Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepotrzebne nerwy w końcówce

STM
Drugie zwycięstwo w rewanżowej rundzie spotkań o mistrzostwo pierwszej ligi odnieśli piłkarze ręczni BKS-u Bochnia. Po bardzo dramatycznym meczu, grający przed własną publicznością beniaminek z Bochni pokonał bowiem kandydującą do awansu "siódemkę" Traveland Jurand Olsztyn.

Po meczu BKS Bochnia - Traveland Jurand Olsztyn

   Po meczu trener BKS-u, Ryszard Tabor powiedział: - Ten mecz układał się dla mojego zespołu bardzo dziwnie. Początek był dla nas niezwykle trudny. Graliśmy bardzo nieskutecznie, mając kłopoty ze zdobywaniem bramek, a olsztynianie wyprowadzali szybkie kontry, po których prowadzili już 7-2. Nawet w tym momencie nie przestałem jednak wierzyć w zespół, który już niejednokrotnie udowodnił, że potrafi wychodzić obronną ręką z trudnych sytuacji. Tak się też stało i od 10 do 50 minuty było to w naszym wykonaniu bardzo dobre spotkanie. Najlepiej świadczyć może o tym fakt, że w pełni kontrolując sytuację, wypracowaliśmy sobie siedmiobramkową przewagę i nie istniało praktycznie żadne zagrożenie ze strony rywala. Końcowe osiem minut miało dziwny przebieg. Zaczęliśmy bardzo niefrasobliwie "łapać" kary, a przeciwnicy skrzętnie wykorzystywali osłabienie zespołu
i nerwowość, jaka zaczynała się wkradać w nasze szeregi. Zupełnie niepotrzebne komentowanie decyzji sędziowskich - inna sprawa, że w wielu przypadkach niepozbawione racji - spowodowało, że w końcówce graliśmy niemal cały czas w czterech, a momentami nawet w trzech, przeciw szóstce rywali. Na pewno nie możemy tak postępować w przyszłości, gdyż o mało nie skończyło się to dla nas stratą punktów, która mogłaby mieć bardzo negatywny wpływ na psychikę zespołu. Nie możemy sobie pozwolić na takie postępowanie, ponieważ w innym przypadku może się to skończyć porażką, za którą pretensje będziemy mieć mogli tylko i wyłącznie do siebie. Mam nadzieję, że taka sytuacja więcej się już nie powtórzy. Musimy uczulić zawodników na takie zachowania, jak również na to, aby nie patrzyli na to, co robią sędziowie, ale koncentrowali się na grze. W środku tabeli jest bowiem w tej chwili bardzo ciasno i każda taka strata punktów może spowodować znaczne obsunięcie się w niej. Wybiegając zaś nieco w przyszłość, za dwa tygodnie czeka nas wyjazdowy pojedynek z kolejnym pretendentem do awansu, Miedzią Legnica, w którym także będziemy chcieli postarać się o sprawienie niespodzianki. (STM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski