Rare Bird "As Your Mind Flies By"
Zaraz potem okazało się, że mają równie wiele talentu, co szczęścia, bo nie dość, że dostali propozycję koncertowania w Marquee, to jeszcze podpisali kontrakt na wydanie dwóch płyt z nową wytwórnią Charisma. Dzięki niemu, już 3 grudnia, trafił do sklepów ich debiutancki longplay. Krążek, któremu nadano "wyszukany" tytuł "Rare Bird", odniósł spory sukces. Dwa miesiące później wydano na singlu jedną z zawartych na nim piosenek i tym samym sprawiono, że zespół, już pierwszym swoim hitem, wpisał się do annałów rocka. Okazało się bowiem, że opublikowana wtedy pieśń "Sympathy" stała się szybko jednym z najtrwalszych elementów światowego kanonu przebojów niezapomnianych. Natomiast następny (i to ważniejszy, bo albumowy) triumf przyszedł, gdy w październiku 1970 r. wydano ich drugą płytę - "As Your Mind Flies By". Czas, aby jej posłuchać.
Utwór pierwszy - "What You Want To Know". Organy, wzniosłości i piękny śpiew. Tak jest na początku, bo potem robi się bardziej hipnotycznie. Po chwili nostalgię burzy dość chrapliwie brzmiący fortepian elektryczny. Temat drugi - "Down On The Floor". To coś, co brzmi jak menuet grany na klawesynie. Tym samym przez dwie i pół min jest prawie barokowo. "Hammerhead" - trójka. Tu muzyka brzmi ciężko i obsesyjnie. Głównie czarują organy i głos. No, a po trójce (czego można się spodziewać), pojawia się czwórka, czyli "I'm Thinking". Utwór ma długą i mocarną introdukcję, spokojny środek oraz pompatyczny koniec. A propos końca, to właśnie w momencie gdy cichnie, kończy się pierwsza strona analogowej wersji longplaya. Trzeba go zatem przewrócić. Tu du, tu du, tu du... To porusza nami tremolo bębnów wbitych w potężne akordy organów. Zgodnie z tytułem właśnie zaczynającej się suity "Flight" (20 min), coś niemal dosłownie podrywa nas do lotu. Jest i motorycznie (instrumenty) i pięknie (śpiew). Gdy po kilku minutach do tego pojawia się jeszcze chór, robi się równie niebiańsko jak w "Atom Heart Mother" Floydów. Potem kolejno: tracimy kontakt z rzeczywistością (pojedynek na dwa zestawy klawiszy); hipnotyzuje nas awangardowa plama dźwiękowa; trzepie nami rock'n'roll; przygniata rockowa transkrypcja fragmentu "Bolera" Ravela i wreszcie ciska naszym ciałem w fotel drapieżny finał. Co tu pisać - rewelacja!
Jerzy Skarżyński, Radio Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?