18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwyczajny talent pani Marii. Ona jest jak Nikifor.

BARBARA CIRYT
Maria Gruca zamiast palety używa wieczek od słoików. Tak jej najwygodniej malować. Fot. Barbara Ciryt
Maria Gruca zamiast palety używa wieczek od słoików. Tak jej najwygodniej malować. Fot. Barbara Ciryt
Mówią dziwaczka? Tak, jeśli nie znają Marii Grucy. O Nikiforze, artyście naiwnym z Krynicy, też mówili dziwak, wzgardzili nim, ignorowali, a on swoimi pracami podbił świat. Jaki los czeka prace pani Marysi, dziś 64 letniej podopiecznej Środowiskowego Domu Samopomocy w Skawinie? Nie wie nikt.

Maria Gruca zamiast palety używa wieczek od słoików. Tak jej najwygodniej malować. Fot. Barbara Ciryt

PASJE. W dzieciństwie nie miała wielkich szans na rozwijanie zdolności. W domu dziecka malowała kredkami, a w domu rodzinnym tata kazał zapomnieć o sztuce.

A ona ze swoją umiejętnością tworzenia improwizacji na temat dzieł wielkich twórców wchodzi na salony. Miała wystawy w bibliotece, pałacyku "Sokół", wkrakowskich galerii, teraz dyrektor Muzeum Regionalnego w Skawinie Czesław Gąsiorowski udostępnił jej sale swojej placówki. Obrazy malarki naiwnej można oglądać do grudnia i odpowiadać na pytanie: Czy Skawina ma swojego Nikifora?

Z ubogiej, wielodzietnej rodziny razem z Krysią, siostrą bliźniaczką trafiły do Domu Dziecka w Dobrej koło Limanowej. Gdy dorosła, wróciła do swoich stron, potem została samotna, zapomniana, przygnębiona. W samotności była nieszczęśliwa. Ale znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pokazali inny świat.

- Lubiłam dom dziecka, ale bardzo tęskniłam za mamą - mówi Maria Gruca. Mama w Skawinie zajmowała się pozostałym rodzeństwem. Pani Maria po latach nowym opiekunom opowiada, że w domu dziecka była kraina dobra i ciepła. - Pamiętam, że były kotlety, ale trzeba było też jeść ziemniaki i kaszę, ja zostawiam sobie miejsce na kotlety - mówi. - Z Krysią malowałyśmy kredkami dziewczynki, zwierzeta, domy - pamięta te chwile szczęścia. Dyrektor skawińskiego muzeum Czesław Gąsiorowski i kierowniczka domu samopomocy Stanisława Szczepaniak żałują, że z czasów pobytu pani Marii w domu dziecka nie zachowały się żadne prace.

A przecież obie siostry Grucówny były utalentowane, tylko zabrakło promotorów, którym zależałoby i mogliby pomóc w rozwoju tych talentów. Gdy pani Maria skończyła 18 lat musiała odejść z domu dziecka. Wróciła do Skawiny. Marzyła o szkole plastycznej, a tata nie pozwalał malować. O sztuce musiała zapomnieć i szukać pracy.

Z czasem zmarli rodzice i siostra. Marysia została sama w domu. - Dom bez ludzi, ten dom to trumna. Nie chcę tam być - mówi i codziennie z radością przychodzi do ośrodka samopomocy, nazywa go prawdziwym domem.

Jego kierowniczka Stanisława Szczepaniak przekonuje wszystkich, że Marysia jest niezwykle cenna jako człowiek i jako artystka. - Można powiedzieć, że jest kamieniem węgielnym naszego środowiskowego domu samopomocy - zaznacza pani kierownik.

Organizatorem tego ośrodka jest skawinianin Zbigniew Morawski. Znał panią Marię od zawsze. Nie mógł patrzeć jak cierpi z powodu samotności. Mówi, że ona potrafi żyć, tworzyć tylko w otoczeniu ludzi. Wtedy jest szczęśliwa. Nie zastanawiał się długo, gdy znalazła się dotacja na utworzenie w Skawinie placówki wsparcia dla osób upośledzonych, potrzebujących pomocy. - Z taką propozycją przed kilku laty przyszedł ówczesny starosta krakowski Jacek Krupa. Szukał obiektu, w którym powstałby środowiskowy dom. Parafia śś. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza miała taki budynek, tylko trzeba przeprowadzić w nim remont. Tak się stało - opowiada Zbigniew Morawski. Przyznaje, że uczestnicząc w tworzeniu tego ośrodka myślał o Marysi, bo zawsze chciał znaleźć dla niej miejsce, w którym mogłaby przebywać całe dnie. Nie potrzebowała domu na stale, bo ma swój, ale potrzebowała przyjaznych ludzi wokół siebie. - Pamiętam pierwszy dzień Marysi w ośrodku, który dla nas wszystkich był nowym miejscem. Marysia weszła popatrzyła na mnie. Długo milczała i wreszcie powiedziała: zostaję. Uważam to za swój wielki przywilej zdobycia jej zaufania - opowiada Stanisława Szczepaniak, której powierzono kierowanie Środowiskowym Domem Samopomocy w Skawinie.
Wtedy zaczęło się odkrywanie talentu. Opiekunowie zapytali Marię co lubi robić? - Rysować - odpowiedziała i niby od niechcenia narysowała łabędzie. - Powiedziałam wtedy sobie i jej: będziesz rysować, malować - wspomina początki pani Stanisława. Mówi, że rozmiar talentu nowej podopiecznej wymagał nowych inwestycji, zakupu farb olejnych, płócien. A pani Maria, bała się tej techniki, nie znała jej, zawsze rysowała i malowała kredkami, flamastrami. Ale podjęła próbę, zaczęła malować farbami olejnymi i już się z nimi nie rozstaje. Namalowała kilkadziesiąt obrazów. To madonny z dzieciątkiem, anioły, portrety młodych dziewczyn, dzieci, Żydów, krajobrazy, kwiaty zwierzęta. Czasem inspiruje się dziełami wielkich artystów np. Pankiewicza, van Gogha, Vermeera i robi swoje interpretacje. - To szczęcie, że udało nam się odkryć ten samorodny talent Marysi - z radością mówi kierowniczka ośrodka.

Marysia nie potrzebuje nieustającej opieki, bo jest bardzo samodzielna, sama wspiera innych podopiecznych. Do osób, które poznaje i lubi mówi: "mój aniołku". Opowiada, że aniołem jest szefowa ośrodka Stanisława Szczepaniak, aniołem jest Zbigniew Morawski i jego żona, aniołem jest ks. Jan Cieślik z parafii śś. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Skawinie, który zawsze odwiedza podopiecznych placówki. - Marysia na wernisażu jak zwykle przywitała mnie słowami: "mój aniołku", czasem jeszcze pyta: "w czym ci pomóc, aniołku?" To pokazuje, że jest życzliwa i opiekuńcza. Taką ma urodę duchową, w ludziach dostrzega anioły - mówi ks. Jan Cieślik.

Stanisława Szczepaniak przypomina, że jej podopieczna Marysia Gruca była wszechstronnie utalentowana. - Grała na instrumentach, śpiewała, tańczyła - mówi. - Tak było, tańczyłam na paluszkach w kierpcach - przypomina sobie podopieczna. Teraz z tych talentów można rozwijać jedynie pasje malarskie.

Wystawy prac Marii Grucy:

2006 - Pałacyk ,,Sokół" w Skawinie

2007 - Galeria ,,Stańczyk" w Krakowie przy fundacji Sztuki Osób Niepełnosprawnych

2007 - kino ,,Piast" ( przy okazji koncertu ,,Mój przyjaciel anioł")

2008 - Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie

2012 - Muzeum Regionalne w Skawinie

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski