Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesforni młodzi wiślacy [ZDJĘCIA]

Piotr Tymczak
Andrychowianie nie potrafią grać na wyjazdach, doznali już siódmej porażki w tym sezonie
Andrychowianie nie potrafią grać na wyjazdach, doznali już siódmej porażki w tym sezonie Andrzej Wisniewski
III liga. W rezerwie Wisły wystąpili prawie sami nastolatkowie. Przeważali jednak w meczu z Beskidem, w którym nie brak doświadczonych piłkarzy.

Wisła II Kraków2(1)
Beskid Andrychów 1 (1)

Bramki: 1:0 T. Zając 2, 1:1 D. Rupa 17, 2:1 Lech 72.
Wisła II Kraków: M. Zając - Kolanko, Żemło I, Bierzało, Witek (77 Szywacz) - Gulczyński, Lech - Kamiński, Kuczak (73 Handzlik), Kościelniak (90+4 Marszalik) - T. Zając I[po meczu].
Beskid: Kurzyniec - Kaczmarczyk, Nahle, Kapera, Jurczak - Chowaniec, Słupski,Ł. Rupa, Moskała - D. Rupa I , Kierczak (76 Szlosek).
Sędziował: Michał Fudala (Brzesko). Mecz bez udziału publiczności.

Sukces młodych wiślaków to efekt szczególnie dobrej gry w drugiej połowie. W przerwie trener "Białej Gwiazdy" Maciej Musiał nie szczędził ostrych słów w szatni i to poskutkowało.

Teraz czeka go wychowawcza rozmowa z Tomaszem Zającem, który po meczu zobaczył czerwoną kartkę. Ujrzał ją za używanie w kierunku sędziego wulgarnych słów. Może liczyć się z karą finansową w klubie.

Tomasz Zając zakończył więc spotkanie w fatalnym stylu. Zaczął je zupełnie inaczej, bowiem od bramki. Napastnik wiślaków wykorzystał błąd bramkarza gości, któremu piłka uciekła z rąk i piłkarz Wisły wpakował ją z bliska do siatki. Wyrównujący gol padł również po błędzie. Wiślacy źle rozegrali piłkę, przejęli ją rywale, Dawid Rupa wyszedł sam na sam z Mateuszem Zającem i zdobył gola. Później do przerwy dominowała kopanina.

Po zmianie stron zespół "Białej Gwiazdy" pokazał inne oblicze. Akcje krakowian były składniejsze, bardziej kombinacyjne. Wiślacka młodzież była szybsza i dobrze prezentowała się pod względem fizycznym. Na 2:1 mógł podwyższyć Dominik Kościelniak, ale trafił w słupek. W końcu Wisła swoją przewagę udokumentowała drugą bramką. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najsprytniejszy w zamieszaniu okazał się Przemysław Lech, który z bliska wpakował piłkę do bramki.

W kolejnych akcjach wiślaków zabrakło wykończenia. Zespół Beskidu, w którym grali bardziej doświadczeni zawodnicy (m.in. Tomasz Moskała znany z występów w Cracovii), nie dał rady odmienić losów meczu. Najbliższy tego był D. Rupa, który trafił w słupek.

Mecz odbył się bez udziału publiczności. Stało się tak ze względu na oszczędności w krakowskim klubie.

Zdaniem trenerów

Maciej Musiał, Wisła II: - W pierwszej połowie moi zawodnicy zupełnie nie realizowali założeń. Nie rozpoznawałem tych chłopaków. Po przerwie wyglądało to zdecydowanie lepiej i wynik jest dość adekwatny do tego, co działo się na boisku.

Krzysztof Wądrzyk, Beskid: - Przy takich prezentach, jakie sprawiliśmy rywalom przy bramkach, trudno mówić o zwycięstwie. Mam pretensje do kilku zawodników, bo nie realizowali tego, czego od nich wymagam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski