Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezbyt udany występ Bartosza Kapustki w pierwszym składzie Leicester

Krzysztof Kawa
Bartosz Kapustka podczas meczu Pucharu Anglii Leicester - Derby County
Bartosz Kapustka podczas meczu Pucharu Anglii Leicester - Derby County Facebook/Leicester
"Kapi dziś w pierwszym składzie Leicester. Powodzenia młody. Może brameczka?" - rzucił na Facebooku Kamil Glik tuż przed środowym meczem Leicester z Derby w IV rundzie Pucharu Anglii. Meczem, który był dla Bartosza Kapustki szczególnym wydarzeniem, gdyż po raz pierwszy od sierpnia ubiegłego roku wyszedł na boisko w podstawowym składzie seniorskiej drużyny "Lisów". To nie był jednak imponujący występ byłego piłkarza Cracovii. Claudio Ranieri ściągnął go z boiska w 80. minucie. A Marcin Wasilewski rozegrał całe, bardzo udane dla niego spotkanie, łącznie z dogrywką.

Występ Kapustki rozbudził wielkie nadzieje wśród fanów Leicester. "Nareszcie zobaczymy, co potrafi złoty chłopak z Polski" - napisał na Twitterze jeden z nich. Ranieri zaskoczył wielu, ustawiając wychowanka Tarnovii na pozycji numer 10. Na zaskoczonego wyglądał także "Kapi", bo zagrał niepewnie. Miał wprawdzie kilka udanych podań, ale żadne z nich nie należało do kluczowych. No może poza jednym, gdy zaliczył asystę "trzeciego stopnia" przy golu Andy'ego Kinga na 1:0 w 46. min. Mógł wtedy wreszcie się uśmiechnąć i fetować wraz z kolegami.

Wcześniej Kapustka sam próbował szczęścia, uderzając z dystansu, ale nie był to dobry wybór. Piłka minęła cel o kilka metrów, a lepiej ustawiony partner był równie zawiedziony jak Polak. W drugiej połowie "Kapi" wciąż szukał właściwego rytmu, i choć schodził z boiska przy burzy braw, jego występ można uznać co najwyżej za przeciętny. Trzeba jednak pamiętać, że przez wiele miesięcy raczej tracił pewność siebie niż ją nabywał. Siedział albo na trybunach, albo na ławce rezerwowych, zaliczając minuty na boisku jedynie w zespole U-23. Trudno w takich okolicznościach wykuwać wielką formę.

O wiele lepiej spisywał się w spotkaniu z Derby Marcin Wasilewski. Doświadczony stoper z Nowej Huty rzadko popełniał błędy, stwarzał zagrożenie pod bramką rywala przy stałych fragmentach gry i miał duży wkład w zwycięstwo swojej drużyny (po dogrywce 3:1, w pierwszym meczu było 2:2).

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski