Trzynaście zapisków w kronice dr. Karola Spannbauera dotyczy Samuela Wildera i jego matki Eugenii z domu Baldinger Fot. Piotr Subik
REPORTAŻ. Gdyby nie kronika doktora Karola Spannbauera, w Suchej Beskidzkiej nie zostałoby nic po wybitnym reżyserze z Hollywood
Doktor Karol Spannbauer, jej autor, opłacany przez gminę medyk, który leczył i katolików, i Żydów, zapisał m.in., że Wilder cierpiał na bronchit; gorączkował i był niespokojny; brzuch miał wzdęty i twardy, innym razem z ucha "wypływ ropny, gęsty, cuchnący". Pisał o nim "Samuel" albo "Wiluś".
Dwa lata temu kronikę w depozyt Muzeum Miejskiemu przekazał Tomasz Spannbauer, prawnuk Karola. Wcześniej ktoś z rodziny poczynił w niej dopisek: "Samuel Wilder - reżyser filmowy w Hollywood". I tyle zostało po nim w Suchej Beskidzkiej.
- To i tak bardzo dużo. Dobrze, że rodzina Spannbauerów przywiązywała wagę do pamiątek rodzinnych i zachowała kronikę lekarską prawie sprzed stu lat - zwraca uwagę Anna Spyrczyńska, główna inwentaryzator suskiego muzeum. Bo zanim sam Wilder przyznał się do korzeni, ci, którzy mogli go pamiętać, dawno zdążyli poumierać.
***
Listopad 1995 r. Zbigniew K. Rogowski, polski korespondent tygodnika "Przekrój", pisze z Hollywood do burmistrza Andrzeja Siwca: "(...) 21 czerwca 1996 r. będzie obchodził swe 90. urodziny najwybitniejszy żyjący reżyser amerykańskiego filmu, Billy Wilder. Uhonoruje go cały Hollywood wielką fetą (...). Otóż Wilder urodził się w Suchej Beskidzkiej! Znakomita okazja, żeby go uhonorować ulicą w Pańskim mieście".
Z kolei w połowie grudnia tego samego roku burmistrz Siwiec odpisuje mu m.in. tak: "Czujemy się zaszczyceni (...)". I obiecuje ulicę.
Wiesław Kwak, artysta rzeźbiarz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury "Zamek", przypomina sobie: - To było zaskoczenie, bardzo dla nas sympatyczne. Owszem, przez położenie w Suchej węzła kolejowego nie dało się jej ominąć i odwiedzało nas wiele znaczących postaci, ale nikt tak znany się tutaj nie urodził!
22 czerwca 1906 r. Na świat przychodzi Samuel Wilder, syn Eugenii i Maxa Wilderów. Matka woła za nim Billy, na cześć bohatera Dzikiego Zachodu Buffalo Billa, który akurat tamtego roku odwiedził Polskę. Wilderowie prowadzą hotelik i restaurację przy dworcu kolejowym w Suchej (Beskidzką stała się ona w 1965 r.). Kiedy tam przybyli - nie wiadomo; wiadomo tylko, że prowadzili kilka małych kawiarni na trasie kolei żelaznej z Wiednia do Lwowa. Ta część miasteczka, gdzie mieszkali i prowadzili interes, zwała się wtedy Górnym Miastem Sucha.
Próżno jednak teraz szukać ich domu; ul. Mickiewicza była przebudowana. Gdy chłopak miał pięć lat, Wilderowie przenieśli się do Nowego Targu, a jeszcze potem do Krakowa.
1996 r. Sucha Beskidzka obchodzi 100-lecie nadania praw miejskich. Zapada decyzja, by ul. Szkolną - w centrum miasta - przemianować na ul. Billy'ego Wildera. Rada Miejska chce w ten sposób uhonorować "swojego niegdysiejszego dziś tak sławnego współobywatela" (tak napisano w uchwale).
Wilderowi lekarze nie pozwalają przyjechać na uroczystość. Przyjeżdża za to Zbigniew K. Rogowski i mówi: "Trzeba będzie poprawić wszystkie encyklopedie świata!". Bo wcześniej Wilder sam twierdził, że urodził się w Wiedniu.
Nie zachował się, przynajmniej w Suchej, jego akt urodzenia; rodzina należała do żydowskiej gminy wyznaniowej w Żywcu Zabłociu, a Żydzi mieli inne zasady rejestracji narodzin. Innych śladów rodziny Wildera też brak. - Prowadzimy kwerendy w muzeach i archiwach w poszukiwaniu dokumentów i pamiątek związanych z jego osobą, zarówno jeśli chodzi o jego pobyt w Suchej, jak i w Krakowie - mówi Barbara Woźniak, dyrektorka Muzeum Miejskiego. Te starania wciąż nie dały skutku.
***
Na razie więc Wilder ma w Suchej Beskidzkiej ulicę swego imienia; dokładnie naprzeciw stacji kolejowej. Krótką, bo krótką, ale zawsze. To prawdopodobnie jedyna ulica Wildera w Europie. Nie miał okazji się nią osobiście nacieszyć.
- Nie zdążył nas odwiedzić, choć bardzo mu na tym zależało. Przysłał list z podziękowaniami za to wyróżnienie, w którym obiecywał, że przyjedzie, gdy mu tylko zdrowie pozwoli - mówi Wiesław Kwak.
Stulecie urodzin Wildera, w 2006 r., cztery lata po śmierci, świętowano hucznie. Były wybory sobowtóra Marilyn Monroe, była też projekcja filmu "Słomiany wdowiec" itp. Pięć lat później - właśnie dziś - na rynku, blisko karczmy "Rzym", odsłonięta zostanie tablica ku jego pamięci. Kwak, jej autor, opisuje: - Będzie na niej taśma filmowa i trasa, którą Wilder pokonał w życiu: Sucha - Wiedeń - Berlin - Paryż - Hollywood.
Do tego hymn dla Wildera zagra zespół "Los Agentos" Roberta Lenerta, bluesmana znanego w całym świecie, rodem spod Suchej. Będzie też urodzinowy pokaz filmu "Pół żartem, pół serio". W sali rycerskiej zamku, bo nie ma już w Suchej Beskidzkiej kina "Smrek". Zawsze szare z zewnątrz i w środku niedawno przybrało jaskrawe barwy "Biedronki".
Piotr Subik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?