Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezapomniane płyty polskiego rocka (85)

Redakcja
Gdzieś w 1992 roku, w MDK w Mysłowicach dwaj studenci: Artur Rojek (gitara, śpiew) i Wojtek Powaga (gitara) założyli zespół o nazwie The Freshmen. Po kilku miesiącach trenowania i zmianie składu, już z braćmi Jackiem (bas) oraz Wojtkiem (bębny) Kuderskimi dali pierwszy koncert. W dwa lata później, w grudniu 1994, Rojek z Powagą (prawda, że ładnie to brzmi!) i Kuderskimi wygrali Mokotowską Jesień Muzyczną, a niewiele potem zmienili szyld na Myslovitz.

Myslovitz "Miłość w czasach popkultury"

W następnym roku grupa nagrała swoją pierwszą płytę. Album "Myslowitz" spodobał się zarówno publiczności jak krytykom. Ci ostatni mówili i pisali o pojawieniu się polskiej formacji grającej tzw. britpop. Kolejne lata to m.in.: przyłączenie się do zespołu trzeciego gitarzysty - Przemka Myszora; nagranie długograjów: "Sun Machine" (1996) i "Z rozmyślań przy śniadaniu" (1997); dziesiątki koncertów oraz rejestracja rewelacyjnej piosenki (do filmu "Młode Wilki") - "To nie był film". Tym razem Myslovitz wstrząsnął bardziej słowami niż muzyką.

Słowa. Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę/ Szukają czegoś, co wypełni im czas/ Rzucają kamieniami w koła samochodów/ I patrzą na spódnice dziewczyn, które nie chcą ich znać - to początek tekstu pierwszego utworu ("Chłopcy") z wydanej w 1999 r. czwartej płyty Myslovitz "Miłość w czasach popkultury". Po tej poruszającej pieśni wlatuje bardziej drapieżna (co zrozumiałe, zważywszy na tytuł) "Nienawiść". Potem przychodzi pora na trójkę - na "Długość dźwięku samotności". Ten temat jest jak symbol. Symbol zagubienia (nie tylko młodych) w ostatnich dniach, miesiącach, a może i latach XX wieku (I nawet kiedy będę sam/ Nie zmienię się, to nie mój świat/ Przede mną droga którą znam,/ Którą ja wybrałem sam). Piękna czwórka jest o miłości - "Dla ciebie" (...naprawdę na dużo mnie stać). Później: w piątce ("Peggy Sue nie wyszła za mąż") jest w miarę mocno, w szóstce ("Gdzieś") dość gęsto, a w siódemce ("Kraków") cudownie tęsknie. Potem pojawia się dynamiczna "Miłość w czasach popkultury", po której nastaje "inna" (bo z gitarą akustyczną) "Noc". Sennie, lirycznie, psychodelicznie (Nie bój się, nie uciekaj przed snem, / Bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego). I wreszcie czas na finałową część krążka. Na stosunkowo hałaśliwy utwór "Alexander"; na nostalgiczny przebój "My" oraz na pełen desperacji song "Zamiana" (Spójrz jak wygląda moja twarz/ Czy został chociaż ślad człowieka którego znasz [...] Nie widzę/ Nie słyszę nic/ Przestaję odczuwać nawet ból)

Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski