że w dużej mierze dzięki ich aktywności kraje Unii podejmują działania przeciwko Rosji.

Kiedy jednak PO dochodziła 7 lat temu do władzy, to jej czołowi politycy, na czele z szefem rządu, przekonywali, że z Moskwą należy poprawić stosunki, rozmawiać, a nie „iść na noże”. Dodajmy, że obecny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz przekonywał jeszcze niedawno, że koncepcje Giedroycia czy Mieroszewskiego o kluczowym znaczeniu Ukrainy dla Polski należy schować do lamusa.

Od czasu demonstracji na Majdanie to jednak PO gra pierwsze skrzypce w krytykowaniu Kremla za jego zachowanie wobec Kijowa. – To taktyka, która ma na celu osłabienie PiS przez pokazanie, że o bezpieczeństwo kraju na arenie międzynarodowej dbać potrafi tylko PO – mówi prof. Kazimierz Kik, politolog. Przyznaje, że na tym polu Platforma łatwo ogrywa PiS. Prof. Antoni Kamiński, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Studiów Strategicznych w PAN, też uważa, że mocna retoryka, zwłaszcza ze strony premiera i szefa polskiej dyplomacji, wytrąciły oręż PiS-owi.

Ta formacja przez lata przekonywała, że PO zachowuje się ulegle wobec Rosji. Teraz czołowi politycy PiS milczą, a jeśli już odzywają się, to odwołując do polityki prowadzonej przez Lecha Kaczyńskiego. Paweł Graś z PO uważa, że PiS jest bezsilne, bo jego politycy nie potrafią nie tylko zbudować z jakimkolwiek państwem sojuszu, ale nawet nie prowadzą rozmów z politykami z innych krajów.

Jednak według znawców marketingu politycznego bierność PiS i jego prezesa może wynikać z faktu, że partia ponosi negatywne konsekwencje pokazywania się Kaczyńskiego na Majdanie obok Ołeha Tiahny­boka, lidera Swobody, partii chwalącej Banderę, UPA, domagającej się oddania przez Polskę Ukrainie 19 powiatów, m.in. Przemyśla. – Badania pokazują, że część wyborców PiS z Podkarpacia, matecznika tej formacji, a jednocześnie obszaru, który był dotknięty zbrodniczą działalnością UPA, zniechęciła się do „sojuszu” Kaczyńskiego z Tiahnybokiem – twierdzi nasz rozmówca.

Sytuacja na Ukrainie, w tym zabór Krymu przez Rosję, powoduje, że zaskakują zachowania nie tylko polityków PO.Ostatnio antyrosyjskim radykalizmem zaraził się nawet Leszek Miller. Szef SLD jest autorem stwierdzenia, że skoro Władimir Putin tak ceni referenda, to niech zgodzi się na przeprowadzenie go w Czeczenii.

Jednak prof. Kamiński ostrzega, by nie brać tego zbyt serio. Przypomina, że już w wolnej Polsce Miller przywoził pieniądze z Moskwy od komunistów sowieckich na potrzeby SdRP. – Powinniśmy też pamiętać, że gdy został premierem, zerwał porozumienie na dostawy gazu z Norwegii. Gdyby tak nie postąpił,moglibyśmy dziś być krajem znacznie mniej uzależnionym od gazu rosyjskiego.

Szef SLD chciał też niedawno, by w otwarciu kampanii partii do PE brali udział dwaj niemieccy politycy: Guenter Ver­heugen oraz Gerhard Schro­eder. Ten pierwszy to były komisarz unijny, który przekonuje, że w Kijowie władzę sprawuje gabinet zdominowany przez faszystów. Drugi to były kanclerz Niemiec, opłacany przez Kreml, bo pracuje na rzecz koncernu budującego gazociąg północny.

Również Tusk narzekał na postawę szefa SLD: – Nie chcę użyć złego słowa, lecz Miller jakby nie widział większego problemu w zachowaniach Rosji. Dodajmy, spośród polskich liderów partyjnych tylko szef SLD pojechał na igrzyska do Soczi. Janusz Palikot ironizował, że Miller wybrał się po kolejną transzę pieniędzy. Dodajmy, że Adam Kępiński, poseł SLD, pojechał na Krym, gdy odbywało się tam referendum. Relacjonował, że „nigdzie nie widać żołnierzy, więc trudno mówić o atmosferze strachu”. Wobec posła miały zostać wyciągnięte konsekwencje, tymczasem Miller kazał uznać sprawę za zamkniętą.

Warto jednak pamiętać, że dwaj kluczowi politycy, którzy wywodzili się z SLD, mianowicie Aleksander Kwaśniewski oraz Włodzimierz Cimoszewicz bardzo mocno i odważnie krytykują postawę Putina, a przy tym narzekają na zachowawcze posunięcia ze strony UE. – I Kwaśniewski, i Cimoszewicz od dawna są przede wszystkim proamerykańscy – tak ich postawę tłumaczy prof. Kik.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski