Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzewidywalne koło fortuny, czyli wino z Cahors

Redakcja
To, że fortuna kołem się toczy wymyślili już starożytni, a potwierdzeniem tej prawdy będzie opowieść o winach cahorskich, która się tu zaczyna. Jej początek sięga właśnie czasów, kiedy starożytni stąpali jeszcze po ziemi, bo winnice nad rzeką Lot w pobliżu dzisiejszego miasta Cahors założyli Rzymianie. I to z dużym powodzeniem, gdyż wino stamtąd pochodzące trafiało nawet na stoły rzymskich cesarzy. Może dlatego, że Cahors znajduje się w miejscu szczególnym: w połowie drogi między Atlantykiem a Morzem Śródziemnym, nieco na północ od Tuluzy i jej przytłaczających upałów, klimat tam dla winorośli wymarzony. Kariera czerwonych win z Cahors poszła w szybkim tempie. Z VII wieku datuje się list biskupa Verdun do swojego kolegi z Cahors z podziękowaniem z beczkę wybornego wina. W czasach już późniejszych, w wieku XIV cała południowo-zachodnia Francja znalazła się w rękach Anglików, którzy cahors, ochrzczone przez nich "czarnym winem" ze względu na niezwykle intensywną barwę, szczególnie polubili. Do tego stopnia, że uregulowali bieg rzeki Lot, by ułatwić spływ barek z winem do Garonny i dalej do portu w Bordeaux. Eksport wina z Cahors do Anglii osiągnął 40 tys. beczek rocznie, a połowa wszystkich win eksportowanych z Bordeaux to było właśnie cahors. Na angielskich statkach było ono zarezerwowane wyłącznie dla oficerów, prości marynarze pijali "zwykłe" bordeaux. Wieki XIII i XIV to okres największej świetności miasta, które stało się stolicą europejskiej bankowości, w tym też czasie powstały imponujące budowle, jak słynny obronny most Valentré. Jakby nie dość tego, na papieskim tronie zasiadł były biskup Cahors Jan XXII, który o ulubionym winie nie zapomniał. Eksport cahors rozwijał się nadal, w tym także do Gdańska i do Rosji. Wino to stało się ulubionym trunkiem Piotra Wielkiego, ponoć cahors było jedynym winem, jakie znosił jego wrzód na żołądku. W ślad za carem poszli dworscy dostojnicy oraz kler, tak że w krótkim czasie "kaorskoje wino" stało się nawet mszalnym winem prawosławnej Rosji. "Kaorskoje", bo Francuzi nie wymawiają "h", a Rosjanie wszystkie obce nazwy zapisują fonetycznie. Jeszcze w połowie wieku XIX cahorskie winnice zajmowały 58 tys. hektarów. I wtedy spadł bicz boży w postaci inwazji filoksery - amerykańskiej mszycy - która w kilka lat zniszczyła całkowicie 80 procent francuskich winnic, cahorskich nie oszczędzając. Po tej katastrofie trzeba było sadzić amerykańskie krzewy, których filoksera się nie ima, i szczepić na nich francuską winorośl. Zaś jeśli się nie najlepiej dobrało szczepy, co przydarzyło się, niestety, winiarzom z Cahors, upadek stał się nieunikniony. Wina cahors straciły całą swą sławę i przylgnęła nawet do nich pogardliwa nazwa "chłopskiego wina". Gwoździem do trumny stała się niespotykanie ostra zima 1956 roku. Pozostało po niej zaledwie 200 hektarów winnic. Na szczęście zdarzają się zapaleńcy, którzy gotowi są podjąć każde wyzwanie i tacy się właśnie w wiosce Parnac zorganizowali w spółdzielnię i rozpoczęli zakładanie nowych winnic. Od tego właśnie momentu koło fortuny wina z Cahors zaczęło się znów kręcić w dobrym kierunku i od ponad 30 lat ma ono znak jakości AOC, a niektóre winnice produkują trunek, którego nie odmówią najwybredniejsi smakosze.

   Jest to wino o zdecydowanym smaku, mocne, z wyraźnym akcentem garbników, o ciemnej barwie przechodzącej od purpury aż do czerni i o świeżym bukiecie czerwonej porzeczki oraz aromacie leśnych owoców. Młode pasuje znakomicie do lokalnych kasuletów, do tłustej kaczki, ale także do naszego tatara. Cahors powinno jednak leżakować jakieś 5 lat, choć zdarzają się roczniki, które ten okres przedłużą nawet dolat 15. Wino nabierzewówczasaksamitnej miękkości i subtelności. Podamy je wtedy do potraw o smaku bardziej wyrafinowanym: do pieczeni cielęcej, duszonego jagnięcia, przepiórki na szarantejskim pineau, _do foie gras _albodo gęsi w sosie korzennym.
Wojciech Brózda, Paryż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski