Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszczęśliwy wypadek czy niedbałość Tauronu

Marcin Banasik
Dzień po tragedii pracownicy TAURON-u podnosili linię energetyczną
Dzień po tragedii pracownicy TAURON-u podnosili linię energetyczną FOT. ARCHIWUM RODZINY ZMARŁEGO KOMBAJNISTY
Kontrowersje. Prokuratura umarza śledztwo, choć biegli uznali, że kable zwisały zbyt nisko.

Pole w Jaśkowicach pod Krakowem. Upalny, letni dzień. 43-letni Edward Hyla kosi kombajnem zboże. Kiedy rolnik wjeżdża pod linię wysokiego napięcia, zapala się maszyna. Kombajnista ginie w płomieniach.

Do tragedii doszło 8 sierpnia 2013 r. na skutek dwukrotnego wyładowania zbyt nisko zwisających przewodów linii energetycznej. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Wieliczce.

Tam jednak dwukrotnie została umorzona. „Uznać trzeba, że Edward Hyla zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku” – tak brzmi ostatnie zdanie drugiego postanowienia o umorzeniu śledztwa podpisanego przez prokurator Anetę Frankowską. Prowadząca tę sprawę uznała, że główną przyczyną śmiertelnego wypadku był... upał.

Decyzją prokuratury zaskoczony jest mecenas Łukasz Szczepan, pełnomocnik żony zmarłego kombajnisty. – Prokuratura pośpieszyła się i nie spróbowała nawet ustalić, kto z pracowników TAURON-u był odpowiedzialny za utrzymanie linii, pod którą doszło do tragedii – mówi mec. Szczepan.

Pełnomocnik poszkodowanej dodaje, że śledcza postanowiła zakończyć sprawę bez odpowiedzi na kluczowe pytanie. – Czy do tragedii doszłoby, gdyby kable wisiały na odpowiedniej wysokości? – mówi mecenas.

W środę wysłaliśmy prokurator Anecie Frankowskiej pytania w związku z wątpliwościami dotyczącymi umorzenia śledztwa. Do dzisiaj nie uzyskaliśmy na nie odpowiedzi.

Według Anny Groń, rzecznika prasowego grupy TAURON Dystrybucja, będącej właścicielem linii, pod którą doszło do wypadku, linie energetyczne są zaprojektowane, wybudowane i eksploatowane zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Wątpliwości budzi jednak to, że dzień po wypadku na miejscu tragedii pojawili się pracownicy TAURON-u, którzy wymieniali tzw. izolatory, co pozwoliło zwiększyć wysokość przewodów nad ziemią. Podobne działania podjęto również na innych odcinkach tej linii.

Opinie dwóch biegłych przeczą jednak twierdzeniu, że linia działała bez zarzutu. Według pierwszego eksperta, powołanego w trakcie śledztwa, kable wisiały 15 cm za nisko. Drugi biegły uznał, że przewody zwisały za nisko prawie o metr. Pytana o to Ewa Groń, odpowiedziała krótko: „Nie byliśmy stroną postępowania i nie jesteśmy w stanie na obecnym etapie odnieść się do zebranych opinii.”

Po dwukrotnym umorzeniu sprawy przez wielicką prokuraturę żona poszkodowanego złożyła do tamtejszego sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia, przysługujący po dwukrotnym umorzeniu sprawy. – Teraz pracownicy TAURON-u przesłuchiwani są przez policję – mówi mec. Szczepan.

Zmarły kombajnista osierocił trójkę dzieci. – Po śmierci męża zostaliśmy sami na gospodarstwie, które było głównym źródłem naszych dochodów. Ubezpieczyciel TAURON-u wypłacił nam „kilka groszy”. I pomoc na tym się skończyła – mówi G. Hyla.

Żona zmarłego chce, żeby sprawę wyjaśnić do końca. – Za kilka miesięcy nadejdą kolejne żniwa. Jeśli w innych częściach polski linie energetyczne są utrzymywane w podobnych warunkach, znowu może dojść do tragedii – mówi Grażyna Hyla.

Wypadek w Jaśkowicach, to nie jedyny przypadek śmierci kombajnisty pod zwisającymi przewodami linii wysokiego napięcia. Również w sierpniu zginął 20-letni kombajnista, a jego 16-letni pasażer trafił do szpitala. Obu poraził prąd z przewodów. Do wypadku doszło w Ple­chowie w woj. świętokrzyskim.

W październiku 2014 r. prokuratura oskarżyła w tej sprawie trzech pracowników PGE Dystrybucja, która jest właścicielem linii w tym regionie. Śledczy zarzucają im nieumyślne spowodowanie śmierci i obrażeń zagrażających zdrowiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski