Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepociągająca Kopacz

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. O nowej polskiej premier mówi jej poprzednik Włodzimierz Cimoszewicz: „Problem z panią Kopacz polega na tym, że widzimy ją w polityce od paru lat, ale w gruncie rzeczy zupełnie nie wiemy, jak jest przygotowana do pełnienia najtrudniejszej funkcji we władzach państwowych. Nigdy nie słyszałem ani nie czytałem żadnej jej wypowiedzi lub autorskiego tekstu o ważnych sprawach państwa, gospodarki, polityki zagranicznej”. Cimoszewicz jest dziś politykiem skonfliktowanym z lewicą i zazwyczaj solidaryzującym się z linią PO.

Ostrzejsza jest prof. Jadwiga Staniszkis: „Kiedy się obserwowało to, co Kopacz zrobiła w Ministerstwie Zdrowia, kiedy patrzyło się na jej skrajne upartyjnienie roli marszałka Sejmu, m.in. blokowanie tzw. pakietu demokratycznego, który miał zracjonalizować rolę opozycji, doprowadzić do poważnych dyskusji – ona to wszystko zatrzymała. Była po prostu takim konferansjerem w sejmie, nieefektywna i czasami żałosna”. Staniszkis słynie jednak z tego, że formułuje bardzo wysokie kryteria wiedzy i kompetencji wobec polityków, których ci w rzeczywistości prawie nigdy nie spełniają.

Negatywne oceny decyzji Tuska, wyznaczającej Ewę Kopacz na premiera, są w zasadzie powszechne. Wyraźnie odbija się od nich tylko urzędowy optymizm działaczy PO. Tyle tylko, że ich głos jest mało miarodajny, podobnie jak gromy „z urzędu” miotane przez polityków PiS , bo ani jedni, ani drudzy nie mówią przecież publicznie tego, co naprawdę myślą.

Co ciekawe, niechęć wobec premierostwa Kopacz zademonstrował także prezydent Komorowski. Trudno było nie zauważyć jego kolejnych deklaracji dystansujących się od tej kandydatury, począwszy od słynnego już zwrócenia uwagi Tuskowi, że powołanie premiera to nie jest „takie hop-siup”, a skończywszy na dziwacznym obwieszczeniu, iż prezydent rezygnuje z tzw. pierwszego konstytucyjnego kroku (tzn. wskazania własnego kandydata), na rzecz przedłożonej mu kandydatury koalicji PO-PSL. Ta karkołomna z punktu widzenia konstytucji konstrukcja nie ma jakiegokolwiek ustrojowego uzasadnienia, a kandydat na szefa rządu musi być wskazany przez prezydenta, który nie może uciec od tej odpowiedzialności. Komorowski wymyśla więc takie karkołomne sztuczki zapewne nie dla zabawy, ale dlatego, że mianując premierem Ewę Kopacz, chciałby jednocześnie krzyknąć, że nie chce jej mianować. Ale do tego brak mu politycznej siły i samodzielności.

Z czego bierze się ta uprzedzająca i powszechna niechęć do premierostwa Kopacz? Lud i elita polityczna mają w tej materii swoje własne i odmienne powody. Lud dobrze pamięta, że Kopacz jako minister zdrowia nie znalazła żadnego remedium na wydłużające się właśnie wtedy gwałtownie kolejki do specjalistów, a potem zręcznie uciekła z tej funkcji, nie biorąc odpowiedzialności za rezultaty swoich zaniechań.

Zresztą w dzisiejszej rzeczywistości każdy były i obecny minister zdrowia jest tak naprawdę dla ludu czarnym charakterem. Lud siedzący przed telewizorami uważa także Kopacz za postać pozbawioną (w przeciwieństwie do Tuska) jakiejkolwiek społecznej empatii i czaru, sztywną, gadającą zawsze slogany, w jakiś sposób irytującą. Zupełnie inne spojrzenie na Kopacz mają politycy. Oni wiedzą, że kariera Ewy Kopacz wzięła się z tego, iż od 2001 roku była ona nieprzerwanie oficerem do specjalnych poruczeń Donalda Tuska.

Że jak Tusk chciał kogoś podgryźć, osłabić, przeprowadzić intrygę personalną, to wzywał wtedy Ewę Kopacz i wydawał jej odpowiednie zlecenia. A politycy – tak jak wszelkie inne profesje – to w jakimś sensie także korporacja, w której z natury rzeczy takich oficerów do specjalnych poruczeń bardzo się nie lubi. Trudno zresztą się temu dziwić, więc też nowa premier z ową korporacją polityków nie będzie miała nazbyt łatwego życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski