Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewykorzystana przewaga

FIL
EB Start Elbląg - MEBLE Ryś Gościbia Sułkowice 23-16 (11-6). Bramki: Lipska 6, Olszewska 5, Pietrzyk 3, Korowacka i Polenz po 2, Giejda, Konieszaniec, Pałgan, Stelina i Szklarczuk po 1 - Gawłowicz 6, Podoba 4, K. Bartkiewicz 3, Konieczkowicz, Norek i Pawlikowska po 1.

Ekstraklasa kobiet

   Beniaminek ekstraklasy nie dał rady o wiele bardziej doświadczonemu rywalowi. Zadania nie ułatwiała mu trudna sytuacja kadrowa. W domu pozostały Piwowarska-Piechota (opieka nad dzieckiem), Postawa (sesja na uczelni) i Ślusarz (choroba). Problemy ze zdrowiem miały K. Bartkiewicz (skręcona noga), Konieczkowicz (silne przeziębienie) i Piątkowska-Łakomy (bóle kręgosłupa).
   W pierwszym kwadransie gra była wyrównana, choć sułkowiczanki nie wykorzystały w tym okresie aż trzech rzutów karnych (dwa Gawłowicz, jeden Podoba). W 15 min było 3-2. Potem elblążanki zaczęły przejmować inicjatywę w grze i w miarę upływu czasu powiększać przewagę.
   Na początku drugiej połowy Podoba znowu nie wykorzystała karnego. W 35 min było już 14-6 dla Startu, ale w 42 min "tylko" 15-10. Po chwili Podoba zarobiła karę 2 min. Nie mogąc się pogodzić z decyzją sędziów, wykonała niesportowy gest, za co znowu została ukarana, a że było to już jej trzecie przewinienie, zobaczyła czerwona kartkę. W 47 min gospodynie prowadziły 18-11. Potem trzy gole z rzędu uzyskały przyjezdne. Niestety, choć przez 2 kolejne min grały z przewagą jednej zawodniczki, nie tylko nie zdobyły gola (grająca tylko w drugiej połowie K. Bartkiewicz trafiła w słupek), ale same straciły dwa. To praktycznie przesądziło o losach spotkania. W 54 min zrobiło się 20-15 i było "po meczu".
   W obu drużynach dobrze spisywały się bramkarki: w Starcie Charłamowa, a w Meblach Główczak (przed laty grała w elbląskiej drużynie) i Rusek.
   - Trudno coś ugrać, gdy zawodniczkom nie siedzi rzut. A tak właśnie było. Poza tym było dużo błędów technicznych, zresztą po obu stronach. Moje podopieczne walczyły na tyle, na ile mogły. Może udałoby się osiągnąć lepszy wynik, gdybyśmy wykorzystali okres gry w przewadze, ale to my sami straciliśmy wtedy dwie bramki. Swoje zrobili też sędziowie. Ale to nie przez nich przegraliśmy. Gdybyśmy zagrali wspaniale, nie mogliby nam przeszkodzić. Dziewczyny były słabo dysponowane. Nie wyszedł nam ten mecz, trzeba o nim szybko zapomnieć i myśleć już o następnym występie - powiedział trener sułkowiczanek Władysław Piątkowski.
    (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski