Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce działek

Aleksander Gąciarz
Proszowice. Podatki do gminnej kasy w ubiegłym roku spływały solidnie, za to chętnych na grunty komunalne było niewielu.

Z opublikowanego kilka dni temu sprawozdania z wykonania budżetu za 2013 rok wynika, że mieszkańcy gminy są bardzo solidnymi podatnikami. W trzech najbardziej dochodowych działach ściągalność podatku była bliska stuprocentowej, a w jednym nawet ją przewyższyła. Podatek od osób fizycznych przyniósł budżetowi ponad 7 mln złotych (99,1 proc. planu), natomiast od nieruchomości 3,2 mln (99,8 proc.).

Ponad 2 miliony osiągnęła gmina z tytułu podatku rolnego. To prawie 110 procent planu, a trzeba wziąć pod uwagę, że ze względu na klęski żywiołowe (podtopienia, grad), właściciele pól uprawnych borykali się ze sporymi kłopotami. - Z wykonania dochodów bieżących jestem bardzo zadowolona. Ogółem przekroczyły one sto procent zakładanego planu - mówi skarbnik gminy Danuta Migas.

Jednak mimo tak wysokich wpływów podatkowych, ogół gminnych dochodów mocno odbiegał od zaplanowanego. Było to spowodowane nikłą sprzedażą mienia komunalnego. Gmina zamierzała z tego tytułu osiągnąć ponad 7,5 miliona złotych. Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna; całe wpływy to niespełna 750 tys. zł, czyli mniej niż 10 procent planu.

Mimo kilkakrotnie ogłaszanych przetargów na największe nieruchomości, chętnych do nabycia działek za proponowane ceny nie było. I w tym roku również nie zanosi się na przełom. Kolejny przetarg na działkę położoną przy ul. Kopernika, który miał zostać rozstrzygnięty w tym tygodniu, nie doszedł do skutku. Mimo kolejnego obniżenia ceny wywoławczej nikt nie wpłacił wymaganego wadium. - To sprawa od nas niezależna. Na rynku sprzedaży nieruchomości panuje, niestety, kryzys. My chcemy te działki sprzedać, ale też nie można ich oddać za bezcen - deklaruje Danuta Migas.

Z kolei przewodniczący Komisji Mienia Komunalnego Paweł Sroga uważa, że takie zjawisko było łatwe do przewidzenia. - Potencjalni kupcy wychodzą z założenia, że skoro gmina już tyle razy obniżała cenę wywoławczą, może ją obniżyć jeszcze bardziej. Tymczasem na podstawie zakładanych nierealnych dochodów ze sprzedaży, gmina sztucznie zwiększała listę inwestycji - przekonuje.

Niskie dochody ze sprzedaży majątku oraz mniejsze niż planowano wpływy z emisji obligacji przełożyły się bowiem na wielkość wykonanych inwestycji. Z planowanych ponad 9,2 mln zł, wydatkowano nieco ponad 3 mln. Na największe z gminnych przedsięwzięć - pływalnię - wydano 1,2 mln zamiast planowanych 5,5 mln.

Napisz do redakcji
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski