Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianki nie było

Roman Kieroński
I liga piłkarzy ręcznych. Szczypiorniści Ostrovii wykorzystali słabszą dyspozycję strzelecką gospodarzy i w Bochni wygrali wysoko.

MOSiR Bochnia - Ostrovia Ostrów Wielkopolski 23:30 (11:14)

Bramki: Lysy 5, Najuch 4, Bujak 3, Imiołek 3, Budziosz 2, Nowak 2, Janas 1, Jewiarz 1, Pach 1, Zubik 1 - Gajek 6, Łyżwa 6, Staniek 5, Kuśmierczyk 3, Piosik 3, Krzywda 2.Tomczak 2, Śliwiński 1, Wojciechowski 1.

Wynik spotkania bramką dla gości otworzył Krzywda. Do remisu doprowadził Nowak, ale kolejne trafienia zaliczyli Wojciechowski i Staniek, więc przyjezdni objęli prowadzenie 3:1. W 7 min (gole Janasa oraz Imiołka) było 3:3. Dobry okres gry miał młody zawodnik gospodarzy Lysy. W 13 min po jego bramce gospodarze prowadzili 6:5. W 17 min było 9:7. Dwa gole dla gości zdobył Kuśmierczyk, który doprowadził do stanu 9:9. Za chwilę trzykrotnie MOSiR znów skarcił Kuśmierczyk.

W drugiej połowie miejscowi wypracowali sobie wiele dogodnych sytuacji, nie potrafili jednak skutecznie zakończyć szybkich ataków. Rzutowo zawodzili także skrzydłowi.

Doświadczony zespół z Wielkopolski bezlitośnie wykorzystał strzelecką niemoc Małopolan. Przyjezdni systematycznie prowadzili różnicą 6-7 bramek i już do końca mieli spotkanie pod kontrolą.

- Nawet najskuteczniejszy w naszym zespole Lysy mógł zdobyć co najmniej 3-4 bramki więcej. Dobrych sytuacji nie wykorzystali Imiołek, Bujak i Pach - wylicza trener Ryszard Tabor. - Moim zawodnikom brakowało rzutów w drugie tempo. W dodatku trafili na __świetnie dysponowanego bramkarza gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski