Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce popłynąć

Aleksander Gąciarz
Miesięczny koszt utrzymania pływalni w Miechowie to 180 tys. zł. Gmina dopłaca połowę tej kwoty
Miesięczny koszt utrzymania pływalni w Miechowie to 180 tys. zł. Gmina dopłaca połowę tej kwoty Fot. Aleksander Gąciarz
Finanse. Pływalnie w Miechowie i Proszowicach są dla siebie naturalną konkurencją. Każda stara się przyciągnąć jak największą liczbę użytkowników, bo to oznacza wyższe dochody.

Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Miechowie Sylwia Suchecka zapewnia, że od momentu uruchomienia pływalni w Proszowicach liczba klientów indywidualnych na miechowskim obiekcie nie uległa zauważalnym zmianom. - Nadal przyjeżdżają do nas użytkowcy ze Skały, Wolbromia i innych ościennych miejscowości - mówi.

Z miechowskiej pływalni korzystają też szkoły realizujące program „Już pływam”. Wśród uczniów pobierających lekcje pływania są również ci z gmin Proszowice i Koniusza. - Liczymy się oczywiście z tym, że podczas kolejnej edycji programu oni przeniosą się do Proszowic, bo to jest naturalna sytuacja. Mamy jednak nadzieję, że w ich miejsce pozyskamy inne szkoły - zapowiada Sylwia Suchecka.

Aby zachęcić do skorzystania z oferty miechowskiej placówki jej przedstawiciele proponują dodatkowe atrakcje: kręgielnię, squash i seanse filmowe w uruchomionym niedawno kinie cyfrowym. Dyrektor Suchecka liczy, że taki pakiet, w postaci lekcji pływania i seansów filmowych, skusi szkoły do tego, by pieniądze z programu „Już pływam” wydawać w Miechowie.

Prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Proszowicach Dariusz Pomykalski zapewnia, że też udało mu się zachęcić sporą liczbę szkół, by te przysyłały tutaj swoich uczniów na naukę pływania. Z kilkoma z nich już zostały zawarte umowy.

Z innymi pływalniami ta proszowicka ma zamiar konkurować głównie ceną usługi. - Realnie liczę, że będziemy mieli około piętnaście - szesnaście grup, ale może się okazać, że będzie ich ponad dwadzieścia - mówi Dariusz Pomykalski.

Każdy nowy „klient” pływalni oznacza wzrost dochodów własnych obiektu. Im te są wyższe, tym mniej utrzymanie pływalni kosztuje gminnych podatników. W ubiegłym roku miasto dołożyło do utrzymania miechowskiej pływalni nieco ponad 1 mln złotych. Miesięczny koszt utrzymania to około 180 tysięcy, a dopłaty z budżetu kształtowały się na poziomie 94-96 tys. zł. To oznacza, że dochody są w stanie pokryć blisko połowę całkowitych ponoszonych kosztów. Sylwia Suchecka podkreśla, że wpływ na to m. in. duża powierzchnia użytkowa obiektu (5 tys. m kw.), która przekłada się na koszty ogrzewania.

W przypadku Proszowic na takie zestawienie jest jeszcze nieco za wcześnie. - Dysponujemy już pewnymi danymi, ale są one niepełne. Nasza pływalnia została uruchomiona na początku grudnia, potem był okres świąteczno-noworoczny - zaznacza Dariusz Pomykalski.

Poza tym wpływ na frekwencję mógł też mieć efekt nowości. Dlatego z podsumowaniem trzeba jeszcze zaczekać. - Mamy jednak nadzieję, że uda nam się z własnych dochodów pokryć więcej niż połowę kosztów utrzymania - mówi.

Dobrym prognostykiem są rozpoczęte ferie. W poniedziałek proszowicką pływalnię odwiedziło 450 osób. W Miechowie było ich ponad 400.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski