Niespodziewany trenerski powrót do "Białej Gwiazdy"?

Po znaczącym obniżeniu nakładów ze strony firmy CANPACK na zespół koszykarek Wisły, budżet drużyny na przyszły sezon ma być dużo skromniejszy, niż w poprzednich latach. Jak w takiej sytuacji zbudować sensowną drużynę? Z takim pytaniem musieli się mierzyć działacze "Białej Gwiazdy", ale wygląda na to, że uda im się podołać wyzwaniu.

W zespole miałby pozostać „polski” trzon składu, czyli jedne z najlepszych polskich koszykarek: Magdalena Ziętara i Justyna Żurowska. I to mimo, że są to zawodniczki, które z łatwością znalazłyby zatrudnienie w innych drużynach EBLK. Ziętara już oficjalnie przedłużyła umowę o kolejny rok. Z Żurowską wciąż trwają rozmowy, ale jest duża szansa, że zakończą się powodzeniem. Niedawno pojawiła się pogłoska, że doświadczona skrzydłowa miałaby trafić do CCC Polkowice, ale w krakowskim klubie zapewniają, że to fałszywy trop. Poza tą dwójką, w drużynie oficjalnie zostaje też skrzydłowa Anna Jakubiuk, która ma odgrywać nieco większą rolę, niż w poprzednim sezonie. Do tego dołączy rozgrywająca Katarzyna Trzeciak, która ostatnio występowała w Enerdze Toruń.

- Na tę chwilę budżet jest na poziomie ok. 30 procent tego, co w poprzednim roku. Oczywiście cały czas staramy się zwiększyć tę kwotę. W tej sprawie do skonkretyzowania się pewnych tematów jeszcze trochę jednak brakuje – przyznaje generalny menedżer drużyny Łukasz Kwaśniewski. Jeśli dodatkowy sponsor się nie pojawi, to Wisła na pewno nie wystartuje w europejskich pucharach. To jednak pozwoli klubowi zaoszczędzić na wydatkach na dalekie wyjazdy po całym kontynencie.

Najważniejsze pytanie, na jakie po poprzednim sezonie musieli odpowiedzieć sobie działacze brzmiało: kto ma zostać trenerem nowej Wisły? Słusznie uznano, że klubu nie stać już na dalsze eksperymenty na tym stanowisku i zdecydowano się postawić na znanego w ekstraklasie szkoleniowca. Takiego, który miał w ręku notes z nazwiskami interesujących i niedrogich koszykarek i pomógł w ich pozyskaniu.

- Doświadczenie trenera i jego przegląd rynku zawodniczek sprawiły, że jesteśmy już bliscy zakończenia budowy składu – podkreśla Kwaśniewski. Klub nie ujawnia jeszcze nazwiska nowego trenera. W środowisku mówi się jednak, że miałby to być Stefan Svitek, czyli Słowak, który swego czasu dwukrotnie zdobywał z Wisłą mistrzostwo Polski, a ostatnio pracował w Toruniu. Jak na kandydaturę na trudne finansowo czasy, byłby to wyjątkowo uznany szkoleniowiec.

Jak przyznają działacze, w przypadku większości zawodniczek do zawarcia kontraktu pozostało tylko złożenie podpisów, warunki są ustalone. - Zmienił się zarząd w Towarzystwie Sportowym, więc chwilę jeszcze potrwają formalności – wyjaśnia Kwaśniewski.

Po poprzednim sezonie wyciągnięto też inne wnioski – aby nie ryzykować ze ściąganiem talentów zza Oceanu, które nigdy nie miały styczności z europejskim basketem. - W 10-osobowym składzie, uzupełnionym naszymi wychowankami, znajdą się też dwie zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych, które mają już pewne doświadczenie z gry w Europie. Nie grały może w topowych klubach, ale występowały w EuroCup – zdradza Kwaśniewski.

Średnia wieku w drużynie nie będzie więc tak niska, jak poprzednio. Wtedy wyjątkowo młody zespół nie udźwignął wyzwań przed nim postawionych. - Po części będą w zespole również młode zawodniczki, ale podstawowa szóstka czy siódemka to będą koszykarki mające 25 lat i starsze. Jeśli chodzi o młodsze koszykarki, to będą to Europejki, które dobrze prezentowały się m.in. w swoich kadrach narodowych – wskazuje Kwaśniewski.

Wygląda więc na to, że Wiśle uda się stworzyć za niewielkie pieniądze solidną drużynę na krajowe zmagania. Fajerwerków pewnie nie będzie, ale paradoksalnie tak zbudowany zespół ma szansę poprawić miejsce zajęte w poprzednim sezonie.

Sportowy24.pl w Małopolsce