Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepotrzebni ludzie

Barbara Ciryt
Mieszkańcy Siedlca na darmo przyszli na sesję, nikt ich nie wysłuchał
Mieszkańcy Siedlca na darmo przyszli na sesję, nikt ich nie wysłuchał Fot. Barbara Ciryt
Krzeszowice. Władze miasta ignorowały mieszkańców Siedlca. Tak zorganizowały obrady, żeby nie wysłuchać interweniujących osób.

Krzeszowiccy urzędnicy i większość radnych pokazali mieszkańcom Siedlca, że mają ich za nic. Ludzie przyszli na sesję, by zaprotestować przeciw rozszerzaniu kopalni Dubie w stronę ich domów. Zostało to ujęte w planie zagospodarowania, który radni mieli przyjąć we wtorek.

Władze od początku wiedziały, że sesji z 26 punktami w programie – w tym kontrowersyjne sprawa kopalni i długotrwałe głosowanie nad 200 uwagami, których nie uwzględniono w planie dla Dubia, Siedlca i Dębnika – nie da się z realizować.

Po rozpoczęciu sesji przewodnicząca Rady Miejskiej Stanisława Grzęda zaproponowała, by punkt interesujący mieszkańców usunąć z obrad. Ludzie nie zgodzili się, więc przewodnicząca wycofała się ze swojej propozycji.

– Wielu wzięło urlop w pracy, bo niepokoi nas rozbudowa kopalni i przesunięcie wyrobiska z 400 m do 200 czy 150 w kierunku naszych domów – mówi Adam Konieczny z Siedlca, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Wsi Siedlec „Integracja”.

W lipcu burmistrz Czesław Bartl obiecał odrębną sesję w sprawie ich planu zagospodarowania. Tymczasem umieścił go jako 19 punkt sesji. Mieszkańcy byli rozżaleni. Radny Henryk Woszczyna ujął się, za siedlcza­nami, chciał ich sprawę przesunąć na początek obrad, by nie czekali zbyt długo. Jednak większość radnych nie zgodziła się na to. Władze udowadniały miesz­kańcom, że przyszli niepotrzebnie.

– Urzędnicy i radni zapomnieli, że to oni są dla nas, nie odwrotnie – komentowali ludzie.

Liczyli, że zostaną wysłuchani podczas sesji. – Obawiamy się, że kamienie będą nam leciały na podwórka – mówi siedlczanin Krzysztof Kuciel. Teraz leci pył po strzałach na wyrobisku. Inni mieszkańcy chcieli opowiedzieć o absurdach poszerzaniem dróg.

– Jeszcze w zeszłym roku dali córce pozwolenia na remont domu, teraz narysowali na nim drogę, po interwencjach zmniejszyli jej szerokość, ale i tak jej granica przechodzi po ścianach – ubolewa Teresa Siek z Siedlca.

Gdy przyszła kolej na punkt 19. radni przesunęli go za punkt 20 i 21. W końcu zajęli się nim. Gdy wydawało się, że już nie będzie niespodzianek okazało się, że radni najpierw przegłosują 200 nieuwzględnionych przez burmistrza uwag do planu, przedstawiając każdą z osobna. Nikt nie poinformował mieszkańców, że ta wielogodzinna procedura jest przewidziana przed ich wystąpieniami.

Bardziej żenujące było to, że burmistrz, urzędnicy i radni nie byli przygotowani do rozpatrywania tej sprawy. Tracili czas na dociekanie: czy mają głosować uwagi z każdego z trzech wyłożeń planu, czy zajmować się częściowo uwzględnionymi uwagami. Siedlczanie czekali, władze mitrężyły ich czas. – Jak można tak planować posiedzenie? Prowadzić spory kompetencyjne w obecności dwóch lub trzech prawników? Wstyd – mówił Adam Konieczny.

Trzy i pół godziny potem sesję przerwano, nie dopuszczając żadnego mieszkańca do głosu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski