Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieudane zakończenie jesieni przez beniaminka z Niecieczy

Piotr Pietras
Takich gorących spięć pod bramką Ruchu nie brakowało. Termalice nie udało się jednak strzelić gola
Takich gorących spięć pod bramką Ruchu nie brakowało. Termalice nie udało się jednak strzelić gola fot. Grzegorz Golec
Ekipie Termaliki Bruk-Betu, która miała olbrzymią przewagę, zabrakło skuteczności pod bramką rywali. Tymczasem Ruch, po skutecznej kontrze, zainkasował trzy punkty.

Termalica Nieciecza 0
Ruch Chorzów 1 (0)

Bramka: 0:1 Mazek 61.

Termalica Bruk-Bet: Witan 5 - Ziajka 5, Markowski 5, Sołdecki 6, Wróbel 4 (46 Jarecki 5) - Plizga 5, Pleva 5, Kupczak 6, Foszmańczyk 4 (64 Kowal), Biskup 5 (73 Smuczyński) - Kędziora 5.

Ruch: Skaba 6 - Konczkowski 6, Grodzicki 6, Koj 6, Szyndrowski 5 (77 Oleksy) - Podgórski 5 (88 Zieńczuk), Surma 6, Lipski 5, Iwański 5, Mazek 7 - Stępiński 4 (83 Efir).

Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski oraz Tomasz Listkiewicz i Michał Obukowicz (wszyscy Warszawa). Widzów: 2679.

O tym, jak bardzo niesprawiedliwy może być futbol, przekonali się w sobotę niecieczanie, którzy przez większą część spotkania posiadali zdecydowaną przewagę, wypracowali sobie wiele sytuacji bramkowych, a mimo to zeszli z boiska pokonani.

- Niestety, w piłce nożnej nie liczy się wrażenie artystyczne tylko strzelone bramki, a tych o jedną więcej zdobyli rywale - stwierdził trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.

Widać było, że chorzowianie bardzo dobrze rozpracowali zespół beniaminka z Małopolski. Miała temu służyć wizyta drugiego trenera Ruchu Tomasza Fornalika na środowym, zaległym meczu ekstraklasy, w którym „Słoniki” rywalizowały z Jagiellonią Białystok.

Trener Mandrysz przewidywał, że Ruch zagra w Niecieczy defensywnie, koncentrując się na obronie własnej bramki i będzie czyhał na wyprowadzanie groźnych kontr. Szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu nie pomylił się ani trochę.

W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, dlatego kibice nie zobaczyli zbyt wielu sytuacji bramkowych. Zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki byli wtedy niecieczanie, którzy cierpliwie budowali swoje akcje ofensywne od linii obrony. W tej fazie meczu godne odnotowania były jednak tylko strzały Macieja Iwańskiego i Tomasza Foszmańczyka, oddane zza linii pola karnego, po których piłka szybowała nad poprzeczkę.

Zdecydowanie więcej emocji kibice mieli po przerwie. Gospodarze osiągnęli wtedy jeszcze większą przewagę i wydawało się, że bramka dla nich jest tylko kwestią czasu. Bliski szczęścia w 54 min był Dawid Sołdecki, który po dośrodkowaniu Dawida Plizgi z rzutu wolnego źle trafił w piłkę i ta poleciała nad poprzeczkę. Podczas gdy miejscowi długo napierali na bramkę Ruchu, goście niespodziewanie wyprowadzili groźną kontrę. Piłkę na lewej stronie otrzymał Kamil Mazek, ruszył do środka przekładając ją sobie na prawą nogę i precyzyjnym strzałem w dalszy róg umieścił futbolówkę w bramce tuż przy lewym słupku.

- Wszystko działo się tak szybko, że trudno mi powiedzieć, czy popełniłem błąd. Rozmawiałem po meczu z Sebastianem Nowakiem, który oglądał mecz z trybun i mówił mi, że strzał był wyjątkowo precyzyjny. Muszę jednak sam zobaczyć powtórki tej akcji i dokładnie przeanalizować swoje zachowanie - stwierdził po meczu bramkarz Termaliki Andrzej Witan.

Po stracie gola napór zespołu z Niecieczy był jeszcze większy. W ostatnich dwudziestu minutach gry chorzowianie praktycznie nie wychodzili już z własnej połowy, a gdy im się to udało, to w żaden sposób nie potrafili przebić się pod bramkę Witana.

Ze strony Termaliki Bruk-Betu najlepsze okazje do zdobycia gola miał Wojciech Kędziora. Najpierw w 70 min strzał napastnika gospodarzy obronił Wojciech Skaba, natomiast chwilę później, po idealnym podaniu Plizgi, będący tuż przed bramką Ruchu Kędziora nie trafił w piłkę. Mimo przewagi, jaką gospodarze posiadali po przerwie, jedyną wynikającą z niej korzyścią były seryjnie wykonywane rzuty rożne.

Po jednym z nich bliski szczęścia był Michał Markowski, który strzelał głową z 5 metrów. Niedokładnie uderzył jednak piłkę i ta poszybowała nad poprzeczkę. Ostatnią bardzo dobrą okazję do zdobycia gola miał inny obrońca Dawid Sołdecki, który po indywidualnej akcji rozpoczętej w środkowej strefie boiska minął dwóch rywali i, będąc już na czystej pozycji, został zablokowany przez kolejnego zawodnika Ruchu. - Szkoda tej sytuacji, gdyż wcale nie musieliśmy przegrać. Jesienna część sezonu była dla nas udana, ale mimo wszystko mogliśmy mieć na koncie kilka punktów więcej - przyznał Sołdecki.

OCENIAMY TERMALICĘ
ANDRZEJ WITAN - 5

Tym razem nie miał zbyt wiele pracy. W sytuacjach na przedpolu spisywał się bez zarzutu. Przy stracie gola mimo, że wyciągnął się jak struna, zabrało mu kilku centymetrów, by sięgnąć piłkę.

SEBASTIAN ZIAJKA - 5
Po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na pozycji prawego obrońcy, zastępując kontuzjowanego Patryka Fryca i spisał się nieźle.

MICHAŁ MARKOWSKI - 5
Z powodu małej aktywności rywali w ofensywie rzadko musiał interweniować. Angażował się przy stałych fragmentach gry, wykonywanych przez swój zespół. Raz bliski był nawet zdobycia gola.

DAWID SOŁDECKI - 6
Czołowa postać w defensywie „Słoników”. Był zaporą nie do przejścia. Często brał udział w kontrach, po jednej z nich bliski był wpisania się na listę strzelców.

JAKUB WRÓBEL - 4
Po raz pierwszy w tym sezonie w meczu ligowym rozpoczął grę w wyjściowej jedenastce. Starał się sprostać wymaganiom, jednak przy wyprowadzaniu piłki popełnił kilka strat.

DAWID PLIZGA - 5
Był bardzo aktywny na prawym skrzydle. Często niepokoił defensywę Ruchu, brakowało mu jednak jakości w wykończeniu akcji ofensywnych.

DALIBOR PLEVA - 5
Zastąpił w środku pola pauzującego za żółte kartki Bartłomieja Babiarza i nie zawiódł. Był bardzo aktywny przy przerywaniu akcji ofensywnych przeciwnika.

MATEUSZ KUPCZAK - 6
Kolejny dobry występ w środku pola. Po raz kolejny zanotował sporo przechwytów, dobrze panował nad piłką, często uruchamiając kolegów podaniami.

TOMASZ FOSZMAŃCZYK - 4
Tym razem był mniej aktywny w ofensywie niż miało to miejsce w poprzednich meczach.

JAKUB BISKUP - 5
Po blisko półtoramiesięcznej przerwie wrócił do podstawowego składu. Zdecydowanie lepiej zagrał w pierwszej połowie.

WOJCIECH KĘDZIORA - 5
Tradycyjnie był bardzo aktywny w ofensywie. Wygrał sporo pojedynków. Umiejętnie zastawiał piłkę. Nie wpisał się jednak na listę strzelców.

DARIUSZ JARECKI - 5
Na boisku pojawił się tuż po przerwie i od razu ożywił poczynania ofensywne „Słoników”. Dośrodkował sporo piłek przed bramkę Ruchu, nie znalazło to jednak przełożenia na choćby jednego gola.

WOŁODYMYR KOWAL, BARTŁOMIEJ SMUCZYŃSKI - BEZ NOTY

Obaj grali zbyt krótko, żeby ich ocenić.

OCENIAŁ (W SKALI 1-10) PIOTR PIETRAS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski