Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieudany początek Opoki

BK
SUPERLIGA TENISA STOŁOWEGO. Akademicy z Rzeszowa byli w zasięgu drużyny z Trzebini.

Od porażki zaczęła sezon w superlidze tenisa stołowego drużyna EPS BESSER Opoka Trzebinia. W inauguracyjnym spotkaniu przed własną publicznością trzebinianie ulegli AZS Politechnika Rzeszów 1-3. Jutro o punkty będzie jeszcze trudniej, bo czeka ich wyjazdowe spotkanie z obrońcą tytułu mistrzowskiego Bogorią Grodzisk Mazowiecki. Dodajmy, że mecz będzie transmitowany w Orange Sport.

Do tej pory tak się składało, że rzeszowianie wygrywali w Trzebini, a Opoka cieszyła się ze zwycięstw na wyjeździe. W ubiegłym sezonie właśnie w Rzeszowie trzebinianie sprawili ogromną niespodziankę, pokonując walczących o medal rywali, a sami w ten sposób zapewnili sobie utrzymanie. Trener i zarazem prezes Opoki Kazimierz Noworyta liczył, że tym razem jego zespół przełamie tę tendencję i pokusi się o wygraną u siebie. Gospodarze postarali się o oprawę, dopisała frekwencja. Na trybunach zasiadł m.in. burmistrz Trzebini Adam Adamczyk.

I początek był obiecujący dla Opoki. W pierwszym pojedynku Bogusław Koszyk pokonał Pawła Chmiela 3-1 (4-11,11-8,11-7,11-8). - Rzeczywiście było to dobre spotkanie w wykonaniu naszego zawodnika i sądziłem, że będzie to decydujący punkt, który pozwoli nam na odniesienie wygranej w meczu - mówi trener Noworyta.

Po drugim pojedynku powody do radości mieli jednak goście. Jakub Perek uległ 0-3 Tomaszowi Lewandowskiemu, chociaż suchy wynik nie oddaje przebiegu meczu. Wszystkie sety były zacięte. W pierwszym zawodnik Opoki przegrał na przewagi 11-13, potem 9-11 i w trzecim ponownie na przewagi 14-16. Ostatnio w pojedynkach tych graczy dwukrotnie górą był Perek i tutaj również prowadził w setach. W decydujących momentach większe opanowanie Lewandowskiego zadecydowało o jego wygranej. Potem Jarosław Tomicki nie dał rady Piotrowi Chmielowi, chociaż także po zaciętym pojedynku, przegrywając 2-3 (7-11, 11-4, 9-11, 11-8, 8-11). Trener Opoki dodaje jednak, że Tomicki grał z kontuzją. W pełnej dyspozycji pewnie postarałby się o zwycięstwo.

Ostatnia nadzieja była w Koszyku na odwrócenie losów spotkania, ale ostatecznie on też nie dał rady Lewandowskiemu po pięciosetowej walce 2-3 (11-13, 11-8, 11-3, 7-11, 8-11). Decydująca partia zaczęła się od jego prowadzenia 4-1. W tym momencie piłeczka wpadła gdzieś pod trybuny i nastąpiła kilkuminutowa przerwa, który wybiła go z rytmu. Wykorzystał to rywal, przejął inicjatywę i nie oddał jej do końca.

- Rzeszowianie zawsze byli mocnym rywalem. W tym sezonie zapewne też będą się liczyć w walce o medale, ale mimo wszystko można było ich pokonać. Można powiedzieć, że było kilka momentów, które przesądziły o wygranej rywali - uważa trener Noworyta.

Jutro Opokę czeka jeszcze trudniejszy rywal. Na wyjeździe zmierzy się Bogorią Grodzisk Mazowiecki, obrońcą tytułu mistrzowskiego. Spotkanie będzie transmitowane w Orange Sport (godz. 18).

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski