Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieznany i niechciany

Redakcja
Od poniedziałku obowiązują przepisy wprowadzające w rolnictwie podatek VAT. Rolnik, który rocznie sprzedaje produkty wartości powyżej 20 tys. zł, będzie miał możliwość rozliczania się z tego podatku na ogólnie obowiązujących zasadach, co wiąże się z koniecznością prowadzenia rachunkowości. Może jednak zadowolić się zryczałtowanym podatkiem, w wysokości 3 proc. wartości sprzedanych produktów, płaconych w cenie towaru przez tego, kto ten towar kupuje; ta forma nie wymaga prowadzenia rachunkowości, konieczne jest natomiast posiadanie konta w dowolnym banku, na które kupujący musi przelać pieniądze, wystawiając wcześniej fakturę.

O wprowadzeniu VAT na płody rolne ludzie wiedzą, że ma być...

 (INF. WŁ.) Wczoraj na krakowskim targowisku przy ul. Rybitwy handlowano jak zwykle. - Chyba ten VAT, zamiast nam doliczać, odliczano od ceny, skoro za kilogram cebuli brałem w zeszłym tygodniu 50 groszy, a dziś - 48 - śmiał się rolnik z woj. świętokrzyskiego.
 W świętokrzyskiej gminie Złota Pińczowska w ubiegły piątek o wprowadzeniu VAT na płody rolne ludzie wiedzieli tyle, co z telewizji - czyli że ma być. Wczoraj na krakowskim placu targowym, zwanym czasem na wyrost giełdą rolną, nowy podatek nie budził większych emocji - znacznie ważniejszą sprawą był brak chętnych do kupna ziemniaków, marchwi czy kapusty i niższe niż w ubiegłym tygodniu ceny.
 - _Czy ten VAT to ja mam płacić, czy mnie zapłacą? - _pytał właściciel starego żuka, wypełnionego selerami. Rolnik spod Skalbmierza zastanawiał się, czy jako "ryczałtowiec" będzie mógł odliczyć sobie VAT z kupowanego paliwa i materiałów budowlanych. - _Będę musiał założyć sobie konto w banku i czekać, aż kupiec wpłaci na nie pieniądze? A jak nie zapłaci, to kto za nim będzie po całej Polsce ganiał? - _denerwował się podkrakowski rolnik, który od niedzieli koczował na Rybitwach z workami ziemniaków i marchwi.
 Na brak informacji narzekają zresztą nie tylko rolnicy. Ustawa wprowadzająca rolniczy VAT została uchwalona dopiero w lipcu, w związku z czym brakuje jeszcze części przepisów wykonawczych, a na zapoznanie się ze szczegółami ani instytucje, ani rolnicy nie mieli zbyt wiele czasu. Toteż nic dziwnego, że np. zakłady zbożowe nie wiedzą, jak rozwiązać łamigłówkę złożoną z interwencyjnych cen na zboże i VAT-u. Cena interwencyjna ma być bowiem nie powiększona, lecz pomniejszona o 3 proc. VAT, ponieważ jej wysokość nie może przekroczyć ustalonej kwoty, np. 495 zł za tonę pszenicy. Ale taką cenę rolnik otrzymuje tylko za zboże o określonych parametrach. Po odliczeniach, związanych z niższą jakością ziarna, zostaje kwota niższa. - _Nie wiemy jednak, od której z tych cen naliczać VAT i wciąż nie możemy się doczekać odpowiedzi w tej sprawie - _mówi Lucyna Jędrzejczyk, prezes krakowskich PZZ. Problem na szczęście nie dotyczy skupu zboża poza systemem interwencyjnym, ale i tak niektórzy rolnicy odjadą spod bramy z kwitkiem - nie będą mogli bowiem, jak dotychczas, odebrać należności w kasie, a większość drobnych producentów zboża nie dorobiła się jeszcze kont w banku. Do tej pory nie były im potrzebne...
 Owszem, powinni wcześniej dowiedzieć się, jakie zmiany towarzyszą wprowadzeniu rolniczego VAT-u, o którym od kilku miesięcy dość obszernie informowały media, oczywiście bez wielu istotnych szczegółów. Sęk w tym, że nie bardzo mieli gdzie się o tych zmianach dowiedzieć. - _Nie otrzymaliśmy żadnych materiałów z urzędów skarbowych - prawdopodobnie dotrą one do nas dopiero w tym tygodniu - _mówi Włodzimierz Okrajek, prezes Małopolskiej Izby Rolniczej. - _Dziś jedna osoba pojechała do Warszawy na szkolenie w tej sprawie. _Rozpoczęcie cyklu szkoleń dla rolników prezes przewiduje za około dwa tygodnie.
 W tarnowskim oddziale Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego głównym źródłem informacji jest zdobyta prywatnie w Krakowie broszura Ministerstwa Finansów, która miała być powszechnie dostępna, jako że wydrukowano ją ponoć w 50 tys. egzemplarzy. Zdaniem Jadwigi Ciukaj, kierowniczki działu ekonomicznego, dla przeciętnego rolnika jest to jednak lektura zbyt trudna. Nie wyjaśnia też wielu wątpliwości, z którymi rolnicy już od kilkunastu dni przychodzą do ośrodka w Zgłobicach, pytając na przykład, czy system rachunkowości prowadzonej w gospodarstwie w związku z kredytem "dla młodych rolników", wystarczy do rozliczania się z VAT-u na zasadach ogólnych?

Nie wystarczy

- mówi Marek Wilczek, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego dla krakowskiego powiatu ziemskiego. - Dla rozliczeń VAT-u konieczne jest m.in. prowadzenie książki przychodów i rozchodów. Naczelnik przyznaje, że przepisy nie są najlepiej sformułowane i mogą być kłopoty z ich interpretacją; podkreśla jednak, że jego urząd jest przygotowany do informowania zarówno rolników, jak i skupujących od nich przedsiębiorców. Bo i ci mają spore kłopoty z dostosowaniem się do nowej sytuacji. - Niedługo zwariuję od tego wypisywania faktur na każdą główkę kapusty i to na dodatek pod gołym niebem, w deszczu i na wietrze - denerwuje się właścicielka sklepu spożywczego. - A ja rachunków rolnikom nie wystawiam, pieniądze płacę od ręki, a jak się z tego VAT-u rozliczę - to już moja sprawa - zapowiada jeden z kupujących na Rybitwach.
 Z tzw. terenu napływały wczoraj informacje, które mogłyby być zabawne, gdyby nie były niepokojące. W miechowskim Urzędzie Skarbowym rolnicy zgłaszali, że to kupujący od nich płody rolne żądali wystawienia faktury przez sprzedającego; w rzeczywistości obowiązek ten spoczywa na kupcu. Z kolei niektórzy rolnicy dopytywali się o faktury od kupców, którzy nie są płatnikami VAT i w związku z tym nie mają obowiązku rozliczania się z tego podatku. - _Z VAT-em mają kłopoty także jego wieloletni płatnicy, toteż te problemy wcale nas nie dziwią - _mówi jedna z pracownic miechowskiego US.
 W Miechowie spodziewają się, że na

pełne rozliczenie VAT

zdecydują się głównie rolnicy z rejonu Charsznicy - kapuścianego zagłębia, w którym od dawna produkcja kiszonek podlega opodatkowaniu. Ale prezes Okrajek szacuje, że taka forma zainteresuje nie więcej niż kilka procent małopolskich rolników. Reszta automatycznie stanie się "VAT-owcami ryczałtowymi", przy czym dopłata 3 proc. do płodów rolnych, przewidziana przez ustawodawcę jako częściowy zwrot podatku płaconego przez rolnika przy zakupie paliwa, energii i materiałów budowlanych, będzie zapewne tylko teoretycznym składnikiem dochodów rolnika. - Producenci rolni są dziś wobec skupujących petentami i muszą godzić się na ich warunki - mówi Włodzimierz Okrajek. - W tej sytuacji planowany na przyszły rok wzrost VAT na środki do produkcji rolnej jawi się jako poważne zagrożenie dla i tak niskiej opłacalności rolnictwa.

(MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski