Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny bezrobotny podejmie pracę od zaraz

Redakcja
Mama ośmiomiesięcznego Maćka, mimo postępującej wady wzroku, przez 15 lat pracowała jako sprzątaczka. Gdy przestała widzieć na jedno oko, stanęła przed komisją lekarską. Usłyszała, że może wykonywać każdą pracę. Jednak żaden pracodawca w powiecie chrzanowskim i poza nim, nie chce jej zatrudnić. Problemem kobiety jest nie tylko niepełnosprawność, ale i szóstka dzieci na karku.

- W dzisiejszych czasach znalezienie pracy jest trudne dla zdrowego człowieka, a co dopiero dla niepełnosprawnych. Zakłady wstrzymały lub ograniczyły przyjęcia, nie chcą nawet przedłużać umów zawartych na czas określony. Niepełnosprawni bezrobotni są w tragicznej sytuacji, a gdy jest się do tego kobietą i matką, szanse na prace spadają do zera - żali się chrzanowianka.
Jej zdaniem żaden zdrowy człowiek nie zrozumie problemów osób niepełnosprawnych, ich oczekiwań i potrzeb. Nawet choćby chciał, a wielu ludzi wcale tego nie chce. Wykazują co najwyżej ciekawość, jak można pracować z krótszą ręką albo nogą. Do niektórych nie dociera, że te ciągłe spojrzenia, bycie na cenzurowanym przeszkadzają niepełnosprawnym w samorealizacji. Czasem nawet, gdy podejmą pracę, nie potrafią jej utrzymać, bo zachowanie zdrowych współpracowników jest nie do zniesienia. Wydawałoby się, że dla takich osób najlepszym rozwiązaniem byłaby renta. Ale bezrobotni niepełnosprawni chcą pracować i się rozwijać. Tym bardziej, że świadczenia rentowe są naprawdę marne.
Szukając pracy niepełnosprawni muszą brać pod uwagę, oprócz zarobków, także to, czy w ogóle mogą wykonywać daną pracę bez uszczerbku dla zdrowia, czy nie wiąże się ona z dalekimi dojazdami.
- Od lat choruję na cukrzycę. Choroba ma dość ciężki przebieg. Poza tym mam już swoje lata. Nie bardzo wiem, jaką pracę mógłbym podjąć. A renta jest niska, jedyne na co mogę liczyć, to dopłata do węgla raz w roku - opisuje swą sytuację Ryszard Jabłoński z Libiąża.
Tak, jak matka ośmiomiesięcznego Maćka, wziął udział w spotkaniu dla niepełnosprawnych bezrobotnych zorganizowanym przez Centrum Integracja w Krakowie i Powiatowy Urząd Pracy w Chrzanowie. Oboje przyszli tu z innych powodów. Kobieta liczyła, że ktoś zaproponuje jej pracę nie kolidującą z wychowaniem dzieci i niepełnosprawnością. Zabrała ze sobą dziecko, bo nie miała go gdzie zostawić. Denerwowało to innych uczestników spotkania. Maciek trochę popłakiwał, co niektórym przeszkadzało się skupić.
Wśród zgromadzonych w wypełnionej po brzegi sali byli jednak i tacy, którzy nie ukrywali, że przyszli tylko po to, by podbić wezwanie z PUP. Nie interesował ich wykład, czym zajmuje się Centrum Integracja i jakie projekty realizuje. Dociekali jedynie, kto, kiedy i za ile może dostać robotę. Ale na takie pytania nikt z organizatorów nie znał odpowiedzi. Zresztą nie taka była idea spotkania. Chodziło o to, by zachęcić niepełnosprawnych do aktywizacji zawodowej. Zebranych to nie przekonało.
- Oni wcale nie chcą nam pomóc. Jak można upchać tylu ludzi w jednej małej sali, co to ma być? To powinny być spotkania indywidualne, w grupach najwyżej po 10 osób. Może trzeba było nas pogrupować według wykształcenia albo kwalifikacji. Nie czarujmy się, od tego zależy, jaką ofertę dostaniemy. Nie wszyscy startują z tej samej pozycji - denerwowały się dwie kobiety, które po godzinie rozczarowane opuściły spotkanie.
W ich ślady poszli kolejni. Choć spotkanie miało trwać do 13.00, na sali zostali nieliczni. Postanowili zapisać się do projektu organizowanego przez krakowskie centrum, by spróbować swoich sił. Większość zaproszonych uznała, że zmarnowała czas.
- Szukam pracy od listopada zeszłego roku. Cały czas wysyłam podania do różnych firm przez internet. Ale jak pracodawcy widzą choć minimalny stopień niepełnosprawności, a dodatkowo jest się w wieku 50 plus, nie odpisuje nikt. Takie są realia - denerwuje się Elżbieta Mikłas.
Dlaczego firmy nie chcą zatrudniać niepełnosprawnych? - Bo się boją! - uważa chrzanowianka. Jej zdaniem niepełnosprawny pracownik jest uciążliwy, ma specjalne przywileje, m.in. dodatkowy urlop, częściej choruje. Z kalkulacji pracodawców wynika, że zatrudnienie takiej osoby po prostu się nie płaca. Póki podejście będzie właśnie takie - ani PUP, ani żadna inna instytucja niczego w życiu niepełnosprawnych nie zmienią.
ELIZA JARGUZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski