- Macie w nogach 120 minut gry z przeciwnikiem z ekstraklasy.
- Nie ma co ukrywać, jesteśmy zmęczeni. Grząskie boisko jeszcze tylko „pomogło”. Nie było łatwo o ładną grę. Murawa była nasiąknięta niczym bagno. Jak jest sucho, to trawa jest elegancka, ale w środę lało i lało. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
- Co Pan pomyślał w chwili, gdy wyrównaliście stan meczu na 1:1?
- O, będą rzuty karne.
- Można powiedzieć bez dwóch zdań, że postawiliście się wrocławianom, drużynie, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała.
- Naprawdę ogromnie szkoda, że nie wytrwaliśmy do rzutów karnych. Tam mogło się już wydarzyć wszystko. Zaszliśmy daleko w tym spotkaniu, liczyliśmy na niespodziankę, niestety, nadzieję zabrał nam strzał z dystansu i rykoszet… Jeszcze raz powiem, że szkoda, iż tak to się skończyło.
- Czego zabrakło, by wyeliminować zespół Śląska?
- Uważam, że szczęścia. Śląsk je miał. To my stwarzaliśmy więcej okazji bramkowych, ale nasz przeciwnik to klasowa drużyna, wykorzystała do bólu to, co sobie wypracowała.
- Jest kac po porażce? W końcu awans przez długi czas był w waszym zasięgu.
- Tak, co tu ukrywać. Chciało się tych jedenastek. Przecież w dogrywce też mieliśmy swoje okazje, jak choćby uderzenie Bartka Dudzica, gdy Mariusz Pawełek sięgnął piłkę czubkiem rękawic. Zostawiliśmy na boisku masę zdrowia. Szkoda, że za kilka dni nikt już o tym nie będzie pamiętał. W głowach zostanie tylko to, że przegraliśmy…
- Co mówił wam trener Mroczkowski po ostatnim gwizdku?
- Przybił nam piątkę i poszedł na konferencję prasową. Zarząd też był zadowolony z naszej postawy. Życzyli nam takiego meczu w lidze.
- Na osłodę warto przypomnieć, że jesteście pierwszą drużyną w tym sezonie, która potrafiła strzelić gola ekipie Mariusza Rumaka. Nie dały rady takie firmy jak Legia, Lech i Lechia.
- Śląsk był przez nas dokładnie analizowany. To silna ekipa z mocnymi obcokrajowcami w składzie. Strzeliliśmy im gola, mieliśmy inne sytuacje. Chociaż tyle… Trzeba się cieszyć z tego, że z takim przeciwnikiem potrafimy sobie wypracowywać okazje.
- Pochwały należą się całemu zespołowi, ale chyba każdy się zgodzi, że Wojciech Trochim to już dwoił się i troił.
- Trzeba to przyznać Wojtkowi, że pokazał się z naprawdę dobrej strony. Widać, że wcześniejsze dwa mecze nie były dla niego łatwe, ale dochodzi do siebie po kontuzji i udowodnił, że jeśli będzie w formie, to jest nam w stanie pomóc.
- Teraz trzeba się skupić na lidze. Przed wami dwa mecze wyjazdowe: z Pogonią Siedlce i Zagłębiem Sosnowiec.
- Musimy się szybko pozbierać i pokazać innym, że tworzymy dobry zespół. Mechanizm zacznie się zazębiać, czas działa na naszą korzyść. Mimo, że odpadliśmy, wiemy, że możemy prowadzić równorzędną grę z silną ekipą z ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?