MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niepołomicka twierdza padła

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
II liga. 14 meczów ligowych plus jeden pucharowy - to już seria zamknięta. W sobotę, dokładnie rok i pięć dni po poprzedniej porażce na stadionie w Niepołomicach, Puszcza została pokonana. Kontratakami.

Puszcza Niepołomice0
Raków Częstochowa2 (0)
Bramki: 0:1 Kowalczyk 64, 0:2 Kowalczyk 77.

Puszcza: Staniszewski - Furtak, Stawarczyk, Czarny, Mikołajczyk (36 Kuliga) - ŁączekI, Kotwica (70 Wójcik), UwakweI, Lepiarz (46 Krzysztoń), Domański - Gajewski (61 Orłowski).

Raków: Loska - Duriska, Petrasek, Góra - Oziębała, Margol, Figiel, Kowalczyk (88 Siedlik), Malinowski (84 Cyfert) - CzerkasI (67 Płonka), Mazan (76 Kamiński).

Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock). Widzów: 457.

Lewa strona boiska, w roli głównej Piotr Malinowski. Szybki skrzydłowy napędził obie bramkowe akcje, w drugiej zagrał piłkę idealnie Filipowi Kowalczykowi. Pierwszego gola 20-letni pomocnik Rakowa zdobył natomiast dobitką, gdy Marcin Staniszewski po strzale Petera Mazana z 25 m sparował futbolówkę przed siebie.

- Mocny rywal, ale był do ogrania. Szkoda - kręcił głową Kamil Łączek, który brał udział w kilku obiecujących akcjach ofensywnych Puszczy. W 13 min idealnie obsłużył Arkadiusza Gajewskiego (a ten spudłował), kolejne podania Łączka były już mniej udane. - Maćkowi Domańskiemu mogłem dograć praktycznie do pustej bramki - żałował.

Raków pierwszą naprawdę groźną sytuację stworzył tuż przed przerwą (Tomas Petrasek). Wcześniej goście nie za bardzo radzili sobie z drugą linią „Żubrów”, w której było trzech defensywnych pomocników. - Nasza taktyka była taka, żeby odbierać piłkę w środku pola i rozgrywać ją do boku boiska - wyjaśnił Łączek.

Mecz był żywy, obie drużyny naładowane energią. Gdy Raków objął prowadzenie, „Żubry” zagroziły mu dwa razy: po „główce” Michała Czarnego (niecelnej) i uderzeniu w „okienko” Dawida Kuligi, kapitalnie obronionym przez Tomasza Loskę. Minutę potem goście zabrali niepołomiczanom nadzieję.

***

Opinie trenerów
Tomasz Tułacz, Puszcza:

- Wiedzieliśmy, z jakim rywalem się spotykamy - według mnie głównym kandydatem do awansu, najlepszym zespołem w tej lidze. Ale to nie znaczyło nic więcej poza wyżej zawieszoną poprzeczką. Chcieliśmy ją pokonać i tak to od początku wyglądało. Plan pokrzyżowały nam urazy Mikołajczyka i Lepiarza.

Marek Papszun, Raków:
- Przeżywaliśmy trudne chwile w początkowych 20 minutach. W drugiej połowie przejęliśmy kontrolę.

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski