Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewni przyszłości [WIDEO]

Rozmawiała (KAR)
Fot. Katarzyna Hołuj
Rozmowa z ANNĄ KAPUSTĄ, kierownikiem oddziału wsparcia dla dorosłych prowadzonego przez myślenicki oddział Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób Upośledzonych Umysłowo.

Czym jest dzienny oddział wsparcia i jak działa?
Jesteśmy jak nazwa wskazuje dla osób dorosłych z głębokimi upośledzeniami. Przede wszystkim dla tych, którzy ukończyli Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy w Myślenicach.
Rodzice nie pokrywają żadnych kosztów związanych z pobytem tych osób u nas. My opłacamy wynagrodzenia, materiały do pracy, media i koszty eksploatacji budynku. Niestety nie organizujemy i nie opłacamy dowozów do nas, to rodzice we własnym zakresie je organizują. To jest minus, ale nie mamy na to środków, a z drugiej strony gminy nie mają już obowiązku opłacać takiego transportu, bo chodzi o osoby już nie objęte obowiązkiem szkolnym.

Ilu macie podopiecznych?
Kiedy zaczynaliśmy 5 lat temu, mieliśmy ich sześcioro. Obecnie jest ich 17 objętych projektem. Pięć kolejnych osób korzysta z oddziału doraźnie. Wiemy już jednak, że będą następni. W czerwcu OREW ukończą trzy osoby, a za rok – jeszcze kolejne trzy.

Jakie było to 5 lat? Czy cele, jakie sobie założyliście wtedy, zostały spełnione?
Myślę, że te 5 lat pokazało, że taka forma wsparcia jest dla rodzin osób niepełnosprawnych i dla nich samych, bardzo potrzebna. I, że jednak formuła w przypadku osób z głębokimi upośledzeniami, a takie właśnie są naszymi podopiecznymi, musi być nieco inna niż w placówkach dla osób niepełnosprawnych. Osoby te wymagają innego podejścia i większego zaangażowania w to co się z nimi robi, także zaangażowania emocjonalnego, bo relacja z osobą niepełnosprawną jest tu podstawą. Dlatego też dla mnie wielkim sukcesem jest zespół, jaki udało się nam zbudować.

Autor: Katarzyna Hołuj

Kto go tworzy?
Terapeuci zajęciowi, opiekun, psycholog i logopeda. W sumie siedem osób. Nie wszyscy pracują na pełnych etatach, dlatego że w tym roku zostały nam obcięte o 20 proc. dotacje z PFRON-u. To wymusiło też cięcia wynagrodzeń. Pracownicy się na to zgodzili i jestem im za to bardzo wdzięczna. To osoby młode. Cenię w nich to, że im się chce, chce im się robić coś więcej, np. warsztaty w sobotę, czy jak teraz przegląd, do którego przygotowania angażują ich po godzinach.

Może się jednak zdarzyć, że praca niedługo się skończy, bo sam oddział przestanie istnieć. Jak rysuje się wasza przyszłość?
Finansowanie mamy zapewnione do końca marca 2016 roku. Dziś składam wniosek do PFRON i może w styczniu będziemy już wiedzieli czy dostaniemy środki na przedłużenie projektu, a więc działalności oddziału, czy nie. Nie zmienia to faktu, że w grudniu pracownicy otrzymają wypowiedzenia. Potem - jeśli dostaniemy grant – aneksem przedłużymy umowy z nimi i będziemy pracować dalej, lub – jeśli grantu nie będzie – zakończymy działalność.

Co to oznacza dla osób niepełnosprawnych?
Pozostanie w domu. Tych osób jest kilkanaście i nawet jeśli dla kogoś znalazłoby się miejsce w środowiskowym domu samopomocy to nie zaspokaja to potrzeb. Stąd też rodzice osób niepełnosprawnych drżą o przyszłość oddziału.

Co mogłoby być wyjściem z tej sytuacji?
Przekształcenie nas w placówkę finansowaną z budżetu państwa, tak jak np. środowiskowe domy samopomocy. Miesięczna kwota na utrzymanie każdego podopiecznego dałaby nam poczucie stabilizacji, o które trudno kiedy działa się w oparciu o granty. Wtedy również zabiegalibyśmy o granty, ale na dodatkową działalność, a nie na to, żeby w ogóle istnieć.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dzienny ośrodek wsparcia dla niepełnosprawnych ma 5 lat. Obdarzeni talentami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski