Niezależna prokuratura to tylko mit [WIDEO]

Sześć lat funkcjonowania niezależnej Prokuratury Generalnej wiele środowisk ocenia bardzo krytycznie. Jacek Skała, krakowski prokurator i szef związków zawodowych, mówi wprost, że prokuratura nie zrobiła nic, żeby zyskać większe zaufanie w społeczeństwie.

- Dbała o wizerunek samej siebie, a nie o wizerunek zawodu, służby czy instytucji. Sześć lat w tej kwestii zostało totalnie zmarnowanych - twierdzi prokurator Skała.

Zawsze są wpływy

Szef związków zawodowych dodaje ponadto, że niezależność prokuratury to nic więcej jak mit. - Na dobrą sprawę prokuratura zawsze była zależna od partii rządzącej. Po prostu, jeśli śledczy prowadził sprawę sprzecznie z oczekiwaniami, to na drugi dzień już jej nie prowadził - wyjaśnia Skała.

Dodaje, że dla prokuratorów liniowych tak naprawdę nie ma znaczenia, kto stoi na czele całej instytucji. Liczy się to, czy mogą spokojnie pracować.

Krajowa Rada Prokuratury krytycznie o zmianach proponowanych przez Z. Ziobrę

Źródło: TVN24

- Jak było pod rządami niezależnego prokuratora generalnego? Pytajcie śledczego, który chciał zrobić przeszukanie u ministra Grabarczyka albo tego, który stawiał zarzuty wiceministrowi finansów. Pierwszy stracił sprawę, a drugiemu uchylono zarzuty - mówi prokurator Skała. Dodaje, że warunkiem zbudowania odpornej na wpływy prokuratury jest to, aby jej szef był pierwszym strażnikiem niezależności. - Andrzej Seremet nie był strażnikiem. To my musieliśmy się zwracać do niego z apelami o poszanowanie naszej niezależności, bo sam chciał ją ograniczać - podsumowuje Skała.

Prokuratura według PiS

Sejm rozpoczął wczoraj prace nad propozycjami gruntownej reformy prokuratury. Najważniejszy punkt projektu autorstwa posłów PiS przewiduje połączenie stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Oznacza to, że po sześciu latach działalności tej ostatniej, jej szefem znów będzie minister sprawiedliwości.

Prokuratura Generalna ma zostać przekształcona w Prokuraturę Krajową, a jej kompetencje zostaną rozszerzone. „Prokurator generalny uzyskuje prawo bezpośredniego kierowania prokuraturą, wydając zarządzenia, wytyczne i polecenia” - czytamy w uzasadnieniu projektu. Zreformowana instytucja będzie prowadzić sprawy „o obszernym materiale dowodowym, a także zawiłe pod względem faktycznym lub prawnym”.

Będzie upolitycznienie?

Krajowa Rada Prokuratury krytycznie oceniła projekt nowej ustawy. Przewodniczący KRP prokurator Marek Staszak twierdzi, że reforma spowoduje zbyt dalekie podporządkowanie śledczych władzy wykonawczej. Dodaje, że po zmianach niezależność prokuratury stanie się czysto iluzoryczna.

Upolitycznienia obawia się również prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Głównym powodem oddzielenia tych instytucji sześć lat temu było uniezależnienie prokuratury od polityków. Ponowne połączenie zniweczy tę pracę. Minister jako członek rządu będzie szefem prokuratorów. Prawdopodobieństwo upolitycznienia działań prokuratury będzie bardzo wysokie - twierdzi prof. Zoll.

Prof. Zoll przyznaje jednak, że przez ostatnie sześć lat Prokuratura Generalna nie wykazała się większymi sukcesami. - Uważam, że odpowiada za to dotychczasowy szef tej instytucji. Andrzej Seremet kompletnie nie nadawał się na tę funkcję - ocenia były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Dodaje, że według niego najlepszym wyjściem z sytuacji byłaby nie likwidacji Prokuratury Generalnej, lecz zwiększenie jej niezależności.

- Głównie sprowadza się to do powołania odrębnego budżetu dla prokuratury i wyposażenie jej w inicjatywę ustawodawczą - zgadza się z powyższą opinią Krzysztof Wójcik z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.