Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewność przed stuleciem

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Adam Przeniosło (z prawej) w meczu z Halniakiem
Adam Przeniosło (z prawej) w meczu z Halniakiem Fot. Aleksander gąciarz
Sport. Proszowianka zakończyła sezon, ale nie wie, czy utrzyma się w IV lidze. Tymczasem degradacja byłaby zupełnie nielogiczna.

W swojej stuletniej historii drużyna z Proszowic spadała na niższy szczebel piłkarskiej drabinki siedmiokrotnie. Degradacje te zawsze były jednak pochodną sytuacji organizacyjnej, finansowej lub kadrowej. Tak było w 1961 roku, gdy silniejsi rywale dokonali „rozbioru” ówczesnej A-klasowej drużyny. Tak było w latach 1977 i 1989, gdy w pogrążonym w marazmie klubie prawie nikt nie trenował. Wreszcie już na początku obecnego stulecia degradacje z III, a następnie IV ligi były pochodną problemów finansowych.

Tymczasem w tej chwili żaden z tych czynników nie występuje. Pod względem finansowym Proszowiankę można stawiać za wzór. Klubowe wydatki i dochody są zbilansowane, zawodnicy na czas dostają to, do czego klub się zobowiązał. Nikt nie ma powodów do narzekań i nikt zresztą nie narzeka.

Organizacyjnie też trudno się do czegokolwiek przyczepić. Problem braku boiska treningowego został rozwiązany przez przejęcie stadionu w Opatkowicach. Murawa na nim, przynajmniej do celów ćwiczebnych, nadaje się idealnie. Zimą też klub zainwestował sporo w to, by piłkarze mogli się dobrze przygotować do rundy. Grali sparingi z silnymi drużynami i trenowali na sztucznych nawierzchniach.

Wreszcie pod względem kadrowym też Proszowianka jest postrzegana jako jeden z silniejszych zespołów w czwarto-ligowej stawce. Wielu graczy ma sobą występy na wyższym szczeblu. Kontuzje i kartki dotykały drużynę w umiarkowany sposób.

A jednak znakomicie z powozu wyglądający mechanizm nie działał w tym sezonie jak należy. Dziesiąte miejsce w końcowej tabeli zostało przyjęte z niedosytem. - Nie spodziewałem się, że do końca będziemy musieli się martwić o utrzymanie. Jako klub zrobiliśmy wszystko, by zapewnić zawodnikom idealne warunki do tego, by odpowiednio mogli się przygotować do rundy rewanżowej. Zainwestowaliśmy spore środki, aby niczego im nie brakowało. Po zimowych przygotowaniach byłem przekonany, że szybko poprawimy swoje miejsce w tabeli i zakończymy sezon na bezpiecznej pozycji - przyznaje prezes Sławomir Mach.

Proszowianie przez cały sezon grali bardzo chimerycznie. Wysokie zwycięstwa przeplatali seriami meczów zupełnie bez wyrazu. W końcówce jesieni wręcz razili bezradnością. W efekcie cztery kolejne porażki strąciły ich w strefę, na której już do końca balansowali na granicy utrzymania i spadku.

Zimowe zatrudnienie trenera Łukasza Gorszkowa w miejsce Mateusza Misia, też nie okazało się lekiem na całe zło. Gdyby nie ostatni mecz w Makowie Podhalańskim, dorobek nowego szkoleniowca byłby słabszy niż poprzednika.

Ostatecznie ten pierwszy zdobył 19 punktów, drugi 20. A przecież, o ile jesienią można było usłyszeć, że drużyna i trener Miś po trzech latach współpracy przestali nadawać na tych samych falach, to na Łukasza Gorszko-wa ze strony piłkarzy jak na razie nie padło słowo skargi. Przeciwnie, zawodnicy wypowiadają się o nim pozytywnie. - To jest dobry fachowiec, a przy tym życiowy człowiek. Wie, że jak ktoś pracuje fizycznie i po tej pracy przyjdzie na trening, to nie ma sensu mocno dawać mu w kość, bo to nie będzie miało sensu i odniesie odwrotny skutek - mówi jeden z piłkarzy.

Sam trener pytany o powody zajęcia takiej, a nie innej pozycji w tabeli odpowiada: - Zabrakło nam skuteczności, wykończenia akcji. W wielu meczach stwarzaliśmy po dwie, trzy okazje niemal stuprocentowe i nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W efekcie mecze, które powinniśmy wygrać, remisowaliśmy lub przegrywaliśmy. Tych punktów teraz zabrakło do tego, żebyśmy mogli spokojnie myśleć o kolejnym sezonie - mówi Łukasz Gorszkow.

Rozgrywki pokazały też, jak bardzo drużyna jest uzależniona od swoich czołowych zawodników. Gdy w końcówce rundy jesiennej z powodu kontuzji nie mógł grać Kamil Mach, cały zespół się posypał. Gdy w słabszej dyspozycji był Adam Przeniosło, brakowało zawodnika, który jak żaden posiadł umiejętność wykonania ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki. Wreszcie, gdy wiosną przestał trafiać do siatki Mateusz Stanek, natychmiast odbiło się to na wynikach drużyny. Trener Gorszkow podkreśla jednak, że do napastnika nie ma najmniejszych zastrzeżeń.

- Mateuszowi na pewno bardzo zależało na tym, żeby dobrze grać i strzelać bramki. On podchodzi do tego bardzo profesjonalnie, z zaangażowaniem. Niestety napastnicy mają czasem takie okresy, że po prostu nie mogą się przełamać. Ale ja wierzę, że on jeszcze będzie zdobywał dla nas wiele goli - mówi.

Piłkarzami, którym za rundę wiosenna należą się najwyższe oceny są Maciej Przeniosło i Sebastian Prochwicz. Ten pierwszy zdobył kilka ważnych goli, a w ostatnim meczu w Makowie Podhalańskim wręcz kipiał dynamiką. Proch-wicz też stwarzał zagrożenie, wypracowywał sytuacje kolegom (akcja na wagę zwycięstwa w ostatniej minucie meczu z Iskrą Klecza Dolna). Niestety wrażenie ogólne popsuła niepotrzebna czerwona kartka w pojedynku z Sosnowianką, która kosztowała drużynę utratę sił i zwycięstwa.

Z ostateczną oceną zakończonego sezonu należy się wstrzymać do czasu rozstrzygnięcia baraży o awans do II i III ligi. Jeżeli choć jeden z nich zakończy się po myśli Proszo-wianki i zespół pozostanie na czwartoligowym szczeblu, sezon będzie uznany za kiepski, ale wszyscy szybko skupią się na kolejnym. Gdyby doszło do degradacji, pozostałby wielki żal. Trudno wyobrazić sobie gorszy „prezent” w roku obchodów stulecia klubu. Jak tu świętować ze świadomością, że jubileusz będzie kojarzony ze spadkiem z ligi.

Sezon w statystyce

bilans: 10 zwycięstw, 9 remisów , 11 porażek. Bramki: 61-46.

kadra. Bramkarze: Kamil Czarnecki (18/0), Dominik Zawartka (12/0). Obrońcy: Mariusz Bienias (29/3), Michał Bździuła (22/1), Andrzej Filipek (27/1), Mariusz Głąbicki (11/0), Wojciech Jelonkiewicz (22/0), Tomasz Przeniosło (24/0), Dawid Wrona (24/0). Pomocnicy i napastnicy: Krzysztof Barczuk (7/0), Krzysztof Bździuła (2/0), Mateusz Grzegorczyk (5/0), Adrian Kaczor (1/0), Maksymilian Kozerski (12/0), Łukasz Krówczyński (14/0), Kamil Mach (25/4), Kacper Orłowski (30/0), Dawid Porębski (3/0), Sebastian Prochwicz (28/4), Adam Przeniosło (29/18), Maciej Przeniosło (29/8), Paweł Skalski (2/0), Mateusz Stanek (29/17), Piotr Wtorek (14/3).

najlepsi strzelcy. 18 bramek - A. Przeniosło, 17 - Stanek, 8 - M. Przeniosło, 4 - Mach, Prochwicz, 3 - Wtorek, Bienias

rekordziści. Z graczy obecnej kadry najskuteczniejszym piłkarzem jest Maciej Przeniosło, który zdobył 74 ligowe bramki. Najwięcej występów ma na koncie jest starszy brat Tomasz - 245.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski