Niezwojowice to niewielka wioska w gminie Pałecznica. Odwiedzających Zagrodę Edukacyjną „Pszczółki”, wita w stroju kosyniera gospodarz Janusz Król. I od razu prowadzi do miejsca, w którym, jak podkreśla, jest jedyna w Polsce makieta bitwy pod Racławicami.
- Na niej jest 300 postaci wyrzeźbionych ręcznie z drzewa lipowego. Opowieść o tej walce mamy przetłumaczoną na kilka języków - mówi. Na nagraniu w języku polskim można usłyszeć głos znanego aktora Andrzeja Seweryna.
Przewodnik w stroju Kosyniera
- W kolejnym pomieszczeniu mamy „Pana Tadeusza” - zapowiada Janusz Król. Hasło brzmi tajemniczo. Tymczasem gospodarz pokazuje obrazy przedstawiające dwanaście ksiąg tego dzieła. Jak mówi to najszybsza lekcja języka polskiego. Na dodatek opowiedziana w oryginalny sposób. Pan Janusz z dumą podkreśla, że makietę i galerię obrazów prezentował już m.in. w Rzeszowie, Kielcach, Krakowie, Warszawie czy Katowicach. Niedawno makietę oglądali w Niezwojowicach przedstawiciele Panoramy Racławickiej.
A że historia Racławic jest panu Januszowi bliska, na prośbę grup, wciela się w rolę przewodnika po tej miejscowości. A strój kosyniera przyciąga uwagę, szczególnie pań. - Chcą sobie robić zdjęcia ze mną, więc biorę kobitki pod depo i od razu fotografie wychodzą dobrze - śmieje się.
Gęsich piór nie brakuje
Choć pan Janusz jest pasjonatem historii, to tak naprawdę wszystko zaczęło się od ula. - Powstało takie miejsce do obserwacji pszczół i zrodził się pomysł, by historię rodziny pszczelej opowiedzieć w zabawny sposób - podkreśla. I to mu się udaje. Bo ta nietypowa lekcja przyrody jest połączona z doskonałą zabawą. Tym bardziej, że po opowieści uczestnicy zajęć mogą założyć strój pszczelarza i - podczas warsztatów - przygotować ule do zasiedlenia czy zrobić świeczkę z wosku pszczelego.
Hitem lekcji historyczno-przyrodniczej jest pisanie gęsim piórem. - Rodzice kupili majątek po dawnej szkole. Kiedyś porządkując strych znaleźli stare szkolne ławki z miejscem na kałamarz. A że gęsich piór w naszym gospodarstwie nie brakowało, wymyśliliśmy warsztaty - opowiada Agnieszka Król. Czasami okazuje się, że pisanie gęsim piórem wcale nie jest takie łatwe. - Ale za to zawsze jest wesoło. Bo, na przykład dla grup z Tunezji czy Brazylii, które tu gościliśmy, było to zupełnie coś nowego - mówi pani Agnieszka.
Przepis ze strychu
Po edukacyjnym wysiłku przychodzi czas na odpoczynek. W sadzie można skosztować owoców, a w sezonie zobaczyć jak wędzi się śliwki. Z gospodyniami - Danutą Król i Agnieszką Król - można wyruszyć na zbieranie ziół.
Miłość do gotowania sprawiła, że zagroda znalazła się na dwóch szlakach kulinarnych - Wieś dla Smakoszy oraz na Małopolskim Szlaku Dziedzictwa Kulinarnego. Nazwy przygotowywanych tu produktów brzmią zachęcająco. Pani Danuta opowiada historię przepisu na gęś biesiadną wsią zalaną pieczoną na kapuście z jabłkami i suszonymi śliwkami węgierkami.
- Pod koniec lat 70. XX wieku znalazłam przepis na strychu w Starym Dworze w Niezwojowicach. Porządkując pozostawione książki i notatki, trafiłam na zeszyt z przepisami. Prawdopodobnie pozostawiła go jedna z nauczycielek, bo w tym budynku była wcześniej szkoła - mówi pani Danuta. Przepis zdradziła swoim córkom - Ani i Agnieszce.
Ale na liście potraw jest też m.in. zazdrosny rosół domowy, dawny chleb razowy czy królewski sernik w kubraku. - Z gospodarstwa nikt głodny nie wyjedzie - zapewnia pani Agnieszka. Ponadto na warsztatach edukacyjnych, pod czujnym okiem gospodyń, można samemu upiec rogaliki czy chleb na zakwasie.
Gospodynie podkreślają, że przygoda kulinarna rozpoczęła się od Małopolskiego Festiwalu Smaku. - Okazało się, że odwiedzającym stoiska posmakowała nasza herbata lipowa z miodem, potem szarlotka, w końcu gęś - wylicza pani Agnieszka.
Jej oczkiem w głowie są także warsztaty ze zdrowego stylu życia oraz organizowane latem plenery malarskie. Ich początki sięgają 2007 roku. Od 2012 odbywają się pod hasłem „Piękno oczami dzieci - historia przez sztukę”. Podczas nich najmłodsi, pod okiem artystów malarzy, rozwijają swój talent malarski i zdobywają wiedzę dotycząca malarstwa.
Pasje na pięciu hektarach
Pani Agnieszka nie ukrywa, że w domu każdy realizuje swoje pasje, które łączą się i tworzą jedną całość. - Na pięciu hektarach zainteresowania historyczne Janusza Króla przeplatają się z miłością do zwierząt i gotowania Danuty oraz z moim zamiłowaniem do ogrodu, pszczół i zdrowego stylu życia - podkreśla Agnieszka Król.
Przyznaje, że połączenie pasji w jedną ofertę trwało kilka lat. Ale dziś Zagroda Edukacyjna „Pszczółki” jest już znana nie tylko w Polsce. Bo właśnie tu, z dala od zgiełku miasta, można świetnie wypocząć o każdej porze roku. Warto też zauważyć, że gospodarstwo położone jest w sąsiedztwie malowniczych stawów rybnych, a dom pszczelarza - wykorzystywany jako inhalatorium - dostępny jest dla zwiedzających.
Gospodarze zdradzają, że mają plany na kolejne atrakcje. Wciąż na swoje miejsce czekają zgromadzone przez Janusza Króla różnego rodzaju eksponaty. - By rozwijać to, co już udało nam się stworzyć, trzeba być aktywnym. Nie można ograniczać działalności tylko do tego, co jest. A pomysłów nam nie brakuje - zapewnia Agnieszka Król.
Rodzina Królów nie tylko łączy swoje pasje. Sprawia, że ten kto odwiedza gospodarstwo czuje się tu doskonale. - Każdy kto do nas przyjeżdża jest naszym wyjątkowym gościem - mówi Danuta Król.
WIDEO: Plaża nad Wisłą zamknięta na kłódkę
Źródło: dziennikpolski24.pl
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?