Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieważne, w ilu półfinałach czy finałach było się wcześniej – chce się kolejnego

Rozmawiała w Londynie Agnieszka Bialik
Rozmowa z AGNIESZKĄ RADWAŃSKĄ po świetnym meczu ćwierćfinałowym na kortach Wimbledonu z Madison Keys.

– Co pomyślała Pani po ostatniej piłce w meczu z Madison Keys?

– Jestem w półfinale Wielkiego Szlema! I to szlema, który tak naprawdę każdy najbardziej przeżywa, mimo że teoretycznie traktujemy je niemal równo. Nieważne, w ilu półfinałach czy finałach wielkoszlemowych było się wcześniej, zawsze chce się kolejnego.

– Jak ocenia Pani urodę i emocje związane z tym ćwierćfinałem?

– Na pewno więcej było emocji niż urody. Spotkanie z Jeleną Janković było dla mnie przyjemniejsze, dla widzów na pewno też. To była prawdziwa gra w tenisa, tutaj były strzały. Strzały, które albo wchodziły, albo nie, a ja broniłam się albo nie. Emocje były duże, bo piłka za piłkę, gem za gem. Wiedziałam, że wszystko pójdzie bardzo szybko. Kluczem do wszystkiego był jej niesamowity serwis. Koncentrowałam się na swoim podaniu. Wiedziałam, że jeśli je stracę, będą kłopoty. Musiałam być skoncentrowana przez cały mecz. Wiedziałam, że jeśli jeden gem ucieknie, to trudno go będzie odrobić, bo ciężko jest przełamać Amerykankę.

– Z jakiego elementu gry jest Pani najbardziej zadowolona?

– Z koncentracji w najważniejszych momentach. Byłam lepsza o kilka piłek. Liczyła się każda z nich, to nie był pojedynek do jednej bramki. Choć bywało ciężko, kiedy piłka leciała prawie 200 km/godz.

– Czy po porażce w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa myślała Pani, że może być w półfinale Wimbledonu?

– Mówiąc szczerze, niespecjalnie. Wiadomo, że trawa to moja ulubiona nawierzchnia, ale tego się nie spodziewałam. Na pewno Wimbledon jest dla mnie na pierwszym miejscu. Czy ten półfinał jest dla mnie najważniejszy z dotychczasowych? Nikomu nie muszę niczego udowadniać. Każdy półfinał cieszy w Wielkim Szlemie.

– Półfinał Wimbledonu mówi nam, że wróciła dawna, świetnie grająca Agnieszka Radwańska?

– Wynik mówi sam za siebie. Gdybym źle grała, to by mnie tu nie było. Szczęśliwie można wygrać jeden czy dwa mecze, ale nie półfinał Wielkiego Szlema. Mam nadzieję, że to już jest moja najwyższa forma. Wszystkie mecze w tym turnieju zagrałam dobrze.

– Z Muguruzą jest remis 2:2, ale ostatnie dwa mecze w tym roku, w Sydney i Dubaju, wygrała rywalka.

– Szanse oceniam pół na pół. Muguruza gra w tej chwili świetny tenis, ale na trawie nigdy nie grałyśmy. Hiszpanka to podobna rywalka jak Madison Keys, ale nieco lżej uderzająca, za to częściej trafiająca w kort. Podejrzewam, że mecz będzie podobny. Miałam okazję oglądać kilka spotkań Hiszpanki tu, na Wimbledonie. Klasę pokazała, ogrywając Andżelikę Kerber. To był jeden z najlepszych meczów, jakie widziałam w tym roku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski