Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka premiera agenta

Michał Wenklar
Grób Hugona Hankego na wojskowych Powązkach
Grób Hugona Hankego na wojskowych Powązkach Fot. Archiwum IPN
Emigracja. Premierem rządu RP na uchodźstwie zostaje Hugon Hanke. Od trzech lat jest agentem bezpieki. Po miesiącu wyjeżdża do Polski, gdzie staje się ważnym elementem kampanii kompromitowania emigracji

W sierpniu 1955 r. premierem Rządu RP na Uchodźstwie, następcą ludzi tej miary, co Sikorski, Mikołajczyk czy Arciszewski, został działacz Stronnictwa Pracy Hugon Hanke, od trzech lat agent Departamentu I MBP o ps. „Ważny”. Miesiąc później, wykonując polecenie bezpieki, wyjechał do kraju, gdzie wziął udział w kampanii szkalującej polski Londyn i wzywającej Polaków do przyjazdu do PRL. Był to jeden z największych sukcesów komunistów w działaniach wobec emigracji.

Ze Śląska do Londynu
Hugon Hanke miał piękną kartę śląskiego działacza narodowo-robotniczego. Pochodził z górniczej rodziny z Siemianowic Śląskich. Wcześnie zaczął pracę jako robotnik w Hucie Laura, działał też w polskich organizacjach młodzieżowych. W wieku 16 lat wstąpił do POW, brał udział w akcji plebiscytowej, a następnie w III Powstaniu Śląskim, walcząc m.in. pod Górą św. Anny. W II RP poznał na własnej skórze skutki kryzysu i smak bezrobocia. Zaczął udzielać się społecznie, przede wszystkim w strukturach związkowych związanych z ruchem chrześcijańsko-demokratycznym Wojciecha Korfantego.

Działał w Chrześcijańskim Zjednoczeniu Zawodowym Polski, Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym oraz w Narodowym Związku Powstańców i Byłych Żołnierzy, konkurencyjnym wobec bliskiego piłsudczykom Związku Powstańców Śląskich. Od 1930 r. był sekretarzem okręgowym Chrześcijańskiego Zjednoczenia Zawodowego w Katowicach, a od 1936 wiceprezesem Zarządu Głównego . Piął się również po szczeblach politycznej kariery w Chrześcijańskiej Demokracji Korfantego, wchodząc do Rady Wojewódzkiej i Zarządu Głównego partii. Kiedy w 1937 r. z połączenia tego ugrupowania z Narodową Partią Robotniczą powstało Stronnictwo Pracy, Hanke został członkiem Rady Naczelnej i Zarządu Głównego.

We wrześniu 1939 r. nie był zmobilizowany. Uciekając na wschód, dotarł do Rumunii, a następnie na własną rękę przez Bukareszt, Jugosławię i Grecję przedostał się do Francji. Tam wstąpił do polskiego wojska, nawiązał też pierwsze kontakty z działaczami SP przebywającymi już na uchodźstwie. W stopniu kaprala walczył w kampanii francuskiej. Wzięty do niewoli, przebywał w stalagu w Strasburgu, skąd udało mu się uciec w 1941 r. Przez Lyon, Hiszpanię i Irlandię dotarł do Londynu.

W Wielkiej Brytanii pozostał w wojsku, służąc w 1. Dywizji Pancernej. Znów zaczął odnawiać kontakty z działaczami SP, dzięki którym został przeniesiony pod koniec 1943 r. do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Rządu na Uchodźstwie. Tam zastał go koniec wojny, po którym kontynuował życie na obczyźnie, działając w emigracyjnym SP.

Ważny człowiek Zamku
Powojenne życie polityczne emigracji było wstrząsane kolejnymi konfliktami. W pierwszej połowie lat 50. ukształtował się podział na obóz tzw. Zamku, związany z prezydentem Augustem Zaleskim, oraz na cieszący się większym poparciem emigracyjnej społeczności obóz zjednoczeniowy, któremu przewodziła Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego z gen. Władysławem Andersem, Tomaszem Arciszewskim i Edwardem Raczyńskim. Hanke stanął przy prezydencie – kierował lojalną wobec niego frakcją SP. Dzięki temu wyborowi został członkiem Rady Narodowej, a następnie ministrem bez teki w powoływanych przez prezydenta gabinetach Romana Odzierzyńskiego i Jana Hryniewskiego.

Już pełniąc funkcję ministra, Hugon Hanke zgłosił się w lipcu 1952 r. do ataszatu wojskowego przy ambasadzie PRL w Londynie. W Polsce trwało apogeum stalinizmu – miesiąc wcześniej skazano na śmierć gen. Emila Fieldorfa „Nila”, uchwalano właśnie poprawianą przez Stalina konstytucję. Tymczasem Hanke sam, dobrowolnie zaoferował komunistom swoje usługi. Posługując się na początku fikcyjnym nazwiskiem, przedstawił, jakie ma możliwości dotarcia do najważniejszych informacji z życia uchodźczych struktur politycznych. Później przyznał się do prawdziwego nazwiska, a funkcjonariusze bezpieki nadali mu ps. „Ważny”.

W toku współpracy z Departamentem I MBP Hanke przekazywał dokumenty i informacje, pobierał za to wynagrodzenie, otrzymywał również fundusze umożliwiające mu podróże po ośrodkach emigracyjnych w Belgii i Francji. Donosił o działalności Rządu i Rady Narodowej, o akcji zjednoczeniowej emigracji czy o reperkusjach afery Bergu, związanej z ujawnieniem przez komunistów, że niektóre działania emigracyjnych partii były finansowane przez CIA. Był bez wątpienia najważniejszym źródłem informacji z kierownictwa londyńskiej emigracji.

Już jesienią 1954 r. zastanawiano się w MBP, czy nie nakazać Hankemu wyjazdu do kraju, żeby propagandowo rozegrać jego powrót. Uznano jednak, że póki co, cenniejszy jest jako agent. Po upadku rządu Stanisława Mackiewicza – który skonfliktowany był z niemal wszystkimi działaczami emigracyjnymi – prezydent Zaleski powołał w sierpniu 1955 r. na stanowisko szefa rządu Hankego, stosunkowo mało znanego polityka, którego główną zaletą było to, że posiadał raczej ugodowe usposobienie i nie miał z nikim większych konfliktów. Dokładnie w tym samym czasie władze PRL rozpoczęły kolejną kampanię reemigracyjną, mającą zachęcić Polaków do powrotu do kraju. Miesiąc później w kierownictwie bezpieki uznano, że nadszedł odpowiedni moment na punkt kulminacyjny kampanii, a zarazem finał współpracy agenta „Ważnego”, czyli manifestacyjny powrót Hankego do kraju.

„Nawrócił się Hanke”
Miesiąc po zaprzysiężeniu swojego rządu, 8 września 1955 r., Hugon Hanke znalazł się w Polsce. Uciekł w trakcie wizyty we Włoszech. Jego emigracyjni przyjaciele z grupy Zamku początkowo tłumaczyli, że Hanke musiał zostać porwany przez komunistyczną bezpiekę i jest trzymany w areszcie domowym. Obóz zjednoczenia odciął się całkowicie od tego „aktu zdrady i głupoty”, uznając go za dowód infiltracji przez komunistów kręgu Zaleskiego.

Szybko okazało się, że Hanke działał z własnej woli. 10 września rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja propagandowa – informacje w radiu i gazetach, konferencje prasowe, publiczne wystąpienia. Polityczne struktury emigracyjne, a w szczególności grupa Zamku, zostały skompromitowane. Medialna akcja skierowana była na dwa tory. Po pierwsze, Hanke krytykował londyńskich polityków – koncentrując się na niejasnościach finansowych i tzw. aferze Bergu – i apelował do emigrantów o powrót do kraju.

Mówił: „Chcę dać przykład wszystkim tym, którzy jeszcze się wahają” i przekonywał, że dalsze funkcjonowanie emigracyjnego rządu utraciło sens. Zasiadł też niebawem w Zarządzie Głównym powstałego w październiku 1955 r. Towarzystwa Łączności z Wychodźstwem „Polonia”, a nakładem rozgłośni „Kraj” ukazała się w 1956 r. broszura „Moja droga powrotna”, w której tłumaczył się z decyzji i przekonywał, że po powrocie nie spotkały go represje, a ponadto opisywał, jak wielkie wrażenie wywarły na nim skala rozwoju gospodarczego i poziom życia w Polsce. Nie wiemy, jakie było rzeczywiste oddziaływanie tej akcji. Być może wyjazd Hankego przyspieszył choćby decyzję Stanisława Mackiewicza, który przyjechał do kraju 14 czerwca 1956 r.

Drugi tor kampanii biegł w stronę kraju. Przekonywano, że skoro taka postać – premier rządu londyńskiego – decyduje się powrócić do kraju, to jest to wyraz najwyższego uznania dla PRL oraz zachodzących w niej przemian. Przez cały styczeń 1956 r. w krakowskim „Dzienniku Polskim” ukazywały się wspomnienia Han-kego. Informowano też np. o jego udziale w uroczystościach kościelnych w Częstochowie w sierpniu 1956 r. – pierwszych od dawna, o których wspominały media.

Brytyjski tygodnik „The Observer” pisał wówczas, że powrót Hankego to „najbardziej olśniewający sukces odniesiony przez blok sowiecki w jego obecnej kampanii o wywołanie odstępstw wśród politycznej emigracji”. Ten sukces miał jeszcze jeden wymiar. Przyjazd do kraju premiera udzielał legitymacji władzy dokładnie w tym momencie, kiedy na fali rodzącej się odwilży w kraju pojawiła się publiczna tej władzy krytyka. 19 sierpnia 1955 r., w „Nowej Kulturze” ukazał się „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka. Znany dotąd z socrealistycznych peanów na cześć władzy poeta tym razem pisał o tym, co w polskich realiach go boli, poddawał m.in. krytyce warunki realizacji sztandarowej budowy okresu stalinowskiego, jakim była Nowa Huta. Był to sygnał, że cenzura osłabła, że można mówić więcej.

Po kraju w różnych wersjach zaczęło krążyć powiedzenie: „Opowiem ci niespodziankę, zwątpił Ważyk, nawrócił się Hanke”.

***

historyk, kierownik Referatu Badań Naukowych Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie, adiunkt Akademii Ignatianum w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski