Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepamięć cytatu z Kuleja

Ryszard Niemiec
Preteksty. I po krzyku! - chciałoby się rzec i zakończyć definitywnie paroletnie chore rojenia o Szpilce, jako bokserze, który osiągnie to, co nie udało się Gołocie, Adamkowi, Wachowi…

Kiedy patrzę na rozkrzyżowanego na macie, a potem transportowanego do ambulatorium wózkiem dla ciężko rannych lub niepełnosprawnych, odpuszczam poszkodowanemu cały ten strumień nieświadomości, pełen niczym niepopartej, festynowej pychy. Jemu - biedakowi, nikt nie podpowiedział prawdy Jurka Kuleja o tym, że nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Ale, z drugiej strony, „Szpila” musiał się domyślać, co oznacza pięściarski termin zwany „szklaną szczęką”. Oznacza on po prostu bardzo ważny defekt neurochirurgiczny osobnika, który, owszem, może zostać mistrzem pięści, ale tylko w przypadku, kiedy w drodze po tytuł toczy walki z cieniem!

W lżejszych kategoriach wagowych, owszem, da się w pewnym stopniu, zneutralizować śmiercionośne skutki tej wady. Posyła się wtedy w liny gości z nieprzeciętnym refleksem, takim jaki miał niezapomniany nasz mistrz Leszek Drogosz, albo z wysokim kunsztem obronnym, popartym ponadźwiękową szybkością. Aliści w wadze ciężkiej zwycięstwa pisane są bokserom wyposażonym w szczękę tytanową. Cały ten promocyjny majdan panów Wasilewskiego i Wernera, bardzo dobrze wiedział, że Szpilka nie jest zawodnikiem, o którym da się poważnie rozmawiać jako kandydacie do tytułu mistrza świata w najcięższej kategorii.

Postanowili jednakowoż brnąć w komercyjny szwindel, lansując z premedytacją ściemę o pierwszym Polaku, który zostanie globalnym czempionem i stanie w jednym szeregu z Alim, Tysonem, czy braćmi Kliczko. Tworząc zafałszowaną narrację o nieprawdopodobnych możliwościach osiłka z Wieliczki, ufnego i naiwnego, od którego trudno wymagać zdolności pozwalających na weryfikację wciskanego mu kitu, w efekcie doprowadzili go do ciężkiego uszkodzenia, cynicznie wystawiając pod pięści Wildera. Nawiasem mówiąc, kończący cios, wcale nie morderczy, wszedł jak w masło, bo Szpilka bijąc swoim, szerokim, prymitywnym cepem, prosił się o kontrę.

Trzeba powiedzieć, że w ciągu paroletniej operacji na świadomości Artura, posługiwali się dość sugestywnym dla publiki arsenałem chwytów, czyniąc wrażenie wyważonej polityki doboru przeciwników. Wystawianie przeciwko Szpilce wyranżerowanych emerytów ringowych, przebranych za eksmistrzów odpadów zaoceanicznego lub zabużańskiego szrotu, wreszcie przepłaconego naszego Adamka, u którego wystąpił zanik instynktu samozachowawczego już w momencie startu do Sejmu, miało tworzyć iluzję mapy drogowej prowadzącej na szczyt. Kiedy jednak przyszło skończyć z przebieranką i stanąć oko w oko z rzeczywistym wojownikiem jeden strzał Jennigsa odkrył tragiczną, organiczną słabość Szpilki. Zachłannym menedżerom ten wiele mówiący test nie zakłócił technologii przerabiania chłopaka w mięso ringowe. Mieli pełną wiedzę o tym, co mu grozi w starciu z Wilderem, ale nieoglądana dotąd kasa odebrała im resztki zdrowego rozsądku. Mają za swoje…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski