- Jak się trenuje na zgrupowaniu w Hiszpanii?
- Bardzo dobrze, jest ciepło i mamy dobre boiska do ćwiczeń.
- Co może martwić, to fakt, że mało graliście podczas tego obozu. Nie brakuje Panu meczów kontrolnych?
- Były zaplanowane cztery sparingi, ale niestety organizator nie załatwił tych meczów. Wydaje mi się jednak, że nie przeszkodzi nam to w optymalnym przygotowaniu się do wiosny. Czasem jest lepiej nie grać, niż konfrontować się z zespołami z czwartej czy jeszcze niższej ligi.
- Przed ligą będziecie mieli jeszcze tylko jeden sprawdzian - ze słowackim Zemplinem Michalovce, w sobotę w Krakowie. A graliście tylko jeden poważny sparing - z Kaiserslautern. Pozostali rywale to byli III-ligowcy. Planowane były cztery mecze...
- Tak się stało, nic na to nie poradzimy. Szkoda, że nie doszło do konfrontacji z Lokomotiwem Moskwa i Levante. W sumie mieliśmy w Hiszpanii dwie pełne gry zamiast czterech.
- Jak Pan czuje, w jakiej jest formie na 10 dni przed pierwszym wiosennym meczem?
- Bardzo dobrze się czuję, ale tak naprawdę zobaczymy dopiero w lidze, w jakiej jestem dyspozycji.
- W czerwcu kończy się Pana umowa z Cracovią. Były jakieś rozmowy na temat nowego kontraktu?
- Nie, do tej pory nie.
- To niezbyt komfortowa sytuacja dla Pana.
- Tak, nie wiem, co mnie czeka. Oczywiście do czerwca zostanę w Cracovii, a co potem? Zobaczymy. Co mam zrobić? Muszę pracować solidnie, choć ta sytuacja na pewno mi nie pomaga.
- Widzi się Pan w pierwszym składzie? Rywalizuje Pan o miejsce na prawej obronie z Jakubem Wójcickim. Ta konfrontacja jesienią wyszła zespołowi na dobre, wywalczyliście trzecie miejsce. Jak będzie wiosną?
- To zależy od trenera. Każdy chce grać, a to szkoleniowiec wystawia jedenastkę. Kto nie dostanie szansy, musi ciężej pracować i pokazać, że jest gotowy do tego, by wystąpić.
- Zrobiło się wam teraz w Cracovii bardziej międzynarodowe towarzystwo po dojściu Bułgara i Rumuna. Jak się dogadujecie?
- Ja nie za bardzo z nimi rozmawiam, bo nie mówimy w jakimś wspólnym języku. Sreten Sretenović mówi trochę po rumuńsku, bo grał kiedyś w tym kraju. Z kolei z Karaczanakowem rozmawia trochę po rosyjsku.
- Jacy to są piłkarze?
- Florin Bejan to bardzo solidny piłkarz, obrońca, dobry technicznie. Co do Antona Karaczanakowa, to nie mogę wiele o nim powiedzieć. Poczekajmy na trudniejsze sprawdziany.
- Zgrupowanie było dość intensywne, mieliście trochę czasu dla siebie?
- Nie za wiele, bo mieliśmy po dwa treningi dziennie, ale oczywiście byliśmy na miejscowej plaży. Jednak nie byliśmy tu na wakacjach, trzeba było solidnie przygotować się do sezonu.
- W środę będziecie już w Krakowie?
- Tak, około godziny 20 mamy wylądować w Balicach.
Sparing „pasów” zakończył się skandalem
Cracovia podczas zgrupowania w Hiszpanii zmierzyła się wczoraj z Olimpic de Xativa, miejscowym III-ligowcem.
Sparing został przerwany w 42 min przy stanie 0:0 z powodu przepychanek na boisku.
„Pasy” zaczęły w składzie: Sandomierski - Wójcicki, Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Karaczanakow, Covilo, Cetnarski, Dąbrowski, Kapustka - Jendrisek.
W krakowskim zespole zadebiutował pozyskany niedawno bułgarski skrzydłowy Anton Karaczanakow. Mecz został przedwcześnie przerwany. Po starciu Jakuba Wójcickiego z rywalem doszło do dużego zamieszania. Faulowany krakowianin odepchnął rywala. Inni zawodnicy też nie utrzymali nerwów na wodzy. Sędzia pokazał czerwone kartki Wójcickiemu i Mateuszowi Cetnarskiemu, a po chwili zakończył mecz.
Krakowianie prezentowali się w tym spotkaniu fatalnie, w ciągu 42 min przeprowadzili jedną składną akcję, w której najpierw Cetnarski strzelił z dystansu w poprzeczkę, a dobijający piłkę do bramki Erik Jendrisek trafił w słupek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?