Nieoficjalnie: Pubal

Bieszczadzki młody żubr musi odzwyczaić się od ludzi

Żubrze cielę, znalezione przez leśników tuż po nawałnicy, jaka przeszła nad Bieszczadami pod koniec lipca ubiegłego roku, przezimowało w Nadleśnictwie Baligród i za kilkanaście tygodni zostanie wypuszczone na wolność. Wcześniej zamieszka w leśnej zagrodzie, aby odzwyczaić się od ludzi.

Młody żubr waży obecnie ponad 150 kg. Gdy go znaleziono, ważył zaledwie 25 kg. - Żubrzątko leżało nadrodze leśnej, naterenie dawnej wsi Rabe. Przez pierwszą noc leśnicy zostawili cielaka niedaleko miejsca znalezienia idyskretnie obserwowali wnadziei, że pojawi się jego matka. Niestety, żaden stary żubr się omalca nie upomniał, co skazywało go napewną śmierć - opowiada Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - Naszczęście udało się zdobyć mleko odkrowy, która świeżo poocieleniu daje siarę -najlepszy pokarm dla cielaka. Malec, którym opiekuje się leśniczy Witold Szybowski wspólnie zżoną Urszulą, był karmiony przez smoczek zbutelki. Wypijał początkowo 6, później do30 litrów mleka dziennie, apotrzech miesiącach zaczął przechodzić namniej kłopotliwą dla ludzi karmę: siano, buraki, jeżyny oraz gałęzie jodłowe i____sosnowe.
Żubrzyk nie ma oficjalnego imienia, bo dziko żyjącym zwierzętom się go nie nadaje, ale nieoficjalnie leśnicy ochrzcili go Pubal. "Pu" to litery zastrzeżone dla żubrów linii nizinno-kaukaskiej, żyjącej w Bieszczadach, zaś "bal" od Baligrodu - nazwy nadleśnictwa, w którym został znaleziony.
(ST)