Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszczęście za nieszczęściem. Najpierw pożar, teraz osuwisko

Łukasz Bobek
Pani Anna nie traci nadziei, że będzie mogła w końcu postawić dom dla rodziny na swojej działce
Pani Anna nie traci nadziei, że będzie mogła w końcu postawić dom dla rodziny na swojej działce FOT. TOMASZ MATEUSIAK
Zakopane. Pogorzelcy, choć mają pieniądze, nie mogą odbudować domu. Okazuje się, że ich działka to teren „osuwisk okresowo czynnych”.

Rodzinę Bachledów z Kotelnicy spotkał wielki dramat. Najpierw spalił się im dom. Teraz okazuje się, że nie mogą wybudować nowego na własnej działce, bo to teren zagrożony osuwiskami. – Choć żadnego osuwiska tu nigdy nie było – mówi Anna Bachleda.

Mieszkają kątem

Od lipca 2014 roku pani Anna z dziećmi mieszka w starym domu siostry. To wtedy, w środku dnia, spalił się ich dom. Obecny dach nad głową niedługo przestanie istnieć. Córka siostry pani Anny chce wybudować w tym miejscu nowy dom.

– Ja mam pieniądze, bo dostałam od ubezpieczyciela, ale nie mogę rozpocząć budowy mojego nowego domu. Jak tak dalej pójdzie, zostanę bez dachu nad głową – żali się pani Anna.

Problem pani Anny polega na usytuowaniu jej działki. Leży ona niemal na szczycie Kotelnicy. Powyżej domu nikt już nie mieszka. Jest tylko stary nieczynny wyciąg orczykowy. W planach zagospodarowania teren wokół to niebudowlana łąka.

– Według planu to teren łąk, pastwisk i nieużytków z zakazem wznoszenia nowej zabudowy, z wyjątkiem dopuszczonej odbudowy budynków zniszczonych na skutek klęsk żywiołowych i katastrof budowlanych. Przy czym odbudowany budynek musi pokrywać się z obrysem starego budynku – informuje Małgorzata Staszel, p.o. kierownika Biura Planowania Przestrzennego w Zakopanem.

Pani Anna zaplanowała budowę nowego domu w odległości ok. 100 metrów od pogorzeliska. – To dlatego, że ten spalony stoi pod skarpą, gdzie przy ulewach może zjechać ziemia. Wielokrotnie zalewała nas tam woda i błoto, które schodziło z pobliskiego wzgórza. W nowym miejscu jest o wiele bezpieczniej, a poza tym łatwiej do niego będzie dojechać, bo znajduje się bliżej drogi – wyjaśnia.

Miasto – chcąc „iść na rękę” – wymyśliło, że zmieni punktowo plan zagospodarowania, tak by dać pani Annie możliwość wybudowania domu w nowym miejscu. Urzędnicy wysłali do wojewody pytanie, czy zaakceptuje taką zmianę. Czekają na odpowiedź.

Jest i osuwisko

Teraz jednak okazuje się, że nawet gdyby wojewoda dał zielone światło , to pani Anna i tak może nie wybudować domu. Geolodzy, którzy opracowują właśnie System Osłony Przeciwosuwiskowej dla całego kraju, uznali, że praktycznie cała jej działka (w tym miejsce, gdzie zamierza budować dom) jest zagrożona osuwiskiem.

– Z analiz zapisów geologicznych tego terenu wynika, że znajduje się w strefie osuwiska okresowo aktywnego – przyznaje Małgorzata Staszel.

Co ciekawe, pani Anna sama zleciła na własny koszt opinię geologa. – Wynika z niej, że osuwisko w tym terenie jest nieczynne od około 150 lat – zauważa.

To może jej jednak nie pomóc. Według urzędników magistratu, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nawet w przypadku przystąpienia do zmiany planu, może to zanegować geolog powiatowy, który będzie opierał się na mapach osuwisk.

Być może specjalistyczne badania geologiczno-techniczne w terenie skłonią geologów do uznania Kotelnicy za osuwisko nieaktywne. Takie nie zostały jednak na razie zlecone.

– Chcemy tej pani pomóc. Gdy okaże się, że nie może tam budować, będziemy szukać innego wyjścia – zapewnia burmistrz Leszek Dorula.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski