Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka na desce

Redakcja
SNOWBOARD. Michał Ligocki po raz pierwszy w karierze wygrał zawody Pucharu Świata. Wczoraj we włoskiej miejscowości Valmalenco triumfował w konkurencji halfpipe. W zawodach nie wystartowali najlepsi snowboardziści na świecie.

- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jestem ogromnie szczęśliwy! Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli. Zjeżdżajcie na snowboardzie, bo to wspaniały sport i zabawa - to pierwsze słowa Michała po zejściu z podium w Valmalenco. - To chyba najpiękniejszy dzień w moim życiu.

Gdy już ochłonął, reprezentujący AZS AWF Katowice, ale studiujący na krakowskiej AWF snowboardzista z Cieszyna zaczął analizować swój przejazd.

- Wykonałem ten sam program, jaki miałem zaplanowany na igrzyskach w Vancouver. Tym razem jednak wszystkie skoki wykonałem bardzo czysto i wysoko, co, jak się okazało, wystarczyło na zdobycie najwyższego miejsca na podium - powiedział Ligocki, który w Kanadzie po dwóch upadkach na desce był 38. W PŚ do tej pory był tylko raz w pierwszej "10" (8. w 2003 r. w Serre Chevalier), wygrywał w Pucharze Europy i na Uniwersjadzie.

24-letni Polak do finałowego przejazdu zakwalifikował się z ósmej pozycji. W decydującej próbie nie popełnił żadnego błędu i zdeklasował rywali, otrzymując od sędziów notę 40,7 pkt. Wykonał m.in. trudną technicznie ewolucję backside 900 tail grab przy której upadał w Kanadzie. To pozwoliło mu wyprzedzić we Włoszech Norwega Rogera Kleivdala, który w igrzyskach był 34. i Szwajcara Patrica Burgenera, który na stokach Cypress Mountain nie startował. Jedyny zawodnik z olimpijskiej czołówki, Kanadyjczyk Justin Lamoureux był wczoraj 7. Do Włoch nie pofatygowali się najlepsi Amerykanie, Finowie i Japończycy, którzy dominowali podczas lutowych igrzysk, w tym słynny Shaun White, który prezentuje poziom na razie dla Ligockiego nieosiągalny.

- Szkoda, że podczas najważniejszej dla mnie próby na igrzyskach w Vancouver z różnych względów zabrakło obok mnie trenera głównego Michała Starzyńskiego. On najlepiej wie, jak mnie zmotywować - komentował Ligocki.

Jego wygrana w Pucharze Świata to najlepszy wynik w historii startów polskich zawodników w rynnie, dotychczas w tej konkurencji w pucharowych zawodach wygrywała tylko kuzynka Michała. Wczoraj we Włoszech Paulina Ligocka była ósma. Triumfowała Australijka Holly Crawford, a druga z Polek Joanna Zając (AZS AWF Katowice) zajęła 16. miejsce.

Znacznie lepiej spisał się w piątek drugi z braci Ligockich, Mateusz, który był trzeci w konkurencji snowcrossu.

Krzysztof Kawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski