Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewinność tylko dla bogaczy

Marcin Banasik
Archiwum
Kontrowersje. Prokuratorzy twierdzą, że rząd szykuje zmiany w prawie, dzięki którym sprawcy największych afer, np. gospodarczych, poczują się bezkarnie. Za pieniądze z przestępstw będą mogli zlecić wykonanie ekspertyz, które zapewnią im korzystne wyroki w sądach.

Za własne pieniądze przestępca będzie mógł się starać o opinię biegłego, która w dobrym świetle ukaże go w oczach sędziego i to zgodnie z prawem - tak o przygotowywanych zmianach w Kodeksie Postępowania Karnego wypowiadają się prokuratorzy.
Największe kontrowersje budzi przepis, który ma wejść w życie w lipcu 2015 r. Od tej daty strony postępowań sądowych będą mogły zlecać prywatnie opinie biegłych. Później trafią one do akt sądowych jako dowód w sprawie.

Dotychczas mogły nim być jedynie opinie wykonane na zlecenie sądu. Za ponad rok obrońca i oskarżony będą mogli włączyć do akt opinie sporządzone na ich zamówienie i przez nich opłacone. Według resortu sprawiedliwości, nowy przepis wyrówna szanse stron procesu.

- To nieprawda. Opinie tanich biegłych znajdujących się w dyspozycji prokuratury nie będą miały jakichkolwiek szans z prywatnymi opiniami tworzonymi przez ośrodki naukowe oraz firmy consultingowe - twierdzi Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.

Śledczy podkreśla, że "wyrównanie szans" doprowadzi do tego, że skazanie oskarżonego o przestępstwo gospodarcze będzie praktycznie niemożliwe.

Dopuszczenie prywatnych opinii biegłych to kolejny krok związany z wprowadzaniem w polskich sądach zasady kontradyktoryjności. Polega ona na tym, że sędzia będzie tylko arbitrem sprawy, a strony mają - na wzór amerykańskich procesów - toczyć ze sobą spór.

Takie zmiany popiera Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości. - Skończy się bierna obecność śledczych i adwokatów na sali sądowej. Sąd będzie sądził na podstawie tego, co przedstawią mu strony- mówi Zbigniew Ćwiąkalski.

Inaczej na nową zasadę prowadzenia procesów patrzy Prokuratura Generalna. - To droga do zastąpienia w polskim procesie karnym prawdy materialnej, czyli zgodnej ze stanem faktycznym, prawdą formalną, czyli opartą np. na domniemaniach - mówi Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Generalnej.

Chodzi o to, że sędziowie w trakcie procesu powinni dokonać ustaleń faktycznych, a nie opierać się na tym, co korzystnego dla oskarżonego napisze w zleconej przez niego opinii biegły.

Z kolei Barbara Grabowska, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, podkreśla, że nowe przepisy mogą doprowadzić do tego, iż prawo pozwoli wygrywać procesy przede wszystkim osobom zamożnym. - Dobry obrońca zleci opinie najlepszym, "drogim" biegłym, którzy mogą przesądzić o wyniku procesu - wyjaśnia mec. Barbara Grabowska.

Śledczy nie zamierzają jednak się poddawać. - Będziemy w sądzie składać wnioski o opinie ośrodków naukowych i biegłych z górnej półki. To doprowadzi do pęknięcia budżetów sądów, których nie stać na takie opinie. I może wtedy ktoś dostrzeże problem - zapowiada prokurator Jacek Skała.

Tanie opinie na zlecenie śledczych nie mają szans z prywatnymi
Biegli sądowi wkraczają do akcji, gdy sędzia ma rozstrzygnąć spór dotyczący np. błędu lekarskiego, wady budowlanej, księgowości, wypadku drogowego, a nie zna się na tym wystarczająco.

Budżet Prokuratury Okręgowej w Krakowie na 2014 r. wynosi 75 milionów zł, a w pierwszym kwartale wydatki wyniosły ok. 23 mln zł. Na opinie biegłych wydano już prawie 3 mln zł, a plan na ten rok wynosi ok. 9 mln zł. Pieniędzy na pomoc biegłych z pewnością zabraknie.

W podobnej sytuacji są prokuratury w całym kraju. Ich kierownicy oszczędzają na czym się da. - Głównie właśnie na opiniach biegłych, bo te mogą być zlecane profesjonalnym, ale drogim ośrodkom naukowym lub tańszym, ale mniej profesjonalnym biegłym - tłumaczy prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Jego zdaniem wprowadzenie do sądu prywatnych opinii sprawi, że te powstałe na zlecenie prokuratury będą na pozycji przegranej.

Sprawa biegłych sądowych od lat budzi kontrowersje. Biegłym może być ten, kto ma bogate doświadczenie w zawodzie, ale również ten, kto potrafi sprytnie przekonać sędziego do swoich kwalifikacji.

Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, ocenia, że problem z biegłymi wynika głównie z braku systemu powoływania takich ekspertów.

- Rozmowę kwalifikacyjną z kandydatem na biegłego przeprowadza sędzia, którego wiedza na temat specjalizacji takiej osoby zazwyczaj jest mała. Wystarczy, że kandydat potrafi się dobrze sprzedać i już jest przyjęty - przyznaje sędzia Paweł Szewczyk, zajmujący się listą biegłych krakowskiego sądu.

Potwierdzają to dane Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, według których w ostatnich kilku latach prezesi sądów przyjmowali średnio 94 proc. spośród ponad tysiąca kandydatów na biegłych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niewinność tylko dla bogaczy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski